Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruiny ukryte na wyspie: jedyne takie bezludne miejsce w Lubuskiem. Z daleka zachwyca, z bliska przeraża. "Każdy krok to ryzyko" | ZDJĘCIA

Michał Korn
Michał Korn
Z daleka wygląda obiecująco, ale już z bliska przeraża! Na tej bezludnej wyspie w Lubuskiem znajdują się tajemnicze ruiny. Miejsce intryguje, przeraża i miejscami jest bardzo niebezpieczne. ZOBACZ ZDJĘCIA >>>
Z daleka wygląda obiecująco, ale już z bliska przeraża! Na tej bezludnej wyspie w Lubuskiem znajdują się tajemnicze ruiny. Miejsce intryguje, przeraża i miejscami jest bardzo niebezpieczne. ZOBACZ ZDJĘCIA >>>Michał Korn
Z daleka miejsce to wygląda jak "pałac". Wyglądająca ponad koronami drzew wieżyczka może świadczyć, że dawniej mieszkał tu ktoś wysoko urodzony. Nic bardziej mylnego! Jaką tajemnicę skrywa bezludna wyspa w południowo-zachodniej części woj. lubuskiego? Te ruiny przyciągają miłośników eksploracji, fanatyków historii i opuszczonych miejsc. Dawniej tętniło tu życie. Dziś miejsce przeraża, jest zapuszczone. Strach tu samemu chodzić. Człowiek, stawiając kolejny krok nie wie, co się wydarzy...

Apokaliptyczna sceneria

Żarki Wielkie (do 1945 niem. Groß-Särchen) to malownicza miejscowość w powiecie żarskim. Wśród tutejszych zabytków wymienia się kościół, z XVII wieku dom Józefa Górskiego z 1790 roku, drewniany dom przy ul. Zwycięstwa z połowy XIX wieku, plebanię z XVIII wieku, ruiny średniowiecznego zamku. To jednak co najbardziej przykuwa uwagę kręci się wokół apokaliptycznej scenerii dawnej fabryki bawełny. Sami zobaczcie:

Z daleka wygląda obiecująco, ale już z bliska przeraża! Na tej bezludnej wyspie w Lubuskiem znajdują się tajemnicze ruiny. Miejsce intryguje, przeraża i miejscami jest bardzo niebezpieczne. ZOBACZ ZDJĘCIA >>>

Ruiny ukryte na wyspie: jedyne takie bezludne miejsce w Lubu...

Lubuskie: Ruiny ukryte na wyspie

Można pokusić się o stwierdzenie, że opuszczona fabryka znajduje się na wyspie. Jeśli, spojrzycie na poniższą mapę, dostrzeżecie jej ruiny odcięte z każdej strony nurtem Nysy Łużyckiej.

Wyspa ta odegrała również swoją rolę w historii kryminalnej, tędy wiódł jeden z głównych szlaków przemytniczych na granicy zachodniej. Grupy przestępcze były tutaj tak mocne, że nawet pogranicznicy bali się tutaj zapuszczać.

Inny świat za dawnym mostem kolejowym

Jak zatem wejść na teren kompleksu? Nic prostszego. Wystarczy pokonać dawny most kolejowy (również widoczny na fotografiach) lub wejść od strony ulicy Fabrycznej i przylegającej do ruin elektrowni wodnej. Niestety wybierając pierwszą opcję natkniemy się na setki kilogramów śmieci: opony, części karoserii samochodowych, sprzęt agd, papiery, plastik, odzież... Jest nie do pojęcia, że tak atrakcyjnie historycznie miejsce zostało w taki sposób zdewastowane.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

W internecie możemy obejrzeć przedwojenne zdjęcie lotnicze tego terenu. Na prawym brzegu widać eleganckie zabudowania wokół placu, który kojarzy się z rynkiem. Na wyspie okazały kompleks fabryki tektury (później bawełny).

Tak wyglądała fabryka i cały kompleks w latach swojej świetności.
Tak wyglądała fabryka i cały kompleks w latach swojej świetności. Archiwum

- Po wojnie była to przędzalnia bawełny, przepracowałam tutaj trzydzieści lat, mój mąż też tu robił, jak i cała nasza wieś - mówi pani Anna, mieszkanka Żarek Wielkich. Pokazuje, gdzie była kotłownia, gdzie stały zgrzeblarki.
- Cztery autobusy przywoziły pracowników z okolicy - dodaje. - A teraz. Przyznam się, że serce boli i wstyd mi, gdy teraz patrzę na to miejsce.

Wyspa zamienia się w wysypisko śmieci

Okoliczni mieszkańcy z niedowierzaniem patrzą jak wyspa zamienia się w dzikie wysypisko śmieci. Wójt gminy Trzebiel również nie może wiele zrobić, bowiem jest to teren prywatny. Chciał nawet zamontować kamerę, aby móc złapać na gorącym uczynku tych, którzy zamieniają ten teren w dzikie wysypisko śmieci, ale też nie może. Niestety jest kłopoty z ustaleniem właściciela, gdyż obiekty przechodzą z rąk do rąk, a jedyne, co się zmienia, to rosnące zaległości podatkowe wobec gminy. Właściciele różnych firm na dodatek spalają tam swoje odpady, nie ma tygodnia, aby strażacy ochotnicy z Żarek nie interweniowali. I to wszystko dzieje się tuż przy granicy, widać to doskonale z niemieckiego brzegu. To jest ogromny wstyd...

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

A prywatny właściciela nabył 13 hektarową nieruchomość w 1991 roku. Wtedy przędzalnia bawełny, wchodząca w skład Żarskich Zakładów Przemysłu Bawełnianego, zaprzestała produkcji i uległa likwidacji w wyniku przekształceń własnościowych. Zaraz potem wziął pod jej zastaw wielomilionowe kredyty. Jak łatwo się domyślić nie spłacił ich. Wierzycielem jest teraz bank, który nie może ściągnąć należności. Właściciel przez 30 lat nie zainteresował się swoją własnością, więc trudno teraz przypuszczać, żeby nagle zapałał miłością do zapomnianego kawałka ziemi na zachodzie Polski.

Jak widać wszystko teraz zależy od samych mieszkańców i okolicznych firm. Jeżeli nadal będą traktować to miejsce jak śmietnik, niedługo zatrują środowisko, w którym żyją. Muszą zacząć dbać o to miejsce, bo póki co, nic innego nie mogą zrobić.

Uważajcie na siebie!

Pamiętajcie, że choć cały kompleks wydaje się być bardzo atrakcyjny, jest również niebezpieczny. Fragmenty niektórych budynków, lub ich kondygnacje, części ścian, już uległy zawaleniu. Inne, cóż, również nie wyglądają najlepiej. Stąpając po tamtejszych terenach czuć pod nogami zmęczenie materiału. Podobny los spotkał stary most, o którym wcześniej wspominaliśmy. Co prawda jeszcze stoi i wygląda stabilnie, ale to tylko pozory. Jego lewe i prawe ramię także zaczyna się kruszyć. I wszędzie te śmieci. Trudno się na to patrzy...

Zatrudniano tu ogrom ludzi

Fabryka w Żarkach Wielkich (Groß-Särchen) została założona 3 grudnia 1895 przez spółkę Noack & Brade pod nazwą "Młyny Papiernicze oraz Fabryki Tektury i Pergaminu w Żarkach Wielkich". W latach 1900-1923 funkcjonowała pod nazwą „Północnoniemieckie Fabryki Pergaminu i Tektury. Spółka Akcyjna. W 1924 roku zakład zmienił nazwę na „Fabryki Papieru i Kartonu. Spółka Akcyjna”. W latach 20. i 30. XX wieku zakłady w Żarkach Wielkich znacznie rozbudowano, rozszerzony został także asortyment produkowanych wyrobów m.in o materiały izolacyjne dla budownictwa, płyty pilśniowe, elementy i produkty z drewna. Zmieniono także po raz kolejny nazwę fabryki na „KAPAG Izolacyjne Materiały Budowlane. Niemieckie Płyty Pilśniowe”. W 1939 roku zakłady w Żarkach Wielkich, zwane potocznie „KaPag-Platten” zatrudniały niemal 1200 pracowników. Po wojnie swój oddział w opuszczonej fabryce otworzyła żarska Bawełna. Była tutaj przędzalnia, a pracowników przywoziły z całej okolicy aż 4 autobusy.

ODWIEDŹ RÓWNIEŻ NASZ SERWIS SPECJALNY:
Sprawdź ofertę

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska