Panią Annę spotkaliśmy, gdy samochodem wracała z Nowej Soli do domu w Rudnie. Wymarzonego domu. Jednak przestaje ją to cieszyć.
- Wprowadziliśmy się raptem przed dwoma tygodniami - opowiada pani Anna. - I na powitanie taka wiadomość... Dowiedziałam się, że 150 m od mojej sypialni będzie biegła droga województwa. Gdybym wiedziała, nigdy bym tutaj nie budowała domu. Nikt nas nie ostrzegł...
Ekran na papierze
Przez lata mieszkańcy Rudna narzekali na drogi. Na wąziutką, która prowadzi do miejscowości, i na "trójkę", która wiedzie tuż za opłotkami. Mieszkańcy części wsi obok obwodnicy Nowej Soli dowiedzieli się, że dodatkowo obok ich domostw zostanie zbudowana droga wojewódzka.
- Już teraz na dole nie można otworzyć okna, taki jest hałas od obwodnicy miasta - mówi Małgorzata Jońska. - Telewizora także nie słychać. Na dodatek dom wyraźnie osiadł.
Rudnianie są świeżo po spotkaniu z drogowcami i - jak twierdzą - niewiele z tego, co usłyszeli, zrozumieli. Najpierw droga miała być prowadzona górą, teraz na poziomie domostw. Była mowa o ekranach dźwiękochłonnych, a teraz okazuje się, że zostaną one zbudowane dopiero wówczas, gdy drogowcy stwierdzą, że trasa jest uciążliwa. Zresztą niektórzy mieszkańcy ekranów nie chcą, gdyż musiałyby stanąć w ich ogródkach.
- Przez lata była to ostoja spokoju, tylko dzwony w kościele było słychać - dodaje Mieczysław Andrzejewski. - A teraz będzie jak na skrzyżowaniu. Jedno jest pocieszające, cała wieś jest przeciwko tej drodze. Jak nie chcemy, to chyba nam jej nie będą budowali?
Niech idzie przez pola
Sołtys Rudna Sylwia Adamczak zapewnia, że mieszkańcy wsi zdają sobie sprawę z konieczności budowy drogi. Jednak z przedstawionych trzech wariantów wybierają tzw. 1a, który sprawia, że droga biegnie w pewnej odległości od wsi okolicznymi polami.
- Drogowcy twierdzą, że wariant ten jest zbyt kosztowny - dodaje sołtys. - Jednak naszym zdaniem potrzebny jest kompromis. Już mamy problemy z hałasem.
W obietnice drogowców Rudno już nie wierzy, a walkę z drogą wojewódzka porównuje się z protestem w Rospudzie. Oczywiście na lokalną skalę. Przy budowie obwodnicy obiecywano, że wiadukt będzie wyższy i pojawią się ekrany. Nie ma ani jednego, ani drugiego. A hałas już jest uciążliwy.
- Rzeczywiście rzadko się zdarza, aby wieś tak się zjednoczyła - dodaje Adamczak. - I to nie tylko dlatego, że tak naprawdę nie jest to droga dla nas, bo rozumiemy potrzeby Nowej Soli. Jednak koszty po naszej stronie są zbyt duże. To nawet zagrożenie dla naszego kościółka, któremu ruch samochodów daje się we znaki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?