Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są pierwsi chętni na miejskie podwórka

(beb)
- Pomysł jest dobry, ale zniżka jeszcze za mała - uważa zarządca nieruchomości Mariusz Dubacki.
- Pomysł jest dobry, ale zniżka jeszcze za mała - uważa zarządca nieruchomości Mariusz Dubacki. Beata Bielecka
Gmina chce się pozbyć kilkudziesięciu placów, które sama utrzymuje.

Niedawno rada miejska zgodziła się, żeby wspólnoty mieszkaniowe mogły kupować z bonifikatą gminne podwórka. Kto zapłaci gotówką dostanie 90 proc. zniżki, przy zakupie na raty wyniesie ona 50 proc. Ich spłata będzie możliwa przez ponad 10 lat. Na sprzedaż nie mogą być wystawione tylko te place, w które gmina już zainwestowała, utwardzając je czy budując odwodnienie.

- Zainteresowanie jest, wpłynęło już kilka wniosków, ale akurat od tych wspólnot, gdzie nie jest jeszcze uregulowany stan prawny nieruchomości - mówi burmistrz Tomasz Ciszewicz. Wyjaśnia, że konieczny jest geodezyjny podział tych gruntów, trzeba też wyjaśnić kwestie związane z przebiegającymi przez te tereny drogami dojazdowymi do innych nieruchomości. Opowiada, że na razie bez kłopotu można kupić 36 podwórek. Tyle, że ich użytkownicy nie zgłosili jeszcze chęci nabycia. Burmistrz mówi, że wiele wspólnot wstrzymuje się z podjęciem decyzji, bo nie wie, jakie mogą być koszty. - Każde podwórko będzie indywidualnie wyceniane przez rzeczoznawcę - wyjaśnia. Podkreśla też, że gmina chce jak najszybciej sfinalizować sprzedać dwóch, trzech podwórek, żeby inny mogli zorientować się, o jakich pieniądzach w ogóle jest mowa. - Sami tego na razie nie wiemy - przyznaje.

Zarządca nieruchomości Mariusz Dubacki nie spodziewa się wielkiego boomu w tej sprawie. Uważa, że pomysł jest dobry, ale ulgi jeszcze za małe. - Bo przecież - tłumaczy - kupując podwórko wspólnota weźmie sobie też na głowę niemały problem. Będzie musiała ponosić wydatki związane ze sprzątaniem terenu, odśnieżaniem czy koszeniem trawy. Dlatego jego zdaniem za podwórka gmina powinna wołać jedynie 1 proc. ich wartości.

Wiele osób mówi, że miasto wyszło z propozycją, bo samo chce się pozbyć kłopotu. T. Ciszewicz przekonuje, że chodzi o to, żeby place te lepiej zagospodarować i urządzić, wydzielając na przykład miejsca do parkowania czy zabawy. Gmina pieniędzy na to nie ma, dlatego na wielu podwórkach można zobaczyć zdezelowane ławki czy stare place zabaw, które służą już tylko jako miejsce do wyprowadzania psów.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska