- Imponujesz piękną opalenizną. Nie wyglądasz na człowieka, który nie wychodzi z żużlowego warsztatu...- Właśnie wróciłem z trzytygodniowego urlopu w Tajlandii. Było przyjemnie, temperatura nie spadała poniżej 32 stopni. Wybrałem to miejsce, by odpocząć po trudach sezonu i naładować baterie przed następnym.
- Do czwartku kibice w Gorzowie zastanawiali się: dlaczego Rune nie potwierdza, że podpisze kontrakt ze Stalą?- Potrzebowałem jak najwięcej czasu, by podjąć rozważną, najlepszą dla mnie decyzję. W końcu postanowiłem, że w 2008 roku będę jeździł dla Stali. Dziś jestem przekonany, że postąpiłem słusznie.
- Jakie argumenty przekonały cię ostatecznie do gorzowskiego klubu?- Nie były to pieniądze. Tarnowska oferta przewyższała gorzowską o 40 procent, więc zadecydowały inne czynniki. Szefowie Stali dali mi wolną rękę w zakresie budowania mojego teamu i bazy, pokazali wzorową organizację klubu i świetną atmosferę w zespole. Spodobało mi się też zaangażowanie władz miasta, rozbudowywany stadion i zainteresowanie publiczności. W końcu rozważyłem też względy logistyczne.
- Możesz rozwinąć tę ostatnią myśl?- Z Gorzowa mogę w ciągu półtora godziny dojechać na lotnisko w Berlinie, a stamtąd mam samoloty we wszystkich kierunkach. Podróże do Tarnowa ze Szwecji oraz miejsc rozgrywania turniejów Grand Prix były dla mnie i moich mechaników prawdziwym koszmarem. Zgranie promów i samolotów w tym kierunku było prawie niemożliwe. Podróże są solą życia żużlowców. Nie znaczy to jednak, że muszą być udręką.
- Gdzie ulokujesz w przyszłym sezonie swoje główne siedziby?- W Vetlandzie i Częstochowie. W tym ostatnim mieście mam swój dom, tam mieszkają również dwaj moi mechanicy. Do Gorzowa będę zawsze przyjeżdżał dzień przed meczem. Na przyszły rok mam trzy priorytety: Stal, VMS Elit i Grand Prix. Planuję też starty w kilku mityngach w Rosji i towarzyskich imprezach w innych krajach. Sprzętowo pozostaję przy GM-ach.
- Pokusisz się o sportową prognozę dla Stali na 2008 rok?- Na papierze wyglądamy mocno, ale pierwszy sezon w ekstralidze zawsze jest dla beniaminka bardzo trudny. I to niezależnie od składu. Apeluję więc o rozsądek i nie wywieranie presji na drużynie. My, żużlowcy, jesteśmy zawodowcami i na pewno pojedziemy na maksimum naszych możliwości. Żadnego konkretnego wyniku nie będę obiecywał.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?