Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice trzylatki skarżą się na lekarkę z Gorzowa: - Nie odpuścimy!

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
Rodzice szykują skargę na lekarkę
Rodzice szykują skargę na lekarkę sxc.hu
Trzylatka miała 40 stopni gorączki, wymiotowała, lała się z rąk. Lekarka z Gorzowa nie zbadała jej, tylko zapisała lek przeciwzapalny. A to było zapalenie płuc

Gorzowianka (dane do wiadomości redakcji) nie potrafi opowiadać o tym, co się stało, bez emocji. Do ambulatorium przy ul. Piłsudskiego trafiła z córką drugiego dnia świąt. Mała lała się z rąk. Miała straszny kaszel, potwornie wymiotowała, gorączka sięgała 40 stopni. Było z nią bardzo źle.

Lekarka od razu, bez badania, stwierdziła, że to „kaszel krtaniowy” i że nie musi nawet dziecka badać. Czytelniczka nalegała jednak na badanie, by upewnić się, co dolega trzylatce. Wtedy pani doktor dwa razy dotknęła klatki piersiowej dziecka, dwa razy pleców i powiedziała: - Absolutnie nic.

Do gardła nie zajrzała, brzucha nie sprawdziła. A potem zapisała lek przeciwzapalny nebbud. Całe „badanie” ledwie żywej dziewczynki trwało około dwóch minut.

Na drugi dzień gorzowianka natychmiast, z samego rana, pognała do lekarza rodzinnego. Stamtąd - do szpitala, bo okazało się, że dziewczynka ma zapalenie płuc. Spędziła w lecznicy sześć dni. Potem była na antybiotyku. W domu jest do teraz.

Gorzowianka i jej mąż zapowiedzieli w środę, 11 stycznia, „GL”, że sprawy nie odpuszczą i właśnie umówili się na spotkanie z prawnikiem. - Szykujemy skargę. Nie zostawimy tego. Chodzi nam o bezpieczeństwo naszej córki, ale i wszystkich kolejnych pacjentów tej pani - powiedzieli.

Próbowaliśmy porozmawiać z panią doktor. Niestety: nie prowadzi prywatnej praktyki, a we wtorkową noc nie miała w ambulatorium dyżuru (specjalnie tam pojechaliśmy). Chcieliśmy skontaktować się z nią telefonicznie, jednak nigdzie nie ma jej numeru. Za pracę ambulatorium odpowiada gorzowskie pogotowie ratunkowe. Jego dyrektor Andrzej Szmit powiedział nam, że dostał „dziewięć albo dziesięć” maili ze skargami na panią doktor. - Odpowiadamy na nie tak samo: informacją o wszczęciu postępowania wyjaśniającego. Czekamy też na oficjalne skargi. To one mogą być podstawą konsekwencji, a nie anonimowa skarga w stylu: pani doktor była niemiła.

Na koniec poprosiliśmy A. Szmita o udostępnienie numeru telefonu do lekarki - chcieliśmy zrobić wszystko, by się z nią skontaktować. Jednak Szmit nie miał numeru do pani doktor.

Do sprawy wrócimy. Wiele wskazuje bowiem na to, że lekarka miała w przeszłości kilka innych, także międzynarodowych epizodów, które pacjenci powinni poznać. Nad sprawą pracujemy od niedzieli wieczorem (wpis Czytelniczki o wizycie w ambulatorium pojawił się 7 stycznia na fanpage "Mamuśki z Gorzowa"). Nasze ustalenia zaprezentujemy w piątkowej "GL".

Czytaj też: 1 mln zł odszkodowania za błąd lekarzy dla zielonogórzanki. Zapłaci wojewoda dolnośląski

Zobacz: Nie przebadali go, bo był weekend? Są zarzuty dla lekarzy (TVN24/x-news)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska