Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzucił pracę, spakował plecak i wyjechał w świat

Marta Gniadek 68 324 88 44 [email protected]
- Uwielbiam zmiany, uświadamiają mi przemijalność. Staram się szanować wszystko, co mnie spotyka - mówi podróżnik z Zielonej Góry.
- Uwielbiam zmiany, uświadamiają mi przemijalność. Staram się szanować wszystko, co mnie spotyka - mówi podróżnik z Zielonej Góry. archiwum Artura Czarneckiego
Artur Czarnecki jest fotografem. Nie interesuje go zarabianie pieniędzy na etacie czy zakładanie własnej firmy. Akademicka wiedza wydaje mu się bezwartościowa. Robi to, co chce. Teraz jedzie na Bałkany.

Budżet podróżnika wynosił prawie 100 euro

17 sierpnia postanowiłem, że rozpoczynam pracę nad sobą - wyznaje 26-latek. - Rzuciłem dotychczasową pracę. Spakowałem plecak. Wziąłem namiot, śpiwór, książki i autostopem pojechałem zwiedzać Europę. Wiedziałem, że nic złego mnie nie spotka, bo ludzie są dobrzy. Nie ustaliłem miejsca docelowego podróży. Wystartowałem ze Zgorzelca. Stamtąd pojechałem tirem do Frankfurtu nad Menem. Podczas pauzy był grill i impreza - wspomina. W ten sam sposób dotarł do Francji w okolice Perpignan.

Budżet podróżnika wynosił prawie 100 euro. Chciał podjąć pracę sezonową i zarobić na dalszą wędrówkę. - Roboty szukałem ponad miesiąc. Nie było tak kolorowo, jak miało być - opowiada Artur. - Chodziłem z plecakiem po wioskach i pytałem ludzi o pracę. Poznałem kilku bezrobotnych Hiszpanów i Czechów i przez dwa tygodnie mieszkałem z nimi na dzikim campingu. Chłopaki grali flamenco, wspólnie gotowaliśmy. Pojechałem dalej, nad morze, bo nie szukałem bezpiecznego miejsca bytu, ale braku komfortu, by się rozwinąć. No i tej nieszczęsnej pracy - dodaje Artur.

Później wylądował na ulicy i spotkał Sebastiana z Polski. - Był świetnie ubrany, dobrze mówił po francusku. O dziwo, zajmował się żebraniem. Z czystej ciekawości też spróbowałem. Jednak praca siedząca mi nie służyła, przytyłem - śmieje się. - W tym samym dniu Sebastian zaproponował mi angaż za niego podczas winobraniu. Zamieszkaliśmy razem w opuszczonym domu, ale stamtąd wygoniła nas policja. Kiedy zaczęły się zbiory, spałem w namiocie. Robota była ciężka, ale ignorowałem zmęczenie. Spotkałem wartościowych ludzi. Chciałem ich słuchać.

Przez ponad tydzień mieszkał w krzakach w namiocie w centrum miasta

Po zakończeniu sezonu zielonogórzanin na dwa dni pojechał do wioski Lansac. Następnie udał się do Pau. Przez ponad tydzień mieszkał w krzakach w namiocie w centrum miasta. - Nie myłem się - przyznaje. - I znowu pytałem wszystkich o pracę. 30 października załapałem się na winobranie w Chapelle de Rousse. Mieszkałem ciągle w Pau. Musiałem wstawać o 3.30 i iść 10 km na plantację. Było zimno i ciężko. Ale cieszyło mnie to. Chciałem nauczyć się wytrwałości.

Mając dzień wolny Artur zaczął szukać noclegu. Udał się do kościoła, ale - jak mówi - został przegoniony. Poszedł więc do schroniska dla bezdomnych. - Kazali mi zadzwonić po 17.00 - wspomina. - Usiadłem na trawniku, paliłem papierosa i czekałem. Podszedł do mnie mężczyzna i zapytał o ogień. Okazało się, że to Polak. Zaprosił mnie do siebie. Do tej pory z nim mieszkam. Wracam tam na początku stycznia. Zabieram rzeczy. Jadę na Bałkany realizować swój projekt fotograficzny. Robię portrety analogowym aparatem - informuje chłopak. - Na zdjęciach chce przedstawiać wrażliwość ludzi i ich emocje.
Artur planuje zostać na Bałkanach przez kilka miesięcy. - Później chcę jechać do Tybetu - zdradza. - Mógłbym tak żyć przez cały czas. Kocham ludzi i ich historie. Uwielbiam zmiany, uświadamiają mi przemijalność. Staram się szanować wszystko, co mnie spotyka. Może kiedyś zostanę na dłużej w jednym miejscu, założę rodzinę? - zastanawia się. - Póki co żyję pełnią życia.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska