Rozmowa z prezydent Łodzi o działaniach miasta w czasie pandemii [VIDEO]

Artykuł sponsorowany
Wideo
od 16 lat
Hanna Zdanowska: „Nikt nigdy nie pisał podobnych scenariuszy”. Z prezydent Łodzi rozmawiamy o działaniach miasta w czasie pandemii. Jak władze lokalne działają w warunkach pandemii? W jaki sposób miasto może dbać o mieszkańców i lokalnych przedsiębiorców? Jak wobec zagrożenia koronawirusem zachowują się ludzie? O tym wszystkim rozmawiamy z Hanną Zdanowską, prezydent Łodzi. Od samego początku pandemii, władze Łodzi podjęły energiczne działania, mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom. Nie było to zadanie łatwe, ponieważ nikt nie był przygotowany na podobne okoliczności.

Zarządzanie miastem w czasie pandemii. Na to nie jest chyba przygotowany żaden prezydent. Co w Pani pracy stanowi największe wyzwanie w ostatnich miesiącach?

Myślę, że w każdej pracy, czy to szeregowego pracownika, dyrektora, czy jak w tym wypadku prezydenta, przede wszystkim największym wyzwaniem jest niepewność, z którą musimy się na co dzień mierzyć. Decydując się na kandydowanie na to stanowisko nigdy nie myślałam, że przyjdzie mi zarządzać miastem w czasie pandemii. Rozwiązywać problemy, starać się zabezpieczyć życie w mieście, kiedy nigdy takich ewentualności chyba nikt z nas nie brał pod uwagę. Takich scenariuszy nigdy nikt nie pisał. Co zrobić, zważywszy, że decyzje nie następują na szczeblu lokalnym, tylko praktycznie 99 proc. z nich podejmowana jest centralnie?

Trzeba było podejmować szybkie decyzje. Jedną z najważniejszych było zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom. Jakie działania podjęła Pani i podlegli Pani urzędnicy w tym celu?

Przede wszystkim bezpieczeństwo zdrowotne. Od tego wszystko się zaczęło. Wirus zniszczył nasz obraz świata i naszego miejsca na ziemi, jakim jest miasto, w przeciągu zaledwie paru dni. Przede wszystkim podjęliśmy decyzje umożliwiające w miarę bezpieczne przemieszczanie się po mieście, do pracy, na zakupy. Poprosiliśmy seniorów żeby pozostali w domach. Tej części osób, które są najbardziej podatne i zagrożone, dowozimy posiłki. To są działania, które świadczyliśmy i nadal świadczymy - bo nigdy nie zaprzestaliśmy tej usługi.

Kolejna bardzo istotna rzecz to wynajęcie tzw. wymazobusa. To sprzęt, który umożliwia w miarę szybkie dotarcie do osób przebywających na kwarantannie, albo osób, u których jest jakiekolwiek podejrzenie, że miały kontakt i mogą być zakażone. To jest też wynajęcie maseczkomatów - czyli stworzenie miejsca, gdzie każdy mieszkaniec może zaopatrzyć się w maseczkę. Maseczka kosztuje 2 złote i koszty rzeczywiste jej wyprodukowania w dużej mierze pokrywa miasto.

To także podjęcie decyzji o przebadaniu dużej populacji osób. Przebadaliśmy w sumie przeszło 3300 przedszkolanek i pracowników żłobków na obecność koronawirusa. Zrobiliśmy wszystko, aby dać świadomość łodzianom, żeby w tym zakresie, w którym jest odpowiedzialne miasto - a nawet i szerzej, bo często wkraczamy tam, gdzie widzimy taką potrzebę - czuli się bezpiecznie.
To jest bezpieczeństwo zdrowotne, a z drugiej strony mamy też bezpieczeństwo ekonomiczne. Żebyśmy mieli gdzie wrócić, jeżeli musieliśmy zawiesić świadczenie pracy w związku z wyłączeniem części gospodarki z normalnego funkcjonowania. To bezpieczeństwo ekonomiczne dla naszych pracodawców - żeby mogli utrzymać miejsca pracy.

Szereg działań podjęliśmy bardzo szybko: lokale usługowe będące w dyspozycji miasta, lokale użytkowe za symboliczną złotówkę przez okres kwietnia i maja. Pomoc w zakresie stworzenia specjalnego funduszu poręczeń kredytowych, który już w tej chwili rozpoczął funkcjonowanie i cieszy się dużym zainteresowaniem. Jeżeli przedsiębiorca potrzebuje jakiegoś wsparcia kredytowego, możemy pomóc mu ten kredyt otrzymać. To również wypłaty, które realizuje Powiatowy Urząd Pracy w ramach tarczy antykryzysowej. Zorganizowanie tak struktury urzędu, żebyśmy mogli jak najszybciej tych wypłat dokonać. Łódź jest liderem w tym względzie na rynku ogólnopolskim, z czego bardzo się cieszę i gratuluję, a przede wszystkim dziękuję moim współpracownikom. To jest ich olbrzymia i wytężona praca, niekiedy praktycznie siedem dni w tygodniu. Staramy się jak najszybciej, na bieżąco oddziaływać tak, żeby biznes przeszedł w miarę suchą stopą przez ten kryzys, który gdzieś tam się tli i być może w mniejszej, bądź większej formie wystąpi również i na terenie naszego miasta.

Jak radzą sobie z tym kryzysem łódzcy przedsiębiorcy. Które branże ucierpiały w największym stopniu, które mają według Pani szanse, żeby szybciej wyjść z kryzysu?

Nie mamy bezpośrednich, twardych danych. Natomiast mogę powiedzieć to, co obserwujemy, gdy kontaktujemy się bezpośrednio z biznesem. Także przez naszą specjalnie powołaną komórkę - czyli biuro rozwoju gospodarczego i współpracy zagranicznej. Tam faktycznie moi urzędnicy na co dzień kontaktują się z przedsiębiorcami. Wiem to również z moich relacji, spotkań, wideokonferencji i telefonów, które wykonuję, rozmów z dziesiątkami, jeśli nie setkami przedsiębiorców z różnych branż i firm o różnej skali zatrudnienia i wielkości.

Przede wszystkim na pewno dobrze radzi sobie w tej chwili logistyka. Wracamy do zapotrzebowania na usługi przewozowe związane z dostarczaniem towarów. Wiadomo, że w tej chwili świat troszkę się zmienił, w związku z tym logistyka też się zmienia. Handel w internecie zdominował tradycyjne zakupy w czasie pandemii. Wierzę w to, że część z nas wróci do normalnych zakupów w sklepach, ale myślę jednak, że część zostanie już w dużej mierze w tym świecie internetowych "szaleństw" zakupowych. Na pewno duże znaczenie ma kwestia dowozu tych wszystkich towarów indywidualnie. Nie tylko ta duża logistyka, która dowozi do centrów handlowych czy producentów - ale przede wszystkim ta mała, dowożąca do bezpośredniego odbiorcy. Ta branża wraca bardzo szybko na normalne tory.

Poza tym – z tego, co widzę i słyszę – dobrze ma się produkcja. W dużej ilości firm w ogóle nie została wytłumiona. Wprost przeciwnie. Owszem, były przesunięte w czasie okresy związane z normalnymi przestojami, które wiążą się z przeglądami maszyn etc., etc. Każdy zakład takie przeglądy ma i jest wyłączony na 2-3 tygodnie w ciągu roku. Wiem, że część zakładów np. produkujących AGD zrobiła przesunięcie w czasie: przeglądy mieli zaplanowane standardowo na sierpień czy wrzesień, przesunięto je na marzec-kwiecień. W tej chwili zakłady wróciły już do pełnej pracy. Na pewno jeszcze nie w 100 procentach, jeśli chodzi o produkcję, która była przed koronawirusem. Łańcuch dostaw półproduktów, które są konieczne do wytwarzania określonych dóbr, został w pewnym zakresie przerwany. One w dużej mierze płyną do nas z Azji, ale też i z innych regionów świata. Ta produkcja powoli zaczyna się odradzać w pewnym tego wymiarze. Pytanie, czy będzie zapotrzebowanie w postaci rynku zbytu. Mam nadzieję, że tak.

Myślę, że kołem zamachowym jest budownictwo. Niewiele firm - a śledziłam to na bieżąco - zaprzestało swojego funkcjonowania. U nas, jeśli chodzi o naszą skalę działań w zakresie przebudowy infrastruktury, którą realizujemy, dwie-trzy firmy zawiesiły działalność na okres tygodnia, dwóch... W tej chwili wszystkie, pełną parą, są na placach budów. Myślę, że budownictwo akurat dużo nie ucierpi. Chciałabym powiedzieć, że nie ucierpi wcale. To wszystko zależy też od tego, czy samorządy dadzą radę, czy wpływy pozwolą nam na realizację wszystkich zaplanowanych przedsięwzięć inwestycyjnych. Myślę, że ten wolumen, który już mamy, realizujemy i planujemy, będzie takim, który da szansę dużej liczbie firm - zarówno tych mniejszych jak i tych dużych. Te realizowane inwestycje spowodują, że powstanie zapotrzebowanie na inne towary i usługi: z chwilą wyposażenia przestrzeni, mieszkań etc.

Wiele zależy od nas - kiedy pokonamy strach i będziemy chcieli znowu żyć tak jak przed pandemią. Korzystać z restauracji, kawiarni, pubów. Bardzo bym chciała, żebyśmy stopniowo - z zachowaniem określonego rygoru bezpieczeństwa - wracali i zaczęli wspomagać nasz biznes, który przez ostatnie lata bardzo dobrze się rozwinął. Chciałabym żebyśmy znowu mogli powiedzieć, że Łódź ma bardzo fajne restauracje, kawiarnie, że życie kulturalno-towarzyskie kwitnie. Tego osobiście się najbardziej obawiam - żebyśmy dali szansę wracającej do życia kulturze. Kultura jest tym "towarem", który musi być dotowany. Nie tylko w formie dofinansowania ze środków budżetu miasta, ale również z naszych własnych kieszeni, jeżeli chcemy uczestniczyć w określonych wydarzeniach. Myślę, że tu jest duży problem.

Boję się też o branżę turystyczną, eventową. Nie wiem jeszcze - i tu jest ta wielka niepewność - kiedy wrócimy do większych przedsięwzięć: koncertów, tego typu spotkań. Myślę, że niestety jeszcze troszeczkę będziemy musieli na nie poczekać.
Najbardziej obawiam się o branżę związaną ogólnie, czy szerzej pojętą kulturą i drobnymi usługami. Żebyśmy z nich chcieli korzystać i żebyśmy się nie obawiali i żebyśmy wrócili normalnie do naszych zaprzyjaźnionych i ulubionych knajp, kawiarni, pubów. Myślę, że tu może być najciężej.

Jak ocenia Pani postawę mieszkańców miasta wobec epidemii?

Jestem pod wrażeniem i jestem bardzo zbudowana ich postawą. W początkowych momentach, kiedy nakazano nam pozostanie w domach, spoglądałam przez okno i faktycznie łodzianie dostosowali się praktycznie w stu procentach. Wiadomo, że zawsze jest jakiś błąd statystyczny... Ale w bardzo dużej mierze dostosowali się do wszystkich zaleceń i jestem pod bardzo dużym wrażeniem. Pamiętam pierwsze tygodnie, kiedy robiłam zakupy na rynku. Widziałam zachowanie dystansu, maseczki, rękawiczki... takie, jakie kto miał. Bo początki były trudne Wiadomo, że występował niedobór wszelkich tego typu środków. Widziałam pracowników, czy właścicieli tych stoisk, którzy permanentnie chodzili, wycierali, dezynfekowali. Widać było, że bardzo zależało nam na tym, by dostosować się do obowiązujących norm życia społecznego. Żeby wszyscy ci, którzy korzystają z ich usług czuli się bezpieczni.
Tak również jest i teraz. Kiedy wreszcie po tych wszystkich tygodniach korzystam z usług fryzjera czy kosmetyczki, widzę z jakim zaangażowaniem i faktyczną troską o klienta pracują te osoby. Tak samo jest w restauracjach, kawiarniach, do których zaczęłam chodzić jeżeli czas pozwala.

Wszystkim nam zależy na jednym: żeby wrócić normalnie do życia. Myślę, że widać wśród mieszkańców tę chęć powrotu do normalności, ale żeby tak się stało musimy mieć stuprocentową pewność, że czujemy się bezpiecznie. Widać zaangażowanie ze strony tych usługodawców, którzy realizują dla nas te usługi, którzy też chcą żebyśmy poczuli się bezpiecznie, kiedy oddajemy swoje życie i zdrowie w ich ręce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rozmowa z prezydent Łodzi o działaniach miasta w czasie pandemii [VIDEO] - Dziennik Łódzki

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska