Chętnie spacerujemy po deptaku i przede wszystkim myślimy, że to miejsce dla pieszych. Dopiero jak się bardziej zastanowimy, przypomnimy sobie wiele sytuacji, w których na deptaku działy się... dziwne rzeczy. Jakie?
Riksze na zielonogórskim deptaku
Po zielonogórskim deptaku jeździły riksze. Co prawda, od tego czasu minęło już 18 lat, ale wciąż wielu mieszkańców wspomina te czasy. Pojawił się bowiem przedsiębiorca, który chciał, aby ten sposób transportu stał się miejską atrakcją dla mieszkańców i turystów. Riksze były cztery - żółte, zmontowane z enerdowskich rowerów. Domowej roboty pojazdy jeździły przez kilka tygodni po deptaku na próbę. Przejażdżka kosztowała 2,5 zł. Jeździły z prędkością 10 km na godzinę. W tym czasie taki pomysł pojawił się w kilku miastach w Polsce. W Zielonej Górze riksze nie chwyciły jako atrakcja i środek lokomocji. Swego czasu widzieliśmy też riksze w Krośnie Odrzańskim.
Na deptaku konno albo na wielbłądzie
Na deptaku można też było spotkać konne patrole policyjne. Co także było pewną atrakcją. Tak jak dorożki, które pojawiały się przed ratuszem nie tylko z okazji ślubów. Jeśli chodzi o zwierzęta, to niektórzy mieli okazję przemieszczać się po deptaku na... wielbłądach. Trudno sobie bez nich wyobrazić orszaki trzech króli.
- A mnie się kojarzy deptak z ciuchcią. Wszystkie moje dzieci uwielbiały nią jeździć, a ja biegłam za pociągiem, żeby ich nie stracić z oczu - przyznaje pani Wioletta z Zielonej Góry. - No i spotykałam też często rowerowe patrole policyjne.
Rowerów na deptaku sporo. Niektóre bardzo oryginalne, przypominające przedwojenne jednoślady. Inne z wielkimi kołami. Trójkołowce. Bywają też śmiałkowie, którzy jeżdżą na jednym kole.
Duże zainteresowanie wzbudzają też zawsze zabytkowe samochody czy pojazdy własnej konstrukcji, które trudno czasem zakwalifikować, choć to nie konkurs Zjazdu na Byle Czym, który towarzyszył studenckim Bachanaliom.
Nie brakowało też śmiałków, którzy przemieszczali się na deptaku... na linach, o czym przypominają nam archiwalne zdjęcia. Liny rozmieszczone były między kamienicami. To na nich wędrowali uliczni artyści.
No i skoro mowa o przemieszczaniu, takim pionowym, to warto wspomnieć choćby karuzelę nazywaną diabelskim młynem. Pięknie z niej było widać nie tylko zielonogórski deptak...
Zobacz 20 kultowych miejsc:
Rowerem przez Mierzeję Wiślaną. Od przekopu do granicy w Piaskach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?