Mieszkańcy dzielnicy nadodrzańskiej nie mają w ostatnich miesiącach łatwego życia. Do dwóch uciążliwych inwestycji, jakimi są budowa zbiornika retencyjnego i wymiana kanalizacji, dojdzie trzecia. Chodzi o początek prac mających na celu rewitalizację najstarszej części miasta. - Ostatnio faktycznie nie da się tu spokojnie żyć - mówi pani Ewa z ul. Odrzańskiej, która z okien swojego mieszkania dzień w dzień widzi robotników w odblaskowych plastronach. - Wiem, że najpierw musimy trochę pocierpieć, żeby potem żyło się lepiej - dodaje.
Całość inwestycji została podzielona na kilka odrębnych zadań. Na czym polegają poszczególne z nich, tłumaczy rzecznik magistratu, Ewa Batko.
- Pierwsze zadanie, to roboty związane z odnowieniem samych kamienic, jak i obszarów wokół budynków, włączając w to m.in. chodniki i oświetlenie. Prace dotyczyć będą budynków ograniczonych ulicami: Portową, Garbarską, Moniuszki, Pocztową, Kościelną, Arciszewskiego oraz Żwirki i Wigury - mówi. - Druga część obejmie przebudowę skarpy wzdłuż ul. Portowej, jej wzmocnienie i wyłożenie kostką granitową - wyjaśnia E. Batko. Zabieg ten jest konieczny, by zapobiec osunięciu się ziemi do kanału portowego, co mogłoby uszkodzić ścianę przeciwpowodziową. Trzeci i czwarty etap dotyczy remontu dwóch sztandarowych zabytków dzielnicy portowej, czyli mostu na kanale portowym i figurki rybaka. W związku z tym most zostanie zamknięty dla ruchu od niedzieli, 1 sierpnia aż do końca listopada.
- Co do mostu, to jak najbardziej remont mu się należy - mówi dyrektor nowosolskiego muzeum, Tomasz Andrzejewski. - Przez swoją konstrukcję jest to zabytek na skalę europejską. Przęsło unosi się równolegle do tafli wody, co czyni most podnoszonym a nie zwodzonym - tłumaczy.
Jednak tym co chyba najbardziej cieszy jest fakt, że stara fontanna ozdobiona figurką rybaka, znajdująca się na ul. Odrzańskiej, znów będzie cieszyć oczy. - Aż żal na nią teraz patrzeć - mówi nowosolanin pan Krzysztof. - A przecież ludzie się z nią tak zżyli, ile to ten rybak już miał czapek na głowie - dodaje z uśmiechem. Krótki rys historyczny figurki przedstawia T. Andrzejewski. - Niewiele o niej wiemy.
Powstała najprawdopodobniej w latach 20. ubiegłego stulecia - mówi. - Pomnik stoi w części miasta od zawsze związanej w rzeką, kiedyś mieszkali tam właśnie rybacy. W jej sąsiedztwie znajduje się willa, w której mieszkał właściciel stoczni Otto Gurschke i dawna karczma portowa. Zapewne uznano, że figurka będzie swego rodzaju zwieńczeniem tradycyjnego charakteru dzielnicy - mówi dyrektor muzeum. - Po wojnie rybak często był mylony z warzelnikiem, a przecież wyraźnie widać, że dzierży w dłoniach sieć i rybę - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?