- Dziś, żeby dojechać do Nowej Soli, to trzeba cały dzień zmarnować! - opowiada z żalem Krystyna Miniach, mieszkanka Nowego Żabna. Od 1 maja z jej miejscowości do miasta kursują zaledwie trzy autobusy dziennie. - I to tylko w dni robocze, bo w weekendy, nie jeździ już nic - dodaje również Agata Spychała, którą w poniedziałek spotkaliśmy, gdy... na piechotę szła w kierunku Nowej Soli. W pobliskim Ciepielowie również jest fatalnie. - Jesteśmy praktycznie odcięci od świata! - kiwa tylko smutno głową pani Teresa. Martwi się o swojego syna, który od dwóch tygodni ma problemy z dojazdem i powrotem do szkoły...
Największy kłopot mają jednak ludzie starsi. - Jeden pan, to trzy godziny siedział na przystanku, żeby wrócić z miasta. W upale! - słyszeliśmy podczas naszej podróży po okolicznych wioskach.
Sytuacja podobnie wygląda w Bobrownikach, Kiełczu, Przyborowie...
- Co to ma być?! Ludzie muszą chodzić na piechotę, bo "władzunia" chce pokazać, jaka jest oszczędna? - irytują się ludzie.
Suchej nitki na nowym rozkładzie jazdy nie zostawiają zresztą sami nowosolanie. Przypomnijmy: od maja zamiast 11 linii do dyspozycji mają jedynie trzy.
- Bardziej mi się opłaca pójść na piechotę niż czekać na autobus - poskarżyła się nam m.in. Katarzyna Żołyńska z ul. Głogowskiej. - No i jak mam się teraz na mszę dostać? - pytała z kolei pani Marianna. Kobieta na co dzień chodzi o kulach, więc piesza "wycieczka" w jej przypadku odpada. Podobnie jak wiele innych osób, zmuszona jest na razie opuszczać niedzielne msze. A to odbija się na frekwencji wśród wiernych... - Spadła u nas o mniej więcej jedną trzecią - przyznaje ks. kan. Jan Truty z parafii św. Michała.
- No i jeszcze dzieci - przypomina także inna nowosolanka, pani Zofia. - Do szkoły też dojechać nie mogą, bo jeden autobus zatrzymuje się tuż przed 8.00, a drugi już po 8.00! - tłumaczy.
Zmiany są możliwe?
Czy jest jakaś szansa na zmiany? Okazuje się, że tak. - Od czerwca planujemy uruchomienie kolejnej, czwartej linii w Nowej Soli. Myślę, że byłaby w stanie załatwić bolączki niektórych grup i dzielnic - mówi Mirosław Paszkiewicz, prezes żagańskiego MZK, które obsługuje teraz miejską komunikację. Z czasem wymieniane będą także autobusy. - To będą pojazdy wzięte w leasing - tłumaczy M. Paszkiewicz.
Władze podnowosolskich gmin, deklarują z kolei, że robią wszystko, by poprawić fatalną sytuację swoich mieszkańców. - Będziemy się starać o przywrócenie kursów między godziną 8.00 a 14.00 - zapewnia Jarosław Dykiel, wójt gminy wiejskiej Nowa Sól. - Jeśli zgłoszą się do nas wójtowie z propozycjami, będziemy rozmawiać - odpowiada też Gabriela Krzyżańska, szefowa nowosolskiego PKS.
Mieszkańcy powiatu nie kryją jednak swojego niesmaku, spowodowanego całą sytuacją. - Rozwalono coś, co dobrze funkcjonowało przez wiele lat. Płakać się chce - mówi pan Henryk z Nowej Soli.
Największe gromy spadają głównie na PKS i władze Nowej Soli.
- Co ci wójtowie mogą? Przecież wiadomo, że gminy pieniędzy nie mają i mieć ich nie będą. Wszystko funkcjonowało dobrze, dopóki nowosolski magistrat nie "pożarł" się z PKS Nowa Sól. Efekty widzimy sami - miasto co chwilę robi im na złość, choćby blokując wjazd na wszystkie przystanki. Wcześniej nie było takich praktyk - zauważa pan Władysław, który zadzwonił po jednym z naszych artykułów w tygodniu. - Z kolei PKS sam ukręcił na siebie wcześniej bicz ciągłymi podwyżkami. Był widać zbyt pewny siebie. No i się przejechał - zauważa. - Ale na tej wojence tracą tylko zwykli mieszkańcy - kwituje ze smutkiem.
- Pamiętajcie, że poza rachunkiem ekonomicznym jest jeszcze coś takiego, jak służebność dla społeczeństwa, szacunek dla niego i odpowiedzialność. A tego zabrakło naszej władzy - opisuje także na naszym forum jeden z internautów...
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?