Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzinny biznes

PIOTR JĘDZURA (68) 324 88 13 [email protected]
- Żeby osiągnąć sukces musi być pomysł, potem trzeba go sumiennie realizować - mówi Renata Procz, która prowadzi w Zielonej Górze tawernę Akropol.

Wchodzących do lokalu od drzwi wita gości grecka muzyka. W środku unoszą się zapachy potraw. Zanim uruchomili tawernę, szefowie zaciągnęli pożyczkę z pośredniaka na rozruch interesu.

Rodzinny biznes

Pani Renata z mężem Markiem przez 10 lat mieszkali i pracowali w Grecji. Po powrocie do kraju zaczęli szukać pracy. Bez skutku. Wtedy wspólnie z Andrzejem Kopeckim, bratem R. Procz i jego żoną Izabelą wzięli pożyczkę z Powiatowego Urzędu Pracy na założenie firmy. - Nie chcieliśmy zostać wśród bezrobotnych - mówi współwłaścicielka.
W Grecji wszyscy pracowali w restauracjach, dlatego wybrali lokal, który będzie serwował potrawy tego kraju. Postanowili zainwestować swoje oszczędności. - Przygotowałem plan założenia restauracji i złożyliśmy też wniosek do pośredniaka o pożyczkę. Dostaliśmy 15 tys. zł na rozkręcenie interesu - opowiada pan Marek.

Trudne początki

Pierwszym krokiem było znalezienie miejsca na lokal. Potem trzeba było go wyposażyć. Sporo pieniędzy pochłonęło przygotowanie kuchni oraz sali dla klientów. Kiedy się z tym uporali, rodzina zaczęła przygotowywać pierwsze greckie posiłki. W tym czasie udało im się spłacić pierwszą pożyczkę z pośredniaka. - Wtedy wzięliśmy drugą na zatrudnienie personelu - opowiada Procz.
Dostali w sumie 17 tys. zł. Interes zaczął się kręcić. Wtedy rodzina postanowiła powiększyć knajpę. I dziś duża sala jest podzielona na dwie części. Produkty do większości potraw są przywożone do tawerny prosto z Grecji.

Trudności nie brakuje

Prowadzenie knajpy wymaga wiele pracy. Interesu nie można spuścić z oczu. Trzeba go stale doglądać. Są też wysokie koszty z tym związane. - Najdroższa jest dla nas dzierżawa lokalu - przyznaje Procz.
Do tego dochodzą opłaty związane w wszystkimi mediami. Do wydatków trzeba również wliczyć pensje pracowników. - Na razie udaje się nam działać, ludzie mają pracę i my też. Zrobimy wszystko, żeby przetrwać na gastronomicznym rynku - mówią szefowie tawerny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska