Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzinie z Kostrzyna trzeba pomóc

Beata Bielecka
Nelli Pocova chce z dziećmi zostać w Polsce i bardzo liczy na to, że będzie to możliwe
Nelli Pocova chce z dziećmi zostać w Polsce i bardzo liczy na to, że będzie to możliwe fot. Beata Bielecka
Czeszka Nelli Pocova, która związała się przed laty z mieszkańcem Kostrzyna nie spodziewała się, że pewnego dnia zostanie bez środków do życia w obcym kraju. Po naszej interwencji ma szansę otrzymać pomoc.

Jeszcze kilka miesięcy temu tułała się po ludziach, którzy wyciągnęli do niej rękę, po tym jak były partner zaczął zaniedbywać dom. - Nie mieliśmy już nic, nawet prądu w mieszkaniu - wspomina kobieta. Kostrzynianina poznała w swoim kraju. Początkowo wszystko układało się dobrze. Z tego związku urodził się najpierw Robert, który ma dziś 5 lat, a potem Nelli (obecnie ma 2 latka). Od 2008 roku rodzina mieszkała w Kostrzynie.

Walczyła o życie

Miesiąc po urodzeniu dziewczynki zaczęły się kłopoty, bo u jej mamy stwierdzono tętniaka w głowie. Kobieta musiała przejść skomplikowaną operację. Walczyła o życie. Przeżyła. Ale związek z kostrzynianinem nie przetrwał. - On zaczął pić i całkowicie nas zaniedbywać - opowiada Czeszka. Gdy mężczyzna stracił pracę rodzinie zaczęło brakować wszystkiego. - Były dni, że nie mieliśmy co jeść- wspomina Nelli. Nie było też na jej leczenie, szczepienia dzieci. W grudniu odeszła od swojego partnera. Pomogła jej Danuta Łukasiak i jej syn Oskar.

Mieszka z nimi od tego czasu, ale w tym domu też są finansowe problemy. D. Łukasiak jest emerytką i wychowuje niepełnosprawną wnuczkę, a syn ma tylko doraźną pracę.
- A przecież dzieci Nelli mają polskie obywatelstwo i pomoc państwa im się należy - mówi D. Łukasiak.

Problemem jest jednak to, że Czeszka nie ma żadnych dokumentów. - Mój poprzedni partner zabrał mi je, a bez dokumentów nie mogę starać się, ani o alimenty na dzieci, ani o żadną inną pomoc w Polsce - mówi. Pisała w tej sprawie do ambasady Czech, ale dostała informację, że po nowe dokumenty musi jechać do Brna, skąd pochodzi. Bo, żeby dostać papiery zastępcze musiałaby mieć chociaż jeden dokument z własnym zdjęciem. - Nie ma nic, jedynie metrykę urodzenia - mówi. Podróż do Czech to dla niej wielki problem. - Skąd wziąć na to pieniądze? - pyta bezradnie.

OPS już pomaga

Ręce rozłożyli też początkowo w opiece społecznej. - Nie możemy pomóc tej kobiecie dopóki nie pozałatwia swoich spraw z dokumentami - mówi szefowa Ośrodka Pomocy Społecznej Bogumiła Rybińska.

- A co z dziećmi, które są obywatelami polskimi i pomoc im się należy? - dopytujemy. - Ta pani żyje w konkubinacie z mieszkańcem Kostrzyna, u którego obecnie mieszka. Związek taki traktowany jest jak rodzina i pan ten zwrócił się już do nas o pomoc - tłumaczy B. Rybińska. Dodaje, że rodzinie przyznano 209 zł zasiłku okresowego, który będzie dostawała przez dwa miesiące. - Przyznaliśmy też do maja zasiłek celowy na dożywianie w kwocie 270 zł miesięcznie - mówi szefowa OPS-u.

To jednak tylko doraźna pomoc, która nie załatwi problemu. - Spróbujemy poszukać innych form wsparcia dla tej rodziny - obiecuje B. Rybińska. OPS zamierza nawiązać kontakt z wydziałem ds. cudzoziemców w lubuskim urzędzie wojewódzkim i z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie, żeby znaleźć pieniądze na sfinansowanie podróży Nelli do Czech.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska