Wojenne losy rodziny Zalwowskich mogą posłużyć za scenariusz filmu dokumentalnego. Przez dziewięć miesięcy z narażeniem życia ukrywali w swoim gospodarstwie miejscowych Żydów. Uratowali ich przed śmiercią, dlatego w 1977 r. instytut Yad Vashem z Izraela nadał im tytuł "Sprawiedliwych wśród narodów świata". Oraz przyznał im okolicznościowy medal, który obecnie jest jedną z najcenniejszych rodzinnych pamiątek Heleny Nycz z Nietoperka pod Międzyrzeczem. - Medal przyznano mojej rodzinie. Dziadkom, ojcu i jego braciom - opowiada.
Historia familii Zalwowskich była tematem spotkania, które odbyła się w piątek wieczorem w muzeum im. Alfa Kowalskiego w Międzyrzeczu. Okazją była przypadająca w tym dniu 70. rocznica wybuchu powstanie w getcie żydowskim w Warszawie.
- To najbardziej polskie z polskich powstań. I najbardziej tragiczne. Żydzi z warszawskiego getta mieli do wyboru śmierć w komorach gazowych lub z bronią w ręku. Wybrali straceńczą walkę - mówił dyrektor muzeum Andrzej Kirmiel.
Dziewięć miesięcy w schronie
Rodzina Zalwowskich mieszkała w Zbarażu na terenie obecnej Ukrainy. Ich sąsiadami byli Żydzi i Ukraińcy. 17 września 1939 r. miasto zajęli Rosjanie, którzy wiosną 1940 r. wywieźli wiele polskich rodzin na Syberię i do Kazachstanu. Gehenna Żydów rozpoczęła się latem 1941 r., kiedy do Zbaraża wkroczyli Niemcy. Pod koniec 1942 r. spędzono ich do getta. W kwietniu 1943 r. Niemcy przystąpili do eksterminacji żydowskiej diaspory.
Najbardziej tragicznym dniem był 7 kwietnia, kiedy hitlerowcy rozstrzelali blisko tysiąc kobiet, mężczyzn i dzieci. Z masakry ocalał m.in. żydowski fryzjer Michał Zamojre. Poprosił o pomoc ojca H. Nycz - Stanisława Zalwowskiego, którego znał jeszcze z dzieciństwa.
- Matka była temu przeciwna, ale ojciec zdecydował, że ukryjemy Michała i jego znajomego Izaaka Konberga. W międzyczasie dołączyło do nich żydowskie małżeństwo Altcherów z kilkumiesięczną dziewczynką - opowiada - H. Nycz.
Zalwowscy wybudowali w oborze schron i przekopali z niego tunel, żeby Żydzi mogli uciec na zewnątrz w przypadku odkrycia kryjówki. Dziewczynka trafiła do ochronki prowadzonej przez ukraińskie zakonnice. Polskiej rodzinie trudno było wyżywić uciekinierów z getta. Tym bardziej, że sami borykali się z rozmaitymi problemami. - Pod koniec wojny ojciec sam się musiał ukrywać przed Niemcami, a potem także przed Rosjanami, bo należał do Armii Krajowej - wspomina H. Nycz.
Medal czekał 19 lat!
Medal "Sprawiedliwy wśród narodów świata" przyznany rodzinie Heleny Nycz.
(fot. Dariusz Brożek )
Polacy ukrywali Żydów przez dziewięć miesięcy. W 1944 r. do Zbaraża weszła Armia Czerwona i ich lokatorzy mogli opuścić kryjówkę. Potem los rozrzucił ich po całym świecie. I Polaków i Żydów. Zalwowscy przyjechali na Ziemię Odzyskane, gdzie po pewnym czasie Stanisław przypadkowo się dowiedział, że M. Zamojre jest fryzjerem w Bytomiu. Pojechał do niego, potem spotkali się jeszcze kilka razy.
- Zamojre wyjechał do Izraela, ale przez wiele lat pisał do nas listy. Po śmierci ojca przysłał pieniądze na wieniec dla niego, a przed świętami dostawaliśmy od niego skrzynki z pomarańczami. Potem kontakty się urwały. Zamojre prawdopodobnie zmarł, ale nie udało się nam ustalić, gdzie został pochowany - kontynuuje swoją opowieść H. Nycz.
W latach 90. minionego wieku H. Nycz dowiedziała się o tym, że jej dziadkom, ojcu i wujkom przyznano medal "Sprawiedliwy wśród narodów świata". Szukała go przez kilka lat. Wręczenie odbyło się w 1996 r. w Opolu, gdzie pojechała z mężem i wujkiem Michałem, który po uroczystości przekazał jej medal i certyfikat. - Szukając medalu odkrywałam, zupełnie nieznane mi wątki z życia rodziny - opowiada.
Gorzów, czyli Kobyla Góra
Wacław Nycz przy ekspozycji jego zdjęć i dokumentów z przedwojennego Zbaraża.
(fot. Dariusz Brożek)
W spotkaniu uczestniczyło około 60 osób. M.in. przewodnicząca gminy żydowskiej w Żarach Alicja Skowrońska. - To było wielkie bohaterstwo ze strony rodziny pani Heleny. Za ukrywanie Żydów mogli zapłacić życiem - zaznaczała.
Z okazji spotkania w muzeum otwarto wystawę rodzinnych pamiątek i dokumentów ze zbiorów Wacława Nycza, męża pani Heleny. Od lat kolekcjonuje pamiątki z Kresów Wschodnich, skąd pochodzi jego rodzina, ale także regionalia związane z Ziemią Międzyrzecką i jej historią. Jest autorem monografii Nietoperka, z jego inicjatywy w centrum wsi powstało lapidarium w którym złożono kamienie fundacyjne z wyburzonej w latach 70. minionego wieku Wieży Bismarcka.
W muzeum W. Nycz zaprezentował tylko część swoich eksponatów związanych ze Zbarażem. Ciekawostką jest mapa wydana w 1943 r. dla polskich oficerów internowanych w Szwajcarii. Zaznaczono na niej przedwojenne granice Polski, ale ówczesne niemieckie miejscowości z zachodniej części Trzeciej Rzeszy mają polskie nazwy. Np. niemiecki Landsberg an der Warthe, czyli obecny Gorzów Wlkp. występuje jako Kobyla Góra.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?