Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzadka okazja, aby zobaczyć gdzie dokładnie były baraki filii obozu Gross-Rosen w wojennej Nowej Soli. Marek Grzelka pokazał to miejsce

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Widok obozu
Widok obozu Archiwum Marka Grzelki
"Pomierzyłem, policzyłem, porównałem z mapami, zdjęciami lotniczymi, ale jakoś nie mogę objąć głową, że na takim kawałku przez kilka lat "żyło" 1000 dziewczyn" - pisze Marek Grzelka o miejscu, w którym była filia obozu Gross-Grosen w Neusalz.

Marek Grzelka z Nowej Soli tematem Marszu Śmierci i historii filii obozu Gross - Rosen w Neusalz podczas II wojny światowej zajmuje się od dawna. Jest gościem wielu spotkań, nie tylko w Nowej Soli. Piąty raz w styczniu tego roku przemierzył drogę, którą szły dziewczyny.
"Podczas marszu śmierci, który trwał ponad trzy miesiące, więźniarki pochodzenia żydowskiego, narodowości polskiej, czeskiej, słowackiej, węgierskiej, holenderskiej i belgijskiej przeszły setki kilometrów, przemieszczając się przez wsie i miasta niemieckie: Świętno, Jaromierz Stary i Nowy, Kargowę, Wojnowo, Sulechów, Zieloną Górę, Nową Sól, Zwikau, Drezno i Heimbrechts do Bawarii. Trasa usiana była licznymi mogiłami" - pisaliśmy na łamach Gazety Lubuskiej w styczniu tego roku.
Więcej: 75 lat temu marsz śmierci zebrał tragiczne żniwa

Od lewej: Marek Grzelka, Daniel Kołtuń i Mariusz Pojnar

Idą, by uczcić pamięć ofiar "marszu śmierci" [ZDJĘCIA]

Filia obozu Gross-Rosen w Nowej Soli

75. rocznica likwidacji nowosolskiej filii obozu Gross - Rosen była tematem spotkania 19 lutego w bibliotece miejskiej. To wtedy można było pierwszy raz zobaczyć połączone zdjęcia. Jedno przedstawiające współczesny widok z drona zrobił Jarosław Werwicki. Marek Grzelka połączył je ze zdjęciem z 1945 roku.

Replika obozowego baraku w Nowej Soli

- Temat się rozwija, ciągle trafiam na nowe dokumenty i one dużo wnoszą. Najistotniejsze są wspomnienia z obozu, pięć lat temu miałem trzy takie opowieści, dziś znam ich już kilkadziesiąt - przyznaje nasz rozmówca. - I one na pewno są dla słuchacza bardzo ciekawe, bo to bezpośrednia, żywe relacje. Najważniejsze, że rośnie poziom wiedzy mieszkańców, pięć lat temu pamiętała o tym garstka osób, dziś ta wiedza jest bardziej powszechna i o to w tych moich wszystkich działaniach chodzi.
Marek Grzelka zdradził nam swoje zamierzenia. - Mam plan na replikę baraku na „Nitkach”, w wersji mniejszej, symbolicznej. Żeby odtworzyć budynek, w środku zrobić coś na kształt izby pamięci, dostępne do odwiedzenia. Coś się w tym temacie zaczęło dziać, jest wsparcie paru ważnych i decyzyjnych osób, zaczynamy wokół tego działać - zapowiada Marek Grzelka.

Czy powstanie książka na temat historii filii obozu Gross - Rosen w Nowej Soli?

Marek Grzelka zgromadził już wiele historycznych materiałów. Odwiedza archiwa. Prowadzi poszukiwania. Czy napisze książkę?
- Bardzo chętnie bym to zrobił, ale to jest tak specyficzny temat, że nie da się tego robić z doskoku, pomiędzy pracą a podlewaniem ogródka. Musiałbym się wylogować z życia na jakieś pół roku i zająć się wyłącznie tym, a na dziś to nierealne, bo trzeba przecież z czegoś na co dzień żyć - odpowiada.
M. Grzelka jest autorem m.in. „Legend Nadodrzańskich”. To wydawnictwo promujące Nową Sól. Napisał 14 legend na podstawie szczątkowych zapisów, których szukał w niemieckich książkach.

ZOBACZ TEŻ:
Filip zginął w wypadku. Nie było żadnych szans na ratunek. Trzeba sprowadzić ciało zmarłego tragicznie młodego nowosolanina do Polski

POLECAMY:
Nowa Sól. Gdy dziecko potrzebuje pomocy. Gabriela Juncewicz, Pełnomocnik Prezydenta ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych I Narkomanii

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska