Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina z Baczyny żyje przy budowie S3

Anna Rimke
Jolanta Kołaczek (z lewej) na spacer z półrocznymi bliźniaczkami może się wybrać tylko z siostrą Jadwigą Żbikowską. Bo przez dziury w drodze zepsuł się jej wózek dla dzieci.
Jolanta Kołaczek (z lewej) na spacer z półrocznymi bliźniaczkami może się wybrać tylko z siostrą Jadwigą Żbikowską. Bo przez dziury w drodze zepsuł się jej wózek dla dzieci. fot. Aleksander Majdański
To, że buty niszczą po miesiącu, przeboleli. Ale gdy od wózka dla bliźniaczek odpadły koła, pani Jolanta Kołaczek się załamała.

Pani Jolanta mieszka z rodziną przy budowie trasy S3. Ma półroczne córeczki. - I od ponad miesiąca nie mogę z nimi wyjść nigdzie, bo wózek dla bliźniaczek się rozleciał. Od tej drogi strasznej - tłumaczy kobieta.

Chodzi o dojście do domu, które prowadzi przez plac budowy trasy S3. Cała dwupokoleniowa rodzina mieszka tam nadal, bo Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad nie zdążyła wybudować dla nich domu na zamianę.

Rodzina będzie żyć przy hałdach piachu i jeżdżących koparkach przynajmniej do końca kwietnia, dopiero wtedy jest termin przeprowadzki. Od września, kiedy zaczęły padać deszcze, ciężko było im tamtędy przejść czy nawet przejechać. Wszędzie było błoto rozjeżdżone ciężkim sprzętem.

Odsyłają ją

- Zniszczyłam przez to samochód. W szkole syna musiałam się tłumaczyć, dlaczego dziecko przychodzi w zabłoconych po kostki butach. Po prostu koszmar - opowiada Jadwiga Żbikowska, siostra pani Jolanty. Wspomina, że syn do kościoła chodzi z butami na zmianę. - Bo jest ministrantem i jakby wyglądał przy ołtarzu? - pyta J. Żbikowska.

To, że buty niszczą im się po miesiącu, rodzina przebolała. Ale kiedy od wózka dla bliźniaczek odpadły koła, pani Jolanta się załamała. - Przecież teraz nie mam jak się ruszyć z domu, bo dwójki dzieci nie zabiorę na spacer na ręku. Mogę z córkami wyjść tylko wtedy, gdy ktoś z domowników ma na to czas! - denerwuje się mama bliźniaczek.

Samotnie wychowuje dzieci i nie stać ją drugi raz zapłacić 2 tys. zł na podwójny wózek. Szukała używanego. Niestety, nie znalazła. Kółek pasujących do wózka, który się zepsuł - też nie. - Zwróciliśmy się więc do GDDiK. Drogę naprawili na początku listopada. Ale miesiąc minął i w sprawie odszkodowania za wózek nic nam nie odpowiedzieli - relacjonuje J. Kołaczek.

Twierdzi, że dopiero w telefonicznej rozmowie kilka dni temu powiedziano jej, że o odszkodowanie ma się zwrócić do wykonawcy drogi, czyli firmy Berger Bau. - Przecież umowę o zapewnieniu dojazdu do domu mamy z GDDiK. Więc teoretycznie to oni odpowiadają za jej stan - dziwi się kobieta. I nie kryje obaw, że przez to odsyłanie będzie czekała kolejne miesiące, aż dzieci wyrosną i wózek nie będzie potrzebny.

Obiecują pomóc

- My nie mamy funduszu, z którego moglibyśmy wypłacać odszkodowania. Dlatego poinformowaliśmy tą panią o tym, że ma się zwrócić do wykonawcy budowy. Bo on jest ubezpieczony - mówi Zdzisław Mucha, kierownik zespołu ds. budowy trasy S3.

Twierdzi, że ktoś wprowadził panią Jolantę w błąd, bo nie do końca wiedział, na czym polega problem. Obiecuje jednak, że na najbliższym spotkaniu z kierownikiem budowy poruszy temat odszkodowania. I że wysłał pismo do Berger Bau. - Bo zależy nam na rozwiązaniu problemów tej pani - zapewnia kierownik Mucha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska