Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces w sprawie snajpera z Głogowa. Oskrżony nie przynaje się, że strzelał do chłopca

(abi)
Strzały padły przy ul. Spółdzielczej
Strzały padły przy ul. Spółdzielczej Anna Białęcka
We wtorek 17 lutego ruszył proces snajpera z Głogowa, oskarżonego o to, że w lipcu 2013 r. postrzelił 14-letniego chłopca. 26-letni Mateusz S. przekonywał sąd, że jest niewinny.

Przed sądem stanęli świadkowie tamtych zdarzeń, w tym gronie był także 14-letni Grzegorz - chłopiec, który 11 lipca 2013 r. został ranny w okolice kręgosłupa. - Grzesiu bardzo przeżywał to, że będzie musiał zeznawać przed sądem, a także to, że znów spotka się z tym mężczyzną - powiedziała nam Iwona Węglarz, matka rannego chłopca.

Faktycznie, nerwy nastolatkowi puściły w czasie składania wyjaśnień i popłynęły mu z oczu łzy. - Ten mężczyzna patrzy prosto w oczy, że trudno to wytrzymać - komentowała to matka. - Nawet na chwilę nie spuści wzroku. Mam nadzieję, że zostanie ukarany za to, co zrobił, za to, że mój syn ma traumę do dzisiaj.

Ze względu na to, że nie udało się sądowi przesłuchać wszystkich świadków, proces został odroczony do połowy kwietnia. - Jestem przekonana, że w gronie osób, które zostaną jeszcze przesłuchane przez sąd będą także biegli z zakresu balistyki - powiedział nam prokurator Anna Wałęga.

Przypomnijmy, broń, z której strzelano tamtego lipcowego dnia policja znalazła w samochodzie oskarżonego, zaparkowanym nieopodal miejsca popełnienia przestępstwa. Pierwszy strzał padł 11 lipca 2013 r. przy ul. Spółdzielczej, to było ok. godz. 16.30. Ofiarą był 13-letni wówczas Grzegorz. Kiedy padły strzały, razem z kolegami szedł przez osiedle, by kupić sobie kebab w pobliskim lokalu. Chłopiec został trafiony w plecy, w okolice kręgosłupa. Zasłabł i upadł. Został odwieziony do szpitala. Jak ocenili lekarze, chłopiec miał wiele szczęścia, bo gdyby śrut trafił go centymetr dalej, mógłby uszkodzić kręgosłup.

Następnego dnia w tym samym miejscu doszło do podobnej sytuacji. Postrzelony w lewą nogę został wówczas głogowski fotoreporter. Jednak Mateusza S. nie oskarżono o ten czyn, gdyż nie udało się wydobyć śrutu z nogi fotoreportera. Opinie w tej sprawie wydali biegli z dziedziny balistyki a także z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Mateuszowi S. przedstawiono zarzut spowodowania u pokrzywdzonego chłopca obrażeń ciała. Grozi mu za to do 5 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska