Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice Nikodema: - To miało być zwykłe pobranie krwi. Pielęgniarka ze szpitala w Grudziądzu okaleczyła naszego synka!

Aleksandra Pasis
Aleksandra Pasis
Trzymiesięcznemu Nikodemowi podczas pobierania krwi w szpitalu w Grudziądzu pielęgniarka zamiast w żyłę wbić miała się w tętnicę i ją uszkodzić. Maleństwo trafiło na stół operacyjny. Zabieg odbył się już w szpitalu w Bydgoszczy.
Trzymiesięcznemu Nikodemowi podczas pobierania krwi w szpitalu w Grudziądzu pielęgniarka zamiast w żyłę wbić miała się w tętnicę i ją uszkodzić. Maleństwo trafiło na stół operacyjny. Zabieg odbył się już w szpitalu w Bydgoszczy. Nadesłane/archiwum rodzinne M. Brechelke
- Krew lała się strumieniem, a dziecko strasznie płakało - wspomina mama chłopczyka. Niespełna trzymiesięcznemu niemowlęciu podczas pobierania krwi z rączki zostać miała przekłuta tętnica. Rodzice złożyli zawiadomienie do prokuratury o narażeniu na utratę zdrowia syna. Ta sprawę umorzyła, ale rodzice wnieśli zażalenie do sądu na tę decyzję. Wokandę wyznaczono na początek lipca.

Matka z maluchem przyszła do szpitalnego laboratorium w Grudziądzu na pobranie krwi. Pielęgniarki, które miały wykonać to nie wyczuły u dziecka w rączce żył. - Stwierdziły, że wesprą się pielęgniarką z oddziału dziecięcego - wspomina pani Karolina. - Czekaliśmy dość długo za nią, ale wreszcie pojawiła się. Założyła synkowi opaskę uciskową na rączce i stwierdziła, że żyła jest i da radę mu pobrać krew. Ta pielęgniarka tak mu "wierciła" tą igłą, że z płaczu aż się zanosił. Strasznie musiał cierpieć. Gdy skończyła, krew zaczęła tryskać wszędzie. Opatrunek zmieniali kilka razy żeby to zatamować.

Pani Karolina wróciła z dzieckiem do domu. Zauważyła, że w miejscu pobrania dziecko ma dużego siniaka. Udała się do pediatry. Ten kazał smarować żelem na obrzęki. Po tygodniu z siniaka powstał guz. Rodzice udali się z niemowlakiem do szpitala, na SOR.

- Po wykonanym badaniu dowiedzieliśmy się, że podczas pobierania krwi została przebita tętnica i że synek musi być operowany - mówi Marcin Brechelke. - Na drugi dzień byliśmy już w szpitalu w Bydgoszczy z dzieckiem. Tamtejsi lekarze za głowę się złapali i nie dowierzali jak można tak małemu dziecku wyrządzić taką krzywdę i pomylić żyłkę z tętnicą. Nikodem miał operację rączki w miejscu feralnego wkłucia. Poinformowano nas, że dla naszego synka mogło to skończyć się nawet tragicznie.

Nikoś musi mieć rehabilitowaną rączkę. Czeka go też najprawdopodobniej kolejna operacja i długi proces leczenia. - Pielęgniarka, która pobierała krew naszemu dziecku powinna ponieść konsekwencje. Nie odpuścimy tej sprawy. Odpowie za cierpienia Nikodema, za jego okaleczenie - podkreślają pani Karolina i pan Marcin.

Prokuratura: "Nadzwyczaj rzadkie, ale możliwe powikłanie"

Rodzice malucha złożyli zawiadomienie do grudziądzkiej prokuratury o narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia Nikodema w trakcie pobierania krwi do badań przez personel medyczny szpitala w Grudziądzu. Prokuratura umorzyła sprawę dowodząc "braku znamion czynu zabronionego". W uzasadnieniu tej decyzji prokurator powołuje się na opinię sądowo - lekarską w której to biegły podał, że stwierdzony w trakcie badania USG, tętniak rzekomy w okolicy prawego dołu łokciowego powstał na skutek przerwania ściany tętnicy, w trakcie pobierania krwi przez personel medyczny do badań laboratoryjnych. Czytamy: "Powstanie tętniaka rzekomego miało charakter przypadkowy. Wynika to z bliskiego umiejscowienia naczynia tętniczego i żylnego w dole łokciowym jak i małej powierzchni tej okolicy u dzieci oraz słabego uwidocznienia żył w czasie ucisku."

Prokurator twierdzi, że w przypadku Nikodema nie można mówić o nieprawidłowościach podczas pobierania krwi, a następstwo w postaci tętniaka rzekomego traktuje się "nadzwyczaj rzadkie ale możliwe powikłanie". Wobec przytoczonych argumentów umorzono dochodzenie w tej sprawie. Jednak rodzina złożyła zażalenie na to postanowienie do Sądu Rejonowego w Grudziądzu.

- Nie zgadzamy się z decyzją prokuratury. Moje dziecko do szpitala pojechało całe i zdrowe tylko na pobranie krwi, a w szpitalu w Grudziądzu zostało okaleczone. Leczenie nadal trwa. Liczę, na sprawiedliwość w sądzie - zaznacza Marcin Brechelke.

Dyrektor szpitala w Grudziądzu twierdzi, że nie można wprost ustalić kto pobierał krew Nikodemowi

Ojciec chłopczyka także złożył skargę do dyrektora szpitala na pielęgniarkę, która pobierała dziecku krew. Domagał się wyciągnięcia konsekwencji. W odpowiedzi, Maciej Hoppe dyrektor szpitala w Grudziądzu stwierdził, że po przeprowadzeniu postepowania wyjaśniającego "nie stwierdzono uchybień formalnych w zachowaniu personelu medycznego szpitala w Grudziądzu". Ponadto dyrektor Hoppe w piśmie do Marcina Brechelke informuje że dyrekcja nie jest w stanie wprost określić osoby, która według ojca dziecka przyczyniła się do uszczerbku na zdrowiu Nikodema. Czytamy: "(...) Według wyjaśnień pielęgniarek oddziałowych oddziałów pediatrycznych szpitala w Grudziądzu żadna osoba o wskazanym imieniu (przyp. red.: matka dziecka wskazała imię pielęgniarki gdyż zapamiętała je jak pozostałe panie z personelu się do niej zwracały) nie jest zatrudniona."

- Ta odpowiedź to chyba żart. Dziecko samo sobie krew pobierało? Nawet nie padło słowo "przepraszam" - kwituje Marcin Brechelke.

Nasza redakcja zwróciła się do dyrekcji szpitala o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Pytania mailem - zgodnie z sugestią dyrekcji - wysłaliśmy 9 maja. Chcieliśmy m.in. dowiedzieć się czy zostały zachowane wszelkie procedury przy pobieraniu krwi u tak małego dziecka, czy wobec pielęgniarki zostały wyciągnięte konsekwencje. Niestety. Od 9 maja dyrekcja szpitala w Grudziądzu nie odpowiada!

Sąd rozpatrywać zażalenie - na umorzenie dochodzenia w tej sprawie przez prokuraturę - będzie na początku lipca. Wówczas wrócimy do tematu.

Trzymiesięcznemu Nikodemowi podczas pobierania krwi w szpitalu w Grudziądzu pielęgniarka zamiast w żyłę wbić miała się w tętnicę i ją uszkodzić. Maleństwo trafiło na stół operacyjny. Zabieg odbył się już w szpitalu w Bydgoszczy.

Rodzice Nikodema: - To miało być zwykłe pobranie krwi. Pielę...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rodzice Nikodema: - To miało być zwykłe pobranie krwi. Pielęgniarka ze szpitala w Grudziądzu okaleczyła naszego synka! - Gazeta Pomorska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska