Rolnicy muszą

Podwolsztyńska wieś zasługuje na miano jednej z najdłuższych w powiecie. Główna droga ma ok. 6 km długości, a mniej więcej w połowie jest wiadukt nad torami. Od kilku lat obowiązuje ograniczenie ciężaru jadących po nim pojazdów do 1,5 tony. W teorii wiaduktem może przejechać tylko auto osobowe. W praktyce jeżdżą większe, a wtedy cały most się trzęsie.

Rolnicy muszą

Wielu kierowców skraca sobie drogę łamiąc ograniczenie tonażu. Trudno się dziwić, bo nawet nie ma wytyczonego porządnego objazdu, a i nie każdemu chce się jeździć z jednego końca Adamowa na drugi przez Wolsztyn. Tak jak robią to autobusy PKS-u dowożące uczniów ze wsi do miejscowej szkoły. - Bodaj od czterech lat wiaduktem mogą jeździć tylko osobówki. Ale co ma zrobić rolnik, który ma pole za tym nieszczęsnym mostem - mówi sołtys Sylwester Żok.
- Wykonana kilka lat temu ekspertyza techniczna wykazała fatalny stan techniczny wiaduktu. Wymaga kompletnej przebudowy. Taka inwestycja może kosztować co najmniej milion złotych - informuje Tadeusz Majchrzak, kierownik Powiatowego Zarządu Dróg.

Ruch się zwiększy

Na szczęście dla zmotoryzowanych modernizacja wiaduktu, zaplanowana na dwa lata, ma ruszyć w przyszłym roku. Po naprawie nośność estakady wzrośnie aż do 40 ton. - Remonty wiaduktów i mostów są bardzo kosztowne. Na razie, co roku udaje się nam zrealizować po jednej takiej inwestycji - mówi wicestarosta Jan Kusiak. - Był robiony wiadukt na ul. Bohaterów Bielnika w Wolsztynie, mosty w Błotnicy i Olejnicy, a w przyszłym roku przyjdzie czas na Adamowo.
Tymczasem sołtys Żok, choć zadowolony z zapowiedzi remontu, już obawia się wzmożonego ruchu przez wieś. Z pewnością będzie wielu kierowców, którzy chcąc ominąć świetlne skrzyżowania w Wolsztynie skręci z drogi na Wschowę do Adamowa i na końcu wsi wyjedzie na trasę do Gościeszyna.