Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Łuczak: - Czasem aż usta siniały

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Ryszard Łuczak ma 75 lat. Pochodzi z Kościerzyny, w Gorzowie Wlkp. mieszka od 1954 r. W 50-letniej karierze trenerskiej prowadził Stilon (14 tytułów MP i 15 PP z drużyną seniorów), MKP, MKP Słowiankę i GKPW 59 Gorzów oraz juniorską i seniorską reprezentację Polski (w latach 1971-1989). Żonaty z Teresą, ojciec 50-letniej Lidii i 44-letniego Ireneusza, dziadek trojga wnucząt i jednego prawnuka.
Ryszard Łuczak ma 75 lat. Pochodzi z Kościerzyny, w Gorzowie Wlkp. mieszka od 1954 r. W 50-letniej karierze trenerskiej prowadził Stilon (14 tytułów MP i 15 PP z drużyną seniorów), MKP, MKP Słowiankę i GKPW 59 Gorzów oraz juniorską i seniorską reprezentację Polski (w latach 1971-1989). Żonaty z Teresą, ojciec 50-letniej Lidii i 44-letniego Ireneusza, dziadek trojga wnucząt i jednego prawnuka. fot. Kazimierz Ligocki
- Dwa tygodnie przed 75. urodzinami klub odebrał mi posadę szkoleniowca. Klasyczny kop i... tyle! - mówi Ryszard Łuczak, przez 50 lat opiekun gorzowskich waterpolistów.

- We wrześniu ubiegłego roku obchodził pan dwa piękne jubileusze: 75. rocznicę urodzin i 50-lecie pracy trenerskiej...
- ... a mój klub uczcił je w ten sposób, że dwa tygodnie przed urodzinami odebrał mi posadę szkoleniowca. Żadnego podziękowania, żadnego uzasadnienia. Klasyczny kop i... tyle!

- Nikt już o panu nie pamięta?
- Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy docenili mój półwieczny wysiłek. Przed rozpoczęciem trwających obecnie na Słowiance kwalifikacji ME juniorów pamiętało o mnie kierownictwo ośrodka, prezydent miasta, przedstawiciele Europejskiej Federacji Piłki Wodnej (LEN) i przyjaciele ze Szczecina. Dostałem między innymi złoty zegarek z dedykacją: ,,Ryszardowi Łuczakowi - ikonie polskiej piłki wodnej'', złotą odznakę ,,Za zasługi dla sportu polskiego'' oraz złotą odznakę honorową LEN. Nie ukrywam, że byłem tą uroczystością i zaskoczony, i wzruszony.

- Pomówmy o istocie waterpolo. Jak pan wytłumaczy fakt, że w latach 50-tych i 60-tych funkcjonowały w Polsce trzy poziomy rozgrywek ligowych, a teraz o mistrzostwo kraju seniorów walczy zaledwie kilka zespołów?
- Podstawowy problem to postawa trenerów i rodziców młodych zawodników. Oni nie mogą chronić chłopaków przed wysiłkiem, ciężką pracą. Przykład zawsze idzie z góry. Jeśli brakuje motywacji, to nigdy nie będzie wyników.

- Pięknych, krytych basenów mamy w Polsce coraz więcej, tymczasem drużyn nie przybywa. Dlaczego?
- Wszystko zależy od ludzi i ich postaw wobec sportu. W latach 50-tych basen z podgrzewaną wodą miała tylko Legia Warszawa. W pozostałych ośrodkach graliśmy na otwartych pływalniach. Przepis mówił, że woda powinna mieć co najmniej 18 stopni ciepła. Ale byliśmy szczęśliwi, gdy sięgała 16. Rekord zimna padł we Wrześni. Walczyliśmy tam w wodzie o temperaturze... 13,8 stopnia! Po pierwszej połowie zawodnicy mieli sine usta i ręce. Umówiliśmy się z rywalami, że za drugie dziesięć minut gry wpiszemy do protokołu remis 0:0. Zamiast wrócić do basenu, poszliśmy do szatni i rozgrzewaliśmy się, lejąc sobie na plecy... ciepłą herbatę.

- Problemy mają w Polsce nie tylko kluby, ale nawet seniorska reprezentacja. Co powoduje, że nie możemy się przebić do czołowej dziesiątki w Europie?
- Naszemu systemowi szkolenia dużo brakuje do doskonałości. Zawodnicy nie mają motywacji, by grać za darmo w kadrze. Wolą występy w zagranicznych ligach, gdzie mogą trochę zarobić. A trenerzy? Bywa, że na pierwszym miejscu stawiają interesy klubów. Czasem taki styl myślenia przenosi się do działającego przy PZP Autonomicznego Komitetu Piłki Wodnej.

- Potrafi pan wytłumaczyć modę na waterpolo w południowej Europie, szczególnie na Bałkanach i Węgrzech?
- W ich reprezentacjach gra sto procent Tomaszów Adamków. To są górale z charakterem. Pracują więcej niż im nakazują trenerzy i dlatego z łatwością sięgają później po sukcesy.

- Czy mimo wszystko piłka wodna może się stać modna wśród polskiej młodzieży?
- To jest dyscyplina głównie dla wysokich, silnych i odpornych na stres chłopaków. Rolą trenerów jest, by odsłonić przed nimi uroki pływania, połączonego z grą zespołową. Kto raz zazna tej satysfakcji, ten pozostanie przy waterpolo na długie lata.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska