Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosjanie mają ,,Czarną Perłę''

Jacek Król 95 722 69 37 [email protected]
Samuel Eto'o to największa gwiazda reprezentacji Kamerunu. Przyjmując ofertę właściciela Anżi Machaczkała Sulejmana Kerimowa stał się najlepiej zarabiającym piłkarzem na świecie.
Samuel Eto'o to największa gwiazda reprezentacji Kamerunu. Przyjmując ofertę właściciela Anżi Machaczkała Sulejmana Kerimowa stał się najlepiej zarabiającym piłkarzem na świecie. Andrzej Szkocki/Głos Szczeciński
Co najmniej 85 milionów złotych (20,5 mln euro) zarobi kameruński piłkarz Samuel Eto'o za rok gry w Anżi Machaczkała. Takiej pensji nie mają nawet gwiazdy pokroju Argentyńczyka Lionela Messiego czy Portugalczyka Cristiano Ronaldo.

Zapatrzony na Wschód

Samuel Eto'o, czterokrotnie wybierany najlepszym piłkarzem Afryki, od dawna nie mógł narzekać na bajkowe oferty. Latem 2008 r., jeszcze w barwach FC Barcelona, poleciał zapoznać się z mocno egzotycznym futbolem do Uzbekistanu. Oficjalnie w roli ambasadora, bowiem kataloński klub współpracował na polu promocji z federacją tego azjatyckiego kraju.

Rozmowy szybko musiały zejść na inny tor i być mocno zaawansowane, bowiem władze klubu Bunyodkor Taszkent oświadczyły, że została podpisana sześciomiesięczna umowa z Kameruńczykiem. Miał występować razem z podstarzałą, choć jeszcze jasno świecącą gwiazdą brazylijskiej piłki nożnej Rivaldo i trenować pod okiem Luiza Felipe Scolariego.

Do końca nie wiadomo, dlaczego Eto'o nie skorzystał z propozycji, skoro za samo przejście miał zainkasować 40 mln dolarów. Być może uznał, że wieku 27 lat za wcześnie na takie eksperymenty.

Rosyjski magnes

Zajmujący 118. miejsce na liście najbogatszych ludzi na świecie (według Forbesa) właściciel Anżi Sulejman Kerimow pół roku temu zatrudnił 125-krotnego reprezentanta Canarinhos Roberto Carlosa. Szybko okazało się, że mistrz (2002) i wicemistrz świata (1998) w pojedynkę zespołu nie zbawi, dlatego w letnim okienku miliarder głęboko sięgnął do kieszeni. Ściągnął Jurija Żirkowa z Chelsea Londyn (za 15 mln euro), Węgra Balazsa Dzsudzsaka z PSV Eindhoven (14 mln), mającego holenderskie korzenie Marokańczyka Mbarka Boussoufę z Anderlechtu Bruksela (12 mln) oraz kolejnych graczy z Kraju Kawy: Jucileia z Corinthians Sap Paulo (10 mln) i Diego Tardellego z Atletico Mineiro (5 mln).

Na deser miliarder z miasta nad Morzem Kaspijskim zostawił transfer Eto'o z Interu Mediolan. Włochom przelał na konto 30 mln, zaś na Kameruńczyka (pensja, podatki) wyda łącznie przez trzy lata około 100 mln euro. Kerimow upodobał sobie Brazylijczyków, bowiem światowe media pisały również o możliwym angażu prawego obrońcy FC Barcelona Daniego Alvesa.

Messi w cieniu

Trudno w to uwierzyć, ale z roczną pensją 20,5 mln euro (może być większa, jeśli Anżi będzie wygrywała) Eto'o bije na głowę współczesnych gigantów piłki nożnej: Argentyńczyka Lionela Messiego (FC Barcelona) i Portugalczyka Cristiano Ronaldo (Real Madryt). Inkasują oni - odpowiednio - 12 i 10,5 mln. Co ciekawe, około 10 mln wynegocjował mało znany rodak Leo, Daria Conca w... chińskim Evergrande Kanton.

Wracamy jednak do napastnika z Afryki, który w poprzednim sezonie zdobył we wszystkich rozgrywkach 37 bramek. Już w debiucie strzelił po podaniu Żirkowa pierwszego gola - w meczu, rozegranym w Rostowie nad Donem z miejscowym FK (1:1).

Przenosiny Eto'o, triumfatora Ligi Mistrzów w barwach ,,Barcy'' i Interu to jednocześnie... wyraźny sygnał o poważnym kryzysie finansowym we Włoszech. Wcześniej pouciekały inne znaczące postacie Serie A: Chilijczyk Alexis Sanchez do FC Barcelony, a Argentyńczyk Javier Pastore do Paris Saint Germain.

Papierowy Dagestan

Eto'o może być spokojny nie tylko o przyszłość swoją i najbliższych, ale też o bezpieczeństwo. Na co dzień prowadzona przez Gadżiego Gadżijewa drużyna Anżi trenuje w ośrodku pod Moskwą, a tylko na ligowe mecze (jest ich 15 w sezonie) lata do oddalonej o prawie dwa tysiące kilometrów Machaczkały. Nie ma mowy, by Kameruńczyk, który wybrał numer 99. na koszulce (w FC Barcelona miał jedną dziewiątkę) podróżował po tej części Rosji samochodem.

Afrykanin nigdy nie ukrywał, że motoryzacja jest jego wielką pasją. Za czasów gry w Katalonii (do 2009 r.) na treningi przyjeżdżał czarnym ferrari 430 scuderia (na środku miało dwa złote pasy) o mocy 510 koni mechanicznych. Zapłacił za nie 230 tysięcy euro. W tamtym czasie był właścicielem aż 17 aut różnych marek (kiedyś skradzionego mu bentley'a o wartości 150 tys. euro, którego potem odnaleziono... na Węgrzech) i często narzekał, że już nie wie, gdzie je parkować.

Inną pasją, do której się przyznawał, były telefony komórkowe. Zmieniał je tak często, że - według jego znajomych - przetestował kilka setek aparatów. Tylko trochę mniej miał zegarków. Niesamowita historia krążyła przed dwoma laty, gdy pogniewany na FC Barcelonę (i odwrotnie) Eto'o zamierzał się przenieść do Manchesteru City. Porozumiał się wtedy z gwiazdą krykieta Andrewem Flintoffe, od którego wynajmował rezydencję w gregoriańskim stylu. Cena? 23 tys. euro miesięcznie. Ale kto zabroni bogatemu?!

Czarny Ląd

Eto'o przyjechał do Hiszpanii w wieku 15 lat, wypatrzony przez skautów Realu Madryt. Ale nigdy nie zapomniał, gdzie się urodził i jak ciężko żyje się milionom ludzi w Afryce. Swego czasu zagrał w charytatywnym meczu w Kigali, będącym upamiętnieniem ofiar ludobójstwa w Rwandzie w 1994 r.

Założona przez Kameruńczyka pięć lat temu fundacja dobroczynna pomaga między innymi mieszkańcom Gabonu, a tylko negocjacje w sprawie transferu do Rosji stanęły na przeszkodzie spotkania z prezydentem tego kraju Ali Bongo Ondimbą. Samuel wspiera też swych braci-piłkarzy. W sierpniu 22-letni Etienne Eto'o podpisał umowę z austriackim, drugoligowcem FC Lustenau.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska