Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rybacy z okolic Międzyrzecza pomogli jastrzębiowi. Początkowo pomylili go z rybołowem

Dariusz Brożek
- Jastrząb był tak unurzany w błocie, że początkowo wzięliśmy go za rybołowa - mówi Tomasz Kujath, właściciel spółki rybackiej.
- Jastrząb był tak unurzany w błocie, że początkowo wzięliśmy go za rybołowa - mówi Tomasz Kujath, właściciel spółki rybackiej. fot. Dariusz Brożek
W minioną sobotę rybacy ze stawów pod Międzyrzeczem zaopiekowali się jastrzębiem, który poranny lot zakończył kraksą w błocie. Wypadek wyglądał groźnie, ale drapieżny ptak wyszedł z niego bez szwanku i po osuszeniu skrzydeł odleciał w siną dal.

Skrzydlatego drapieżnika znaleźli rybacy ze stawów między Kęszycą i Kęszyca Kolonią pod Międzyrzeczem. Jastrząb pikował za ptakiem. Lot zakończył w bagnie. - Cały był ubłocony. usiłować wzbić się do lotu, ale opadał na ziemię. Byliśmy przekonani, że jest ranny - mówi prezes spółki rybackiej Tomasz Kujath.

Rybacy wyciągnęli ptaka z bagniska. Początkowo byli przekonani, że to rybołów. A w Polsce rybołowy są znacznie rzadsze od orłów bielików. Po otarciu z błota okazało się jednak, że to jastrząb. Był osowiały, wyglądał na poturbowanego. T. Kujath chciał już zawiadomić leśników, kiedy jego skrzydlaty podopieczny raptem zaskrzeczał, wskoczył na burtę samochodu dostawczego i rozpostarł skrzydła. Ale nie odleciał.

- Suszy skrzydła. Chyba jednak nic mu się nie stało. Poczekajmy z kwadrans lub dwa, może sam odleci - mówi prezes.

Pozował jak gwiazda

Ptak nie wygląda na wystraszonego. Z wyraźnym zaciekawieniem zerka na aparat fotograficzny, a potem podczas sesji zdjęciowej robi za gwiazdę. Patrzy prosto w obiektyw, dumnie pręży skrzydła i przechyla głowę.

Prezes zanosi ptaka na stertę gałęzi. Wpierw zakłada rękawic, żeby jastrząb nie podrapał go ostrymi szponami. Drapieżnik podskakuje, macha skrzydłami, znowu przysiada na chruście. Po chwili ponawia próbę i znika między koronami drzew.

Skrzydlaci pomocnicy

Stawy pod Międzyrzeczem mają prawie 70 ha. powierzchni. Z niektórych spuszczono już wodę, na pozostałych jej poziom jest bardzo niski. To oaza ptactwa wodnego. I skrzydlatych kłusowników - jak rybacy nazywają okupujące brzegi czaple siwe.

- Jastrzębie to nasi sprzymierzeńcy. Odstraszają ptaki polujące na ryby. Z dorosłym kormoranem sobie nie poradzą, ale je płoszą - mówią.

Przyrodnik z Pszczewa dr Tomasz Schubert zaznacza, że jastrzębie są leśnymi sanitariuszami. Ich ofiarami są słabe i chore ptaki, ale także gryzonie. - Trzebią szpaki i ptasią drobnicę w ogrodach oraz sadach. To pożyteczne i piękne ptaki - mówi.

Leczą w Starym Kisielinie

Rannymi ptakami i leśnymi zwierzętami zajmują się lat fachowcy z Ośrodka Rehabilitacji dla Zwierząt Dziko Żyjących w Starym Kisielinie koło Zielonej Góry. To jedyna taka placówka w zachodniej Polsce. W br. leczyło się tam około 200 zwierząt i ptaków, teraz do zdrowia dochodzi m.in. kilka boćków, orzeł bielik, pustułki, myszołów, jastrząb i lis.

- Opiekujemy się przede wszystkim gatunkami objętymi ochroną. Nie przyjmujemy jednak zwierząt łownych. Takich jak dziki, jelenie czy sarny. Po prostu nie mamy na to miejsca - mówi Mariusz Rosik, właściciel ośrodka.

Co mamy robić, jeśli podczas spaceru w lesie natkniemy się na rannego ptaka lub zwierzaka? M. Rosik radzi, że należy o tym zawiadomić miejscowych leśników, lub pracowników wydziału ochrony środowiska z urzędu gminy, którzy powinni się zająć się transportem. - Leczenie zwierząt i ich rekonwalescencja w naszym ośrodku są bezpłatne - zaznacza.

LECZĄ PTAKI I ZWIERZAKI

(fot. Fot. Dariusz Brożek)

Ośrodek Rehabilitacji dla Zwierząt Dziko Żyjących w Starym Kisielinie powstał w 1995 r. Finansowo wspiera go Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska z Gorzowa Wlkp. Teren użyczyło właścicielowi Nadleśnictwo Przytok. Nr tel. Mariusza Rosika: 601 499 281.
JASTRZĄB; łac. nazwa - Accipiter gentili, duży ptak drapieżny z gatunku jastrzębiowatych. Zamieszkuje Europę, Azję, Amerykę Północną, Afrykę Północną. W Polsce jego liczebność ocenia się na 3.500-5.000 par. Gatunek osiadły, częściowo koczujący. Dorosłe osobniki mają wierzch ciała szaropopielaty, spód jasny w poprzeczne, faliste prążki. Często lata nisko, zręcznie manewruje między gałęziami w lesie, w czym pomaga mu stosunkowo długi ogon. Jest samotnikiem, jedynie w okresie godowym łączy się w pary. Długość ciała ok. 53-66 cm, rozpiętość skrzydeł 100-120 cm, waga od 650 do 1.500 gram. Poluje na ptaki, przede wszystkim gołębie oraz małe gryzonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska