Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rusza sezon NBA. Kobe Bryant i spółka są w opałach

Szymon Kozica 68 324 88 63 [email protected]
Nie dość, że ekipa Los Angeles Lakers nie pozyskała Chrisa Paula, to jeszcze straciła Lamara Odoma. A Kobe Bryant czeka na... rozwód. Przed najlepszą drużyną ostatniej dekady w NBA trudny sezon. Zaczyna się już w świąteczną niedzielę.

Od 2000 roku ,,Jeziorowcy'' aż siedem razy awansowali do finału i wywalczyli pięć mistrzowskich tytułów. W zasadzie przed każdym sezonem w ciemno można ich wymieniać w gronie faworytów. W tym roku zostali zdetronizowani przez Dallas Mavericks, więc przed startem do kolejnych rozgrywek szukali wzmocnień i planowali poważne roszady.

Od razu zarzucili sieć na grubą rybę, czyli na Chrisa Paula z New Orleans Hornets. Aby mieć go w składzie, byli w stanie poświęcić nawet Pau'a Gasola. A każdy, kto choć trochę zna się na koszykówce wie, że Hiszpan to kawał zawodnika. I nie chodzi tu wcale o 213 cm wzrostu i 113 kg wagi. Ale gdy wszystkie szczegóły były już dograne, transfer zablokował sam David Stern, komisarz NBA. - Chodzi o ochronę interesów Hornets. Uznaliśmy, że tej drużynie bardziej służy obecność Chrisa niż jego oddanie nawet w korzystnej finansowo transakcji - wyjaśnił. Nie lamentował jednak, kiedy kilka dni później Paul podpisał kontrakt z Los Angeles Clippers.

Jeszcze nie ucichła sprawa zablokowanego kontraktu, gdy ,,Jeziorowców'' opuścił Lamar Odom. W dodatku odszedł do mistrzów z Dallas! Uniwersalny, leworęczny rezerwowy w poprzednim sezonie miał średnie: 14,4 punktu, 8,7 zbiórki i 3 asysty na mecz. - Powiem otwarcie, że nie podoba mi się przeprowadzka Lamara. To był bardzo ważny zawodnik w naszym zespole - skomentował Kobe Bryant, lider LA Lakers.

Ten znakomity koszykarz, od kilkunastu lat wielki gwiazdor NBA, ma na głowie nie tylko problemy ekipy, ale też... sprawę rozwodową. Po dziesięciu latach rozpada się jego małżeństwo z Vanessą, które przetrwało m. in. oskarżenie sportowca o napaść na tle seksualnym na 19-letnią pokojówkę w hotelu. I matka, i ojciec starają się o opiekę nad córkami: 8-letnią Natalią Diamante i 5-letnią Gianną Marią.

Mimo wszystko ,,Jeziorowcy'' wciąż są w gronie faworytów. Kto jeszcze? Na zachodzie bez wątpienia broniący tytułu ,,Kowboje'' z Dallas. Dirk Nowitzki będzie miał teraz u boku nie tylko Odoma, ale też Vince'a Cartera. San Antonio Spurs? Dlaczego nie?! Niezmordowane trio - Tim Duncan, Manu Ginobili i Tony Parker - z pewnością nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa. A na wschodzie niezmiennie Boston Celtics (Ray Allen, Kevin Garnett, Jermaine O'Neal, Paul Pierce, Rajon Rondo - piekielna siła!) oraz Miami Heat (Chris Bosh, LeBron James, Dwyane Wade - nagle nie stracą blasku). I jeszcze Chicago Bulls (dołączył Richard Hamilton). Ale pod warunkiem, że Derrick Rose nie pęknie w najważniejszych pojedynkach, o wielką stawkę.

Na koniec słów kilka o Marcinie Gortacie, naszym rodzynku w NBA. Środkowy Phoenix Suns pali się do gry. - Trenowałem po pięć razy w tygodniu, po cztery-pięć godzin dziennie. Ponadto biegałem, pływałem, ćwiczyłem jogę. Czuję się znakomicie - zapewnił ,,Polish Hammer''. I bardzo chwalił sobie sesję szkoleniową z Hakeemem Olajuwonem, jednym z najlepszych centrów w historii NBA. - Wielkie doświadczenie. Oprócz treningów, równie ważne były rozmowy po zajęciach. Wierzę, że dobrze wykorzystałem tę chwilę. Dużo się nauczyłem i mam nadzieję, że udowodnię to w nadchodzącym sezonie - dodał.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska