Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy narzekają na niskie ceny pszenicy i żyta

(wak)
Ceny są niskie, bo zbóż jest za dużo (fot. Aneta Pawelec)
Ceny są niskie, bo zbóż jest za dużo (fot. Aneta Pawelec)
Nie możemy płacić więcej, bo zbóż jest zbyt dużo, argumentują kupujący.

Wiosną 2008 roku za tonę pszenicy rolnicy dostawali nawet 800 zł. Dziś elewatory płacą im od 400 do niekiedy 500 zł za tonę. Jeszcze tańsze jest żyto, średnio około 250 zł za tonę. Dlatego rolnicy są niezadowoleni. Potwierdza to prezes Lubuskiej Izby Rolniczej Władysław Piasecki: - Ceny proponowane rolnikom są katastrofalnie niskie, średnio o 30-40 proc. niższe jak rok wcześniej. Ale co gorsze, perspektywy też nie są dobre. Jeśli nawet w listopadzie ruszy skup interwencyjny, to cena nieco powyżej 100 euro za tonę pszenicy, też rolników nie zadowoli. Dlatego wiele gospodarstw pewnie zbankrutuje.

Szef oddziału spółki Elewarr z siedzibą w Gądkowie koło Poznania, do której należy elewator w Nowogrodzie Bobrzańskim Leszek Kotapski przekonuje, że płacić więcej nie może.

- Obecnie jest na rynku dużo pszenicy i żyta. Dlatego możemy jedynie płacić około 250 zł za tonę żyta i 450-500 zł za tonę pszenicy. Kupcy z Niemiec oferują naszym rolnikom w granicach 100-110 euro za tonę, a więc nawet mniej. To konsekwencja dobrego urodzaju a także kryzysu. Hodowcy zwierząt ograniczyli produkcję, a więc spadł popyt na zboża.

Kotapski dodaje, że w najgorszej sytuacji są gospodarstwa małe, natomiast te większe jednak sobie poradzą. Tym bardziej że te drugie mają niekiedy własne magazyny, a więc mogą przechować zboże do wiosny. Wtedy ceny mogą być wyższe.

Podobnie argumentuje Józef Debert, właściciel elewatora w Nowej Soli.

- Więcej płacić nie mogę, bo przy rosnącym kursie naszej złotówki nikt mi zboża na Zachodzie nie kupi. A tam wysyłam prawie sto procent tego, co skupię. Dlaczego nie sprzedaję w kraju? Bo nikt zboża nie chce. Polski rynek to katastrofa. Młyny i przetwórnie w Polsce albo nie chcą zbóż, albo też oferują za nie wręcz symboliczne ceny.

Debert dodaje, że winni są niekiedy sami rolnicy. Gdyby jak ci np. w Niemczech mieli odpowiednia bazę przechowalniczą, to łatwiej mogliby przetrwać kryzys czy też nadprodukcję.

 

Czytaj też: Unijne pieniądze dla rolników na działalność pozarolniczą

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska