Rząd planuje wydłużyć ustawowe wakacje kredytowe co najmniej o rok. Co na to banki?

Taką informację podał Money.pl. Serwis twierdzi, że pomysł dojrzewa w kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego.

"Zobaczymy, jak będą kształtowały się stopy procentowe. Jeśli spadną w dół, to nie będzie potrzebne przedłużenie. Będziemy te decyzje podejmować pewnie w połowie roku" - powiedział zapytany o kontynuację wakacji Piotr Muller, rzecznik rządu.

Zadowoleni z ustawowych wakacji kredytowych są na pewno klienci. Przypomnijmy, to propozycja dla posiadaczy kredytów hipotecznych w złotówkach, jeśli zawarli umowę przed 1 lipca 2022 r. Spłatę kredytu mogli zawiesić na maksymalnie 8 miesięcy - sierpień, wrzesień i dwa wybrane miesiące w czwartym kwartale 2022 roku, a także po 1 wybranym miesiącu w każdym kwartale tego roku. Wakacje kredytowe są bezpłatne, co oznacza, że banki zawieszają spłatę części kapitałowej i odsetkowej i w tym czasie mogą pobierać jedynie opłaty za ubezpieczenie umowy.

Okazało się, że wielu klientów, dzięki pieniądzom z zamrożonych rat, nadpłaciło kredyty, obniżając tym samym kapitał - odsetki za część kredytu zostaną więc umorzone. Oczywiście, trzeba pamiętać, że okres spłaty kredytu zostanie wydłużony o raty, których klienci "na wakacjach" nie spłacali. Wakacje kredytowe nie cieszą natomiast banków.

- Pomoc w takiej formie to fatalne rozwiązanie dla gospodarki - podkreślał podczas zeszłotygodniowego spotkania z mediami Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich. - Wakacje kredytowe powinny być udzielane nie powszechnie, a tylko najbardziej potrzebującym. Wystarczy Fundusz Wsparcia Kredytobiorcom w swojej obecnej formie. Istnieje obawa, że przez wakacje i inne obciążenia, banki utracą zdolność do udzielania kredytów o 100 - 200 mld zł. Mogą mieć problem z zabezpieczeniem własnego kapitału.

Według ZBP wakacje od kredytu będą kosztować banki w tym roku ok. 18 mld zł. Jest jeszcze jedna grupa, której to rozwiązanie nie przypadło do gustu, a raczej ominęło - to posiadacze kredytów frankowych. Niestety, w przypadku spłacania takiego kredytu, zaciągniętego na własne potrzeby mieszkaniowe, ale nie w złotówkach, tylko denominowanego w walucie obcej, nie ma możliwości skorzystania z ustawowej przerwy w spłacie rat.

Ich sytuacja przez ostatnie lata pozostawała bez zauważalnych zmian. Nadal dużym problemem jest dla nich ryzyko kursowe: raty spłacają we frankach, a kurs tej waluty zbliża się do 5 zł. Nie doczekali się systemowego rozwiązania problemów. Jednak wraz z końcem 2024 roku z obiegu zniknie WIBOR - najbardziej rozpowszechniony w polskiej gospodarce wskaźnik referencyjny stopy procentowej. Zastąpi go WIRON - wskaźnik referencyjny typu RFR (risk-free rate), czyli tzw. stopa wolna od ryzyka.

Pozytywne jest również to, że wygrywają w sądach, które najczęściej stwierdzają nieważność umowy.

- Wygraliśmy kolejne trzy sprawy frankowe z bankiem BPH i Raiffeisen - mówi Rafał Przybyszewski, bydgoski adwokat zajmujący się m.in. umowami frankowymi. - Przybywa wyroków, Sąd w Bydgoszczy wydaje orzeczenia nawet po 3-4 miesiącach od złożenia pozwu. Niestety, musimy dłużej czekać na rozstrzygnięcia przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku.