- Urząd da pozwolenie na razie na trzy lata. Jeśli przez ten czas wszystko będzie w porządku, zostanie ono przedłużone - mówi jedna z mieszkanek Krystyna Górowska.
Rozejm na polu
Przy Sportowej stoją głównie poniemieckie domy. - Nie wszystkich stać na podłączenie do miejskich wodociągów, dlatego część mieszkańców korzysta ze starych studni. Obawialiśmy się, że jak Norweg zrobi swoją, w naszych zabraknie wody - tłumaczy K. Górowska. Zaniepokojeni mieszkańcy zaczęli więc protestować. Niedawno doszło do spotkania na polu golfowym. Przyszło prawie 20 mieszkańców, urzędnicy i geolog ze Szczecina Piotr Fuszara, który na zlecenie właściciela pola przeprowadzał pomiary. - Zapewnił mieszkańców, że jeżeli wydobycie wody nie przekroczy 16 m sześć. na godzinę, nie odczują istnienia nowej studni. Gdyby stało się inaczej, inwestor zaprzestanie pobierania wody - mówi sekretarz gminy Katarzyna Mintus.
Mieszkańców trochę to uspokoiło, ale postawili warunki. Na ich życzenie właściciel pól Norweg Rasmus Jansen zobowiązał się do stałego monitoringu zużycia wody. Żeby załagodzić spór z mieszkańcami obiecał obsadzić zielenią pas wzdłuż rowu melioracyjnego od ul. Sportowej do stacji meteorologicznej.
Zakłóca spokój
- Będziemy patrzeć mu na ręce, bo musi nauczyć się współżyć z ludźmi - podkreśla K. Górowska.
Mieszkańcy nie ukrywają, że sąsiedztwo klubu golfowego jest uciążliwe. - Koło naszych domów jest staw, z którego pobierana jest woda do podlewania pól. Zainstalowano tam pompę, a ona strasznie hałasuje. Ponadto przez to, że ściąga się stamtąd wodę, obniża się poziom ogólnych wód podskórnych i my mamy problem z podlewaniem swoich ogródków - żalą się mieszkańcy Sportowej. Dlatego mają nadzieję, że przynajmniej z powodu studni nie będą mieli nowych kłopotów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?