Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rząd: Wybraliśmy francusko-niemieckie śmigłowce i amerykańskie rakiety Patriot (wideo)

Krzysztof Marczyk AIP
airbus.com/aip
Dostawcą 70 wielozadaniowych śmigłowców prawdopodobnie będzie zagraniczna firma Caracal, której maszyny zostały dopuszczone do testów praktycznych. Za to przetarg na system obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej wygrał amerykański Patriot.

O decyzjach podjętych przez radę ministrów poinformował we wtorek Bronisław Komorowski, który zwrócił uwagę, że modernizacja polskiej armii jest konieczna w świetle wydarzeń na Ukrainie. - Priorytetem jest program tarczy antyrakietowej, który wpisuje się w system NATO - podkreślił prezydent. - Rząd podjął decyzję o podjęciu bezpośrednich negocjacji z rządem Stanów Zjednoczonych. Już w maju do Ameryki uda się minister obrony, Tomasz Siemoniak - dodał Bronisław Komorowski, potwierdzając tym samym, że do obrony przeciwrakietowej wykorzystamy rakiety Patriot.

wideo: TVN24/x-news

Drugi kluczowy przetarg dotyczy zakupu 70 śmigłowców wielozadaniowych. W grze są trzy zakłady: PZL Mielec należące do amerykańskiego konsorcjum Sikorsky, PZL Świdnik należące do włosko-brytyjskiego koncernu AgustaWestland i niemiecko-francuski Airbus Helicopters. Do kolejnego etapu przeszedł ostatni, oferujący śmigłowiec Caracal H225M. - Do testów praktycznych dopuszczony zostanie śmigłowiec konsorcjum Airbus - wyjawił Bronisław Komorowski. - Ale muszę zaznaczyć, że wszystkie firmy mają zakłady przemysłowe, w których zatrudnieni są polscy pracownicy - dodał prezydent.
Wartość wyżej wymienionych przetargów to około 35 miliardów złotych. Według ekspertów takie wybory rządu były do przewidzenia. - To wynik decyzji politycznej, której logika polega na tym aby każdy z głównych sojuszników Polski - Stany Zjednoczone, Francja i Niemcy - otrzymał kontrakt zbrojeniowy w zamian za wsparcie polityczne i militarne - tłumaczy Jędrzej Graf, red. naczelny portalu Defense24.pl, ale dodaje że wszystko opiera się tylko na zapewnieniach. - Największa część tego zbrojeniowego "tortu" to obrona przeciwrakietowa, mówimy tu o kwocie nawet 30 mld złotych. Jeśli chodzi o śmigłowce kwota wyniesie 13 mld zł. Wydaje się, że czynnik polityczny przeważył, chociaż dopóki nie poznamy szczegółów ofert nie możemy jednoznacznie wyrokować - dodaje.

Choć decyzje były do przewidzenia, wzbudzają wiele kontrowersji. Przede wszystkim eksperci zwracają uwagę, że zakłady PZL Mielec i PZL Świdnik, choć należące do zagranicznych konsorcjów, to jednak są polskimi zakładami i wszystko produkują na miejscu. Z kolei Airbus Helicopters zadeklarował, że jeśli zostanie wybrany otworzy zakład w Łodzi. Jednak nie będzie to fabryka, a jedynie montownia elementów, które trzeba będzie sprowadzić. - Dla mnie to niezrozumiałe, że w sytuacji, w której mamy dwie nowoczesne polskie fabryki, szukamy trzeciej - ocenia Michał Jach, poseł PiS i członek sejmowej komisji obrony narodowej. - Co innego, gdyby w Polsce produkowano gorszy sprzęt. Wtedy moglibyśmy mieć dylemat. Ale tu, w sytuacji porównywalnej jakości bojowej tych trzech śmigłowców, wybór oferty która uderza w polski przemysł zbrojeniowy i nie ma znaczenia, że on jest prywatny, takie działanie jest nie do zaakceptowania - podkreśla.

Nie są znane jednak szczegóły wymagań technicznych, postawionych przez MON. Bo fakt, że wszystkie trzy oferty offsetowe zostały zaakceptowane przez ministerstwo gospodarki nie jest równoznaczny ze spełnieniem czynników, określonych w przetargu. - MON deklarował, że do fazy testów może przejść jedna, dwie lub trzy maszyny. Jeżeli przeszła jedna, to znaczy że pozostałe nie spełniły wymogów stawianych przez MON - przekonuje Jędrzej Graf. - Należy podkreślić, że ogłoszona decyzja, która kwalifikuje francuski śmigłowiec na testy, nie jest jednak jednoznaczna z finalnym wyborem, umowa ma zostać podpisana dopiero na jesieni. Teraz MON będzie prowadził testy, równolegle będą trwały negocjacje offsetowe z Airbus Helicopters. Nie wiadomo ile testy potrwają, to co jest pewne, to że przyjmą one charakter sprawdzenia weryfikacyjnego, chodzi zatem o przetestowanie parametrów podstawowych - mówi red. naczelny portalu Defence24.pl.

Spore wątpliwości są także w stosunku do projektu Wisła, a więc skutecznego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Amerykańskie Patrioty na dzień dzisiejszy nie są w stanie zatrzymać głównego zagrożenia - rakiet balistycznych Iskander, zlokalizowanych w Kaliningradzie. - Amerykanie obiecują, że Patriot Next Generation, spełniający nasze wymagania będzie gotowy w roku 2022. Ale stopień zaawansowania tych prac jest na takim poziomie, że potrzeba co najmniej 10 lat. W tym czasie będziemy mieć do dyspozycji tylko dwie baterie Patriota, można powiedzieć na wiwat - ocenia Michał Jach.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska