Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozwód kościelny. Na czym polega? Ile kosztuje? Jak go przeprowadzić?

Maciej Dobrowolski
Maciej Dobrowolski
Małżeństwa nie zawsze układają się po myśli partnerów...
Małżeństwa nie zawsze układają się po myśli partnerów... Pixabay
Temat tzw. „rozwodów kościelnych” dla wielu Polaków wciąż owiany jest nimbem tajemnicy. Tymczasem rocznie do sądów kościelnych wpływa około 4 tys. wniosków, których celem jest unieważnienie zawartego małżeństwa. Na czym dokładnie polega takie postępowanie?

Czym właściwie jest rozwód kościelny?

W kwestii „rozwodów kościelnych” zwróciliśmy się z pytaniami do eksperta, którym jest adwokat kościelny Dawid Niemczycki. Prowadzona przez niego Kancelaria Kanoniczna specjalizuje się w tego typu sprawach.

- Powszechne określenia typu „rozwód kościelny” czy „unieważnienie sakramentu małżeństwa” są nieprawidłowe – tłumaczy prawnik kanonista Dawid Niemczycki. Co więcej, z punktu widzenia prawa kanonicznego oraz doktryny Kościoła katolickiego, nie istnieją również takie pojęcia jak: „unieważnienie małżeństwa”, „unieważnienie ślubu kościelnego” czy „anulowanie małżeństwa”. Jedynie poprawnym określeniem jest stwierdzenie nieważności małżeństwa.

Jak podkreśla nasz rozmówca sąd kościelny, który będzie zajmował się daną sprawą, zbada, czy i w jaki sposób taka sytuacja mogła mieć miejsce. - Wyróżnia się kilka grup przeszkód, powodów, przyczyn, które mogą przesądzać o tym, że małżeństwo jest nieważne. Wśród nich znajdują się tzw. zrywające przeszkody małżeńskie, brak formy kanonicznej, niezdolność konsensualna i wady zgody małżeńskiej – wylicza Dawid Niemczycki.

Małżeństwa nie zawsze układają się po myśli partnerów...
Małżeństwa nie zawsze układają się po myśli partnerów... Pixabay

Kiedy można liczyć na stwierdzenie nieważności małżeństwa?

Do przeszkód mogących mieć wpływ na to, że małżeństwo jest nieważne, zalicza się m.in.: wiek poniżej 14 roku życia w przypadku kobiety i 16 lat u mężczyzny; impotencję – zarówno ze strony mężczyzny, jak i kobiety.

Może to również być choroba psychiczna, niedorozwój umysłowy, uszkodzenia mózgu jednej ze stron w momencie zawierania związku. Dosyć częstym powodem jest także ukrywanie niechęci do posiadania potomstwa. Zdarza się bowiem sytuacja, że osoba preferuje swobodne i niezobowiązujące życie lub skupienie się na karierze zawodowej, zamiast na wychowaniu dzieci. Także utrzymywanie relacji pozamałżeńskiej – czyli zdrady – mogą w pewnych okolicznościach prowadzić do uzyskania orzeczenia nieważności małżeństwa.

Dosyć częstym powodem jest także ukrywanie niechęci do posiadania potomstwa. Zdarza się bowiem sytuacja, że osoba preferuje swobodne i niezobowiązujące życie lub skupienie się na karierze zawodowej, zamiast na wychowaniu dzieci.

Musimy także pamiętać, że wymogiem niezbędnym do ślubu jest obecność księdza oraz świadków. To są minimalne wymagania, choć i w takim przypadku Kościół dopuszcza pewne odstępstwa.

Takich potencjalnych powodów sprawiających, że małżeństwo jest nieważne jest o wiele więcej. Które z nich najczęściej przekładają się na tzw. „rozwód kościelny”?

- Z moich obserwacji wynika, że najczęstszymi podstawami umożliwiającymi uzyskanie korzystnego wyroku w procesie o stwierdzenie nieważności małżeństwa są przyczyny natury psychicznej. Do tej grupy zaliczymy fakt wystąpienia w momencie zawierania małżeństwa psychoz (np. schizofrenia), zaburzeń psychicznych niebędących chorobami psychicznymi (nerwic) czy też patologii osobowości, czyli psychopatii. Niejednokrotnie na wokandzie sądu kościelnego spotyka się niedojrzałość emocjonalną czy osobowość chwiejną emocjonalnie typu borderline – wylicza nasz rozmówca.

Ponadto sądy biskupie orzekają nieważność małżeństwa w przypadku wystąpienia – zarówno przed, jak i po ślubie – uzależnień. W szczególności, gdy w momencie zawierania małżeństwa kościelnego jedna z osób cierpiała na chroniczny alkoholizm, narkomanię, seksoholizm, jak i patologiczne uzależnienie od hazardu.

- Nie brakuje również spraw, gdzie mamy do czynienia z celowym wprowadzeniem w błąd współmałżonka co do płodności, mimo iż przyszła żona czy mąż w momencie zawierania związku wiedzą, że są bezpłodni – twierdzi prawnik kanoniczny Dawid Niemczycki.
Ekspert podkreśla, że znalezienie powodu do stwierdzenia nieważności małżeństwa to jedno, później jednak trzeba udowodnić to jeszcze przed sądem kościelnym. Jaki procent spraw kończy się „sukcesem”?

W Polsce mamy 41 sądów kościelnych i każdy z nich nieco inaczej orzeka. Według mojej wiedzy w skali kraju ten współczynnik wynosi ok. 70 procent. Są jednak diecezje, gdzie ten odsetek „pozytywnie” zakończonych spraw sięga powyżej 90 procent.

- To zależy, gdzie dochodzi do procesu – twierdzi Dawid Niemczycki. – Musimy pamiętać, że w Polsce mamy 41 sądów kościelnych i każdy z nich nieco inaczej orzeka. Według mojej wiedzy w skali kraju ten współczynnik wynosi ok. 70 procent. Są jednak diecezje, gdzie ten odsetek „pozytywnie” zakończonych spraw sięga powyżej 90 procent.

Małżeństwa nie zawsze układają się po myśli partnerów...
Małżeństwa nie zawsze układają się po myśli partnerów... Pixabay

Jak rozpocząć postępowanie?

W jaki sposób doprowadzić do procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa? Zdaniem naszego rozmówcy należy rozpocząć od konsultacji z adwokatem kościelnym, aby przeanalizował nasz przypadek. To niezwykle istotne, gdyż wiele osób decyduje się działać na własną ręką albo korzysta z mało merytorycznych doradców. To powoduje, iż ich sprawy kończą się brakiem orzeczenia.

- Jeżeli naszym zdaniem istnieją podstawy do tzw. „unieważnienia ślubu kościelnego”, to podczas spotkania w kancelarii prawa kanoniczego adwokat kościelny wraz z osobą zainteresowaną omawiają szczegółowo znajomość przedślubną. Wtedy ustala m.in. jak obie strony się poznały, czy jeszcze przed zawarciem związku były jakieś nieprawidłowości, które mogłyby wpłynąć na kształtowanie się osobowości stron. Prawnik kościelny pyta także o to jaki przebieg miało małżeństwo i jakie okoliczności je poprzedzały. Skupia się m.in. na tym, czy istniały jakieś problemy w relacjach między małżonkami, jak realizowane były wszelkie obowiązki małżeńskie oraz o proces rozpadu związku i z jakiej bezpośredniej przyczyny nastąpił rozwód – tłumaczy mecenas Niemczycki.

Prawnik kanoniczny podkreśla, że taka analiza jest ważna, bowiem wtedy można ustalić, jakie są realne szanse na zakończenie postępowania według woli klienta. Zdarza się, że niektóre sprawy są z góry skazane są na niepowodzenie… W momencie, kiedy adwokat kościelny uzna, że istnieją przesłanki do tego, aby złożyć stosowny wniosek, a klient się na to decyduje, przystępuje do sporządzenia skargi powodowej. Od momentu jej złożenia we właściwym sądzie kościelnym rozpoczyna się proces dążący do stwierdzenia "unieważnienia małżeństwa". Samo pismo – czyli skarga powodowa – wszczynające sprawę powinno dokładnie opisać przebieg małżeństwa. Każdy z sądów kościelnych posiada inne wytyczne w kwestii skargi powodowej, dlatego ważnym jest, aby adwokat kościelny znał te wymagania.

Jak wygląda „proces” w sądzie kościelnym?

– Na pewno bardzo pomocne w przypadku tzw. „rozwodu kościelnego” jest, gdy obie strony się na niego zgadzają, gdy biorą wspólnie udział w samym procesie, gdy grają do tzw. „jednej bramki”. Prowadziłem już sprawy, gdzie pomagałem obojgu małżonkom. Nie zawsze jednak tak bywa – zauważa Niemczycki. I dodaje, że musimy pamiętać, że w przypadku procesu kościelnego nie jesteśmy w stanie zmusić naszego partnera do udziału.

– Kościół katolicki nie ma narzędzi umożliwiających zmuszenie drugiej strony do obecności w procesie. Nawet jeśli strona pozwana odmówi udziału, jeśli będzie ignorowała całą sprawę, to i tak może się ona odbyć. W takim przypadku sędziowie przesłuchają jedną stronę, świadków, biegłych i orzekną na podstawie przedstawionych dowodów – twierdzi prawnik.

Zgodnie z prawem kanonicznym długość procesu w I instancji nie powinna przekraczać 12 miesięcy, a w II instancji – 6 miesięcy. Jak jednak zauważa nasz ekspert 1,5 roku w obu instancjach przewidziane na wydanie prawomocnego wyroku rzadko kiedy jednak ma miejsce w praktyce. – Średnio trwa to około 2 lat w pierwszej instancji. Zdarzały się procesy, które ciągnęły się nawet 7-8 lat. Dlaczego? Z jednej strony z uwagi na dużą liczbę spraw i organizację sądu kościelnego, lecz także z przyczyn niezależnych od sądu. Czas postępowania wydłuża się np. z powodu dostarczania dodatkowych dowodów, liczby przesłuchiwanych świadków czy też ich niestawiania się w sądzie – twierdzi mecenas Niemczycki.

Kto tworzy sąd duchowny? - W każdej diecezji kościelnej władzę sprawuje biskup. Korzysta przy tym z pomocy swoich współpracowników. W przypadku wymiaru sprawiedliwości jest to osoba na stanowisku wikariusza sądowego, czyli oficjała. To on powołuje trzyosobowe kolegium składające się co do zasady z duchownych, które głosuje przy wydawaniu wyroku zwykłą większością głosów. W bardzo trudnych i skomplikowanych przypadkach kolegium może liczyć nawet pięciu członków – zaznacza prawnik kanonista Dawid Niemczycki.

Może się również zdarzyć, że proces będzie rozpatrywany przed biskupem. Instytucję jaką jest proces skrócony wprowadzono w 2015 roku. Umożliwia ona zmniejszenie czasu postępowania z kilku lat do kilku miesięcy (rzadko 45 dni). Tam jednak wymagana jest zgoda obu małżonków, co do wszczęcia procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa.

Istnieje także druga możliwość, aby zdać się na orzeczenie Roty Rzymskiej, czyli jednego z trybunałów w Kurii Rzymskiej. Możemy więc wybrać, czy chcemy, aby sprawa toczyła się w Polsce czy też w Watykanie.

Warto zauważyć, że nawet, jeśli w procesie kościelnym zapadnie wyrok, który jest dla nas niekorzystny to wciąż przysługuje nam odwołanie, czyli apelacja. – Apelację możemy skierować do właściwego sądu kościelnego II instancji. Na przykład dla diecezji zielonogórsko-gorzowskiej taki sąd mieści się w Szczecinie. Istnieje także druga możliwość, aby zdać się na orzeczenie Roty Rzymskiej, czyli jednego z trybunałów w Kurii Rzymskiej. Możemy więc wybrać, czy chcemy, aby sprawa toczyła się w Polsce czy też w Watykanie. Strony bardzo rzadko korzystają jednak z tej drugiej możliwości, bo bardzo dużą barierę stanowią tutaj kwestie językowe oraz duża odległość – podkreśla nasz rozmówca.

Małżeństwa nie zawsze układają się po myśli partnerów...
Małżeństwa nie zawsze układają się po myśli partnerów... Pixabay

Instytucja Obrońcy Węzła Małżeńskiego

Co ciekawe, apelację od wyroku może zgłosić także Obrońca Węzła Małżeńskiego. Jest to przedstawiciel Kościoła, który w czasie procesu kościelnego występuje w obronie małżeństwa, stara się wykazać, że powinno ono zostać zachowane w mocy. Starając się o tzw. „rozwód kościelny” musimy więc przekonać nie tylko sędziów, ale zmierzyć się również z argumentami Obrońcy.

- W kodeksie prawa kanonicznego mamy domniemanie ważności małżeństwa. Zadaniem Obrońcy Węzła Małżeńskiego jest punktowanie przed sądem strony starającej się o tzw. „unieważnienie małżeństwa kościelnego”, wykazywanie nieścisłości w zeznaniach naszych świadków. Dlatego podczas samego procesu może on wnosić swoje uwagi dotyczące przedstawionych dowodów – twierdzi Niemczycki – Jego rolą jest uwypuklenie argumentów przemawiających za ważnością małżeństwa – dodaje.

Jaki jest koszt unieważnienia małżeństwa?

Adwokat kościelny zwraca także uwagę, na mity, jakie krążą wokół kosztów związanych z procesem o stwierdzenie nieważności małżeństwa określanym błędnie jako „rozwód kościelny”. – W mediach spotkałem się już z twierdzeniami, że może to być nawet 30 tys. zł. Jest to nieprawda – podkreśla prawnik kanonista.

– Na koszty postępowania składa się opłata wnoszona do sądu kościelnego, która w zależności od regionu waha się od kilkuset złotych do około 2 tys. zł. Z niej również można – w pewnych przypadkach – zostać zwolnionym częściowo albo całkowicie. Do tego dochodzą koszty dodatkowe, np. dotyczące biegłego, gdy chcemy wykazać zaburzenia natury psychicznej naszego małżonka. Na końcu jest wynagrodzenie adwokata, które zależy od stopnia skomplikowania sprawy i ilości poświęconego na nią czasu – zauważa Niemczycki.

Wideo: Co zrobić gdy partner ma konto na portalu randkowym?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska