W piątek opady deszczu uniemożliwiły przygotowanie toru do ścigania i pierwszy dzień rywalizacji został odwołany. W sobotę także do ostatniej chwili ważyło się, czy zawody w ogóle uda się rozegrać. Zawodnicy wyjechali na próbę toru, a następnie dyrektor wyścigu Phil Morris, po naradzie z ekipami, zarządził rozpoczęcie turnieju.
Na torze znajdowała się jednak spora warstwa błota i pewne było, że o wynikach w dużym stopniu może decydować przypadek. Już w pierwszym wyścigu startowali Polacy. Bartosz Zmarzlik i Szymon Woźniak, czyli duet Moje Bermudy Stali Gorzów (rezerwowym był Dominik Kubera z Fogo Unii Leszno) za rywali mieli Brytyjczyków, m.in. byłego zawodnika lubelskiej drużyny, Roberta Lamberta. Dla niego mistrzostwa rozpoczęły się jednak pechowo, bo od dotknięcia taśmy i wkluczenia (to samo przydarzyło mu się w 12. biegu).
W powtórce startu „biało-czerwoni” wyszli na podwójne prowadzenie, ale Daniel Bewley bez strachu przed śliską nawierzchnią szybko minął Woźniaka, a następnie także Zmarzlika. Dwukrotny mistrz świata potrafił jednak odpowiedział udanym atakiem po wewnętrznej i Polacy wygrali wyścig 6:3 (w Speedway of Nations punktacja biegowa to: 4-3-2-0).
W drugim starcie Polacy zmierzyli się z Duńczykami, dla których był to pierwszy bieg w zawodach. Nasi żużlowcy ponownie wyszli spod taśmy lepiej od rywali i tym razem już utrzymali prowadzenie i z dużą przewagą dowieźli podwójne zwycięstwo.
Po dwóch seriach jasne się stało, że kolejny wyścig Polaków może decydować o losach całej rywalizacji. Biało-czerwoni zmierzyli się bowiem z niepokonanymi wcześniej Rosjanami. Po pierwszym okrążeniu Zmarzlik prowadził, a Woźniak jechał trzeci, ale nie obronił się przed świetnym atakiem Artema Łaguty.
Obaj Rosjanie przyjechali na metę za plecami Zmarzlika, ale ze względu na specyficzną punktację mistrzostw, to oni wygrali bezpośrednią konfrontację 5:4. W klasyfikacji generalnej ubiegłoroczni zwycięzcy Speedway of Nations wyprzedzali polski zespół o dwa punkty.
Polscy reprezentanci kolejne sześć punktów wywalczyli w biegu z Australijczykami (Zmarzlik był pierwszy, Woźniak trzeci). Natomiast Rosjanie z tym zespołem zdobyli tylko cztery punkty, po fantastycznej walce Emila Sajfutdinowa. Obie drużyny miały zatem w sumie po 23 punkty.
W 15. wyścigu po pewną wygraną zmierzał Zmarzlik. Na drugim miejscu niezagrożony jechał Fredrik Lindgren, ale gdy wyjeżdżał z ostatniego łuku stracił kontrolę nad motocyklem, a w jego maszynę uderzyli walczący o trzecie miejsce Oliver Brentzon i Szymon Woźniak. Sytuacja wyglądała bardzo niebezpiecznie, ale na szczęście cała trójka o własnych siłach opuściła tor.
Po tym zdarzeniu w parku maszyn rozgorzała dyskusja o sensie kontynuowania zawodów w tak trudnych warunkach (do zaliczenia wyników konieczne było rozegranie 14 wyścigów). Po kilku minutach zapadła decyzja o zakończeniu rywalizacji, co oznaczało, że tytuł mistrzów świata po raz trzeci wywalczyli Rosjanie (o wygranej zdecydowała wygrana z Polakami w bezpośrednim starciu).
- Jestem bardzo szczęśliwy. Byliśmy gotowi na zawody, ale wiemy jaka była pogoda i jak wyglądał tor. Powiem szczerze, że nie chciałem się dzisiaj ścigać. Wielu zawodników mówiło podobnie. Cieszę się natomiast, że po raz trzeci zostaliśmy mistrzami świata. To dla nas bardzo ważne, bo żużel w Rosji się rozwija i to zwycięstwo może pomóc – powiedział po zawodach Emil Sajfutdinow.
Turniej Monster Energy FIM Speedway of Nations w Lublinie był pożegnaniem z funkcją menedżera reprezentacji Polski dla Marka Cieślaka.
- Czujemy dużą radość z medalu. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Oczywiście chcieliśmy złota, ale srebro też nie jest złe. Do zobaczenia za rok – podsumował Bartosz Zmarzlik.
Z osiągniętego wyniku cieszył się również Leon Madsen. - Chcieliśmy walczyć o złoto, ale jesteśmy szczęśliwi, że w ogóle mamy medal. Myślę, że wiele osób ucieszy się z tego brązu. Wykonaliśmy dobrą robotę, w zespole była świetna atmosfera i walczyliśmy – powiedział Leon Madsen.
Monster Energy FIM Speedway of Nations:
1. Rosja – 23 punkty
Emil Sajfutdinow 15 (4,4,3,4)
Artem Łaguta 8 (3,3,2,0)
Jewgienij Sajdullin - ns
2. Polska – 23 punkty
Bartosz Zmarzlik 15 (4,3,4,4)
Szymon Woźniak 8 (2,4,0,2)
Dominik Kubera ns
3. Dania – 19 punktów
Leon Madsen 10 (0,4,2,4)
Anders Thomsen 4 (2,2,-,-)
Marcus Birkemose 5 (3,2)
4. Szwecja – 19 punktów
Fredrik Lindgren 14 (3,3,4,4)
Oliver Berntzon 5 (0,2,0,3)
Alexander Woentin ns
5. Australia – 17 punktów
Jason Doyle 5 (2,t,-,3)
Max Fricke 12 (4,3,3,2)
Jaimon Lidsey 0 (0)
6. Wielka Brytania – 12 punktów
Robert Lambert 6 (t,2,4,t)
Drew Kemp ns
Daniel Bewley 6 (3,0,3,w)
7. Czechy – 11 punktów
Vaclav Milik 11 (2,4,2,3)
Eduard Krcmar 0 (0,d,-,d)
Petr Chlupac 0 (0)
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?