Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpoznali się na starych zdjęciach. Nauczyciel spotka się ze swoim uczniem po latach

Anna Szmytkowska, 68 324 88 35, [email protected]
To uczniowie szkoły podstawowej prowadzonej przez Towarzystwo Przyjaciół Dzieci. Czy ktoś się rozpoznaje?
To uczniowie szkoły podstawowej prowadzonej przez Towarzystwo Przyjaciół Dzieci. Czy ktoś się rozpoznaje? Archiwum Zdzisława Ziołkowskiego
Były nauczyciel Stefan Szuba rozpoznał się na zdjęciu, które pokazaliśmy tydzień temu, a dostaliśmy od Stefana Kowalczyka. - To był pierwszy rok mojej pracy. A Kowalczyka pamiętam doskonale - mówił.

W ubiegłym tygodniu prezentowaliśmy fotografię uwieczniającą wyjście na Górkę Tatrzańską. To V klasa ze Szkoły Podstawowej nr 2. Do redakcji zdjęcie przyniósł Stefan Kowalczyk, który z wycieczki pamięta niewiele, ale nazwisko nauczyciela w głowie mu utkwiło. Po lekturze artykułu do redakcji przyszedł Stefan Szuba, opiekun grupki dzieci ze zdjęcia. - W tym właśnie roku zacząłem swoją pracę - wspominał. - Wtedy jeszcze uczyło się wszystkiego po trochu. Sam wykładałem i śpiew, i wf. To wygląda na wyjście w ramach lekcji wf-u, ale nie widzę sprzętu narciarskiego, więc pewnie to był zwykły spacer krajoznawczy.

Pan Stefan mówi, że Stefana Kowalczyka pamięta doskonale, bo był bardzo grzeczny. - Nauczyciel zapamiętuje albo tych grzecznych i sympatycznych, albo łobuzów. Kowalczyk był z tych pierwszych. Mimo że to było już 59 lat temu, te obrazy w głowie nadal są żywe.
Poinformowany przez nas o wizycie swojego nauczyciela w redakcji, Stefan Kowalczyk zdziwił się, że ma o nim tak dobre zdanie: - Cieszę się z tej opinii, choć w czasach szkolnych różne rzeczy się robiło, które mogłyby tej opinii zaprzeczyć.

Obu panów skontaktowaliśmy ze sobą. Czekamy na relacje ze spotkania po latach.
Dzisiaj prezentujemy kolejne zdjęcie, które pochodzi z archiwum Zdzisława Ziołkowskiego. Zostało zrobione prawdopodobnie w roku szkolnym 1956/57, a uwiecznia uczniów szkoły podstawowej prowadzonej przez Towarzystwo Przyjaciół Dzieci. Szkoła mieściła się przy ul Wazów. Wśród dzieci przechadza się Danuta Bolińska. - Ja siedzę w pierwszej ławce drugi od lewej - opowiada pan Zdzisław. - Pamiętam, jak w starszych klasach grupkami chodziliśmy na wagary. Raz się zdarzyło się, że pół klasy na sankach zjeżdżało ulicą aż do dworca. No i najbardziej w pamięci zachował się moment, w którym podglądaliśmy naszą koleżankę Ulę, jak całowała się z chłopakiem. Nie wiem, czy się potem o tym dowiedziała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska