W piątek okazało się, że w aktach sprawy brakuje potwierdzenia, że powiadomienie o rozprawie dotarło do J. Owsiaka lub fundacji WOŚP. - Dlatego rozprawa musi być odroczona - powiedział sędzia Robert Mokrzecki.
Jacek Stachera z WOŚP poinformował "GL", że ani fundacja, ani J. Owsiak nie dostali zawiadomienia o rozprawie. - Gdybyśmy wiedzieli, na pewno ktoś by przyjechał - twierdzi. Krystyna Popielarz, przewodnicząca wydziału cywilnego, mówi jednak, że zawiadomienia zostały wysłane stronom procesu 8 września.
Sąd zamiast dyskusji
R. Głuszko jest działaczką Kostrzyńskiej Grupy Obywatelskiej, która sprzeciwia się organizowanym w tym mieście Przystankom Woodstock. W lutym br. w lokalnej gazecie napisała m.in., że J. Owsiak to kłamca i wróg narodu, bo rozpija młodzież. J. Owsiak odebrał to jako atak na siebie i fundację. W pozwie domaga się publicznych przeprosin i wpłacenia przez R. Głuszko 1 tys. zł na hospicjum ks. Tischnera w Krakowie. - Nie krytykowałam fundacji i Owsiaka, tylko zło, które widać na Woodstoku. Szukałam jego przyczyn, chciałam podyskutować o moich obawach, ale zamiast tego zostałam pozwana do sądu - powiedziała nam R. Głuszko. Jej pełnomocnik Tadeusz Ardelli uważa, że sprawa dotyczy granic wolności słowa. - Moja klientka, pisząc artykuł, miała prawo do krytyki i pokazywania negatywnych zjawisk na Woodstocku - mówi.
Dwa oblicza
Na proces przyjechała w piątek spora grupa członków KGO i mieszkańców Kostrzyna. - Pan Owsiak ma dwa oblicza: dobre, bo pomaga dzieciom i złe, bo nie dopuszcza do jakiejkolwiek krytyki przystanku Woodstock. Zarzucił pani Głuszko naruszenie dóbr Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która jest też dobrem publicznym i moim - powiedział nam mieszkaniec Kostrzyna Krzysztof Prętnicki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
