Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Msza przez głośniki, to nie przestępstwo

Anna Białęcka
- Działania księdza nie były w sprzeczności z powszechnie obowiązującymi normami społecznymi - powiedział sędzia Daniel Ludwiczak.
- Działania księdza nie były w sprzeczności z powszechnie obowiązującymi normami społecznymi - powiedział sędzia Daniel Ludwiczak. Anna Białęcka
Proboszcz parafii na osiedlu Piastów Śl. w Głogowie został uniewinniony. Zgodnie z wyrokiem, ksiądz nie popełnił przestępstwa, nagłaśniając msze przez głośniki na zewnątrz kościoła.

Sprawa toczyła się przed głogowskim sądem już po raz drugi. Pierwsza zakończyła się w ubiegłym roku ukaraniem proboszcza mandatem w wysokości 200 zł za zakłócanie ciszy i spokoju mieszkającego po sąsiedzku głogowianina. Duchowny odwołał się jednak od tej kary i sąd kolejny raz zajął się problemem. Tym razem uznał, że duchowny jest niewinny, a kosztami procesu obciążył Skarb Państwa.

Sędzia Daniel Ludwiczak powiedział w czasie uzasadniania wyroku, że na pewno transmisja nabożeństw przez kościelne głośniki, może utrudniać życie pokrzywdzonego. Jednak jego zdaniem działania księdza nie były w sprzeczności z powszechnie obowiązującymi normami społecznymi.

- Sąd Najwyższy, w jednym z orzeczeń wskazał, że musi być ostra sprzeczność z obowiązującymi normami społecznymi, by można było mówić o przestępstwie - argumentował sędzia. - W tej sprawie zebrane materiały dowodowe nie pozwalają przyjąć, że doszło do takiej sprzeczności. Żyjemy w kraju, którego większość obywateli jest wyznania katolickiego. Większość z nich uczestnicy w nabożeństwach. Nie ma jednak wątpliwości, że zakłócenie spokoju w tym przypadku wystąpiło, jednak spór powinien zostać rozstrzygnięty na gruncie cywilnym.

Przypomnijmy, że skargę na księdza o zakłócanie ciszy i spokoju złożył mieszkaniec osiedla jeszcze w ubiegłym roku. Uciążliwe dla niego były msze, które były nagłaśniane, zwłaszcza latem, przez głośniki zawieszone na zewnętrznych ścianach kościoła. Mieszkając zaledwie kilka metrów od świątyni słyszał w domu cały przebieg nabożeństwa, nawet kilkakrotnie w ciągu dnia.

Na wczorajszą rozprawę przyszło wielu parafian, zwolenników transmisji mszy przez głośniki. - To właściwy wyrok - komentowali decyzję sądu Kazimierz i Wiesława Gąściorowie. - Przecież katolików jest więcej i jeden człowiek nie może im narzucać co jest właściwe.

Pokrzywdzony jeszcze nie podjął decyzji, czy złoży apelację w tej sprawie. - Muszę to przemyśleć - powiedział.
Oskarżony proboszcz nie uczestniczył w rozprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska