Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sądowy finał afery

MICHAŁ IWANOWSKI 0 68 324 88 12 [email protected]
- Nikomu nie życzę, by przez tyle lat żył pod presją oskarżeń i pomówień - ubolewa Felicjan Cytrycki.
- Nikomu nie życzę, by przez tyle lat żył pod presją oskarżeń i pomówień - ubolewa Felicjan Cytrycki. fot. Bartłomiej Kudowicz
Sąd nie doszukał się winy w postępowaniu Felicjana Cytryckiego, który w 2004 r. jako geodeta, został oskarżony o poświadczenie nieprawdy przy wytyczaniu działek. Został wprawdzie odwołany w funkcji szefa rady Otynia, ale teraz triumfuje.

Sprawa początkowo wyglądała błaho. Cytrycki jako przedsiębiorca zajmujący się wykonywaniem numerycznych map ewidencyjnych gruntów, dostał zlecenie od starostwa, aby obmierzyć i wytyczyć kilka działek w Otyniu. Zrobił to tak, że pomiędzy dwiema działkami wytyczył trzecią, podobno pod drogę. Wtedy poszkodowany poczuł się jeden z mieszkańców Ryszard Szygenda, który doniósł do prokuratury, że przez wytyczenie drogi, jego działka uległa pomniejszeniu. Co więcej - wszystko miało odbyć się bez wiedzy i zgody zainteresowanych właścicieli działek.

Wyleciał za pieczątkę

Sprawa od razu nabrała posmaku afery, bo Cytrycki był przewodniczącym rady gminy Otyń, a Szygenda poskarżył się także formalnie w gminie. W ferworze emocji, padły oskarżenia o korupcję. W marcu 2005 r. Cytrycki bronił się na burzliwej sesji rady, od Szygendy zażądał przeprosin za pomówienie, a pismo z tym żądaniem podbił pieczątką rady. To rozsierdziło część rajców. Uznali, że przewodniczący posługuje się służbową pieczątką w prywatnym sporze. We wrześniu 2005 r. odwołali Cytryckiego z funkcji.

Dwa miesiące później prokuratura skierowała przeciwko niemu akt oskarżenia. Zarzut: poświadczenie nieprawdy przy wytyczaniu działek. Poszło właśnie o pechową lukę pod drogę, przyległą do działki Szygendy. Sprawa wyglądała coraz poważniej, Cytryckiemu groziło nawet pięć lat więzienia.

Jeszcze chce przeprosin

Ale w toku procesu oskarżony konsekwentnie się bronił. Tłumaczył, że mapa była wykonana na podstawie starych danych i stąd wyszły rozbieżności w przebiegu granic. Aż w pięciu miejscach w Otyniu miały przez to powstać luki geodezyjne. Cytrycki podkreślał, że zwracał na to uwagę nadzorowi geodezyjnemu w starostwie.
W końcu sąd uniewinnił Cytryckiego. - Mam satysfakcję, choć nikomu nie życzę, by przez tyle lat męczył się pod presją oskarżeń i pomówień - mówi Cytrycki. - Nie odpuszczę jednak panu Szygendzie tego pomówienia i nadal domagam się w sądzie przeprosin od niego.

Co na to Szygenda? - Moje emocje już trochę opadły, choć uniewinnienie pana Cytryckiego to dla mnie przykład na to, jak działają sądy - mówi. - Nie chciałbym mieć dziś do czynienia z sądami. Co do pomówienia, to przypominam, że pan Cytrycki w pierwszej instancji przegrał, a teraz toczy się sprawa apelacyjna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska