Stanisława Kwiatkowskiego spotykaliśmy wczoraj obok ratusza. Wracał z rynku przy Owocowej. Bo jak mówi, tam większy wybór kwiatów i zawsze można trochę taniej je kupić niż w sklepach. - Opiekuję się 12 grobami. Żona już nie żyje, brat, szwagrowie... - mówi. - Część grobów jest w Zielonej Górze, część w innych miejscowościach. Dlatego wcześniej muszę odwiedzić mogiły poza miastem.
W kształcie serca i krzyża
Dla pana Stanisława Święto Zmarłych oznacza spory wydatek. Drobne chryzantemy w doniczkach kupił za 12-15 zł, w zależności od wielkości kwiatowego bukietu.
- Są piękniejsze, ale droższe, bo nawet za 30 zł - dodaje. - Skąd jednak wziąć tyle pieniędzy?
Znicze kupił w markecie, bo taniej. Najmniejsze są po 1,5 zł, a większe od 2 do 15 zł. Jest w czym wybierać, bo i kolory różne i kształty. Są szklane i plastikowe. W kształcie koszyczków, krzyży i serc. A nawet na... baterie. Palą się tak długo, aż się ona wyczerpie.
Tłoku przed stoiskami z kwiatami i zniczami wczoraj na targowisku nie było.
Anastazja Burlicz przyznaje, że teraz kupiła tylko wkłady. - Mam małą emeryturę i dziewięć grobów, którymi się opiekuję - podkreśla. - Co roku zbieram znicze, przechowuję w piwnicy. Potem je myję, wymieniam wkłady i znów stawiam na grobach. Wiązanki ze świerku i sztucznych róż też sama robię.
Posprzątają zaniedbane
Sprzedająca kwiaty Barbara Ignaś przyznaje, że w tym roku dość dużą popularnością cieszą się sztuczne wiązanki. Choć ich cena waha się od 25 do 40 zł, ludzie je kupują. Bo dłużej postoją i nie groźny im żaden mróz.
- A ja tam wolę żywe! Zaniosę je do piwnicy, bo tam chłodniej niż w mieszkaniu, a potem nożem poprzecinam łodygi, by dłużej stały - twierdzi Teresa Banaczek, która po chryzantemowe kule przyszła razem z córką Sandrą. Nastolatka ma do święta nieco inny stosunek niż jej mama: - Zmarłym te wszystkie kwiatki, świeczki nie pomogą. One są raczej dla żywych. Chyba lepiej się czują, gdy postawią na grobie doniczki. Tak jak młodzi zapalając znicze w internecie.
Ale młodzież można też spotkać na cmentarzu. Agnieszka Kin, Dagmara Lebiecka, Ania Wojnarowska, Sonia Kozakiewicz z III LO najpierw upiekły ciasto, sprzedały je w szkole, a za zarobione ponad 400 zł kupiły znicze i chryzantemy.
- Postawimy je na zaniedbanych grobach, które teraz porządkujemy - mówią dziewczyny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?