- Uzasadnieniem wniosku jest dobro wymiaru sprawiedliwości. Chodzi o uniknięcie jakichkolwiek zarzutów o brak bezstronności gorzowskiego sądu, gdyż kilku oskarżonych było zaangażowanych w rozbudowę jego siedziby - wyjaśnia Roman Makowski, rzecznik sądu. Podobne wątpliwości miała trzy lata temu gorzowska prokuratura, prowadząca śledztwo w sprawie afery budowlanej. Występujące w niej firmy budowały nową siedzibę prokuratury, dlatego śledztwo przekazano prokuraturze w Szczecinie.
Dwudziestu oskarżonych
Akt oskarżenia wpłynął do gorzowskiego sądu w maju 2006 r. Objętych nim zostało 20 osób, wśród nich prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak, naczelnik miejskiego wydziału inwestycji Władysław Ż., były wiceprezydent i wicewojewoda Andrzej K., szefowie firm budowlanych i nadzorujących miejskie inwestycje, w tym szef PBI Zygmunt M., od którego aresztowania w lutym 2004 r. afera się zaczęła.
Akta sprawy liczą 165 tomów. W minionym roku ze względu na zamieszanie w przepisach karnych, sprawa przez kilka miesięcy krążyła między gorzowskim sądem rejonowym i okręgowym. Nie wiadomo bowiem było, który z nich jest właściwy dla jej rozpoznania.
Proces może jesienią
- Dla czystości sprawy i wyeliminowania ewentualnych zarzutów o brak bezstronności sądu, lepiej przenieść sprawę poza Gorzów. Ale ze względu na liczbę zaangażowanych w nią osób, proces będzie wtedy bardzo trudny organizacyjnie i kosztowny - twierdzi Jacek Sobusiak, gorzowski adwokat. Decydując o miejscu procesu Sąd Najwyższy będzie musiał wybrać między dobrem wymiaru sprawiedliwości i tzw. ekonomiką procesową. Zdaniem J. Sobusiaka, jeśli sprawa trafi do innego sądu, proces może się rozpocząć dopiero jesienią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?