Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samochód wyciągnięty z Warty w Kostrzynie. Jak doszło do tragedii? [WIDEO, ZDJĘCIA]

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
Po około ośmiu godzinach strażakom udało się wydobyć samochód, który w godzinach porannych wpadł do Warty w Kostrzynie nad Odrą. To daewoo lanos. Aby wydobyć samochód, który w Godzinach porannych wpadł do Warty w Kostrzynie, trzeba było ściągnąć specjalistyczny sprzęt. Dźwig, którym wydobyto auto, przyjechał ze Świebodzina. Na miejscu pracowało też kilka grup płetwonurków. Po godzinie 15. zaczepili oni liny i łańcuchy o znajdujący się na dnie wrak auta. Po kilkudziesięciu minutach daewoo lanos był już na brzegu.Jeszcze rano w miejscu, gdzie samochód zjechał do wody, nasz reporter widział ślady opon. Samochód znaleziono w nurcie kilkanaście metrów dalej. Był dość blisko brzegu, ale mimo wszystko głębokość Warty w tym miejscu wynosiła około czterech metrów.Okoliczności, w jakich osobowe auto znalazło się w Warcie, wciąż bada policja. Odległość od miejsca, gdzie samochód wpadł do wody do jezdni to kilkadziesiąt metrów. Nabrzeże jest płaskie, nie ma tu skarpy ani zjazdu, z którego auto mogło się stoczyć do wody. Wiemy, że policji udało się zabezpieczyć monitoring, na którym widać, jak samochód wpada do Warty. Na miejscu, poza policją i strażą pożarną jest też prokurator. Wiadomo, że samochód wpadł do rzeki około godziny ósmej rano. Strażacy potwierdzili, że w środku znajdowały się dwa ciała. - Nurkowie pracowali w warunkach zerowej widoczności. Udało się jednak potwierdzić, że w samochodzie znajdują się dwie ofiary. Nie udało się jednak zbadać w wodzie całego auta - mówił nam jeszcze w momencie, gdy auto leżało w wodzie Dariusz Szymura, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Gorzowie. Więcej informacji o dramacie, który rozegrał się nad Wartą w Kostrzynie, przeczytasz tutaj:  Dramat nad Wartą w Kostrzynie. Do rzeki wpadł samochód
Po około ośmiu godzinach strażakom udało się wydobyć samochód, który w godzinach porannych wpadł do Warty w Kostrzynie nad Odrą. To daewoo lanos. Aby wydobyć samochód, który w Godzinach porannych wpadł do Warty w Kostrzynie, trzeba było ściągnąć specjalistyczny sprzęt. Dźwig, którym wydobyto auto, przyjechał ze Świebodzina. Na miejscu pracowało też kilka grup płetwonurków. Po godzinie 15. zaczepili oni liny i łańcuchy o znajdujący się na dnie wrak auta. Po kilkudziesięciu minutach daewoo lanos był już na brzegu.Jeszcze rano w miejscu, gdzie samochód zjechał do wody, nasz reporter widział ślady opon. Samochód znaleziono w nurcie kilkanaście metrów dalej. Był dość blisko brzegu, ale mimo wszystko głębokość Warty w tym miejscu wynosiła około czterech metrów.Okoliczności, w jakich osobowe auto znalazło się w Warcie, wciąż bada policja. Odległość od miejsca, gdzie samochód wpadł do wody do jezdni to kilkadziesiąt metrów. Nabrzeże jest płaskie, nie ma tu skarpy ani zjazdu, z którego auto mogło się stoczyć do wody. Wiemy, że policji udało się zabezpieczyć monitoring, na którym widać, jak samochód wpada do Warty. Na miejscu, poza policją i strażą pożarną jest też prokurator. Wiadomo, że samochód wpadł do rzeki około godziny ósmej rano. Strażacy potwierdzili, że w środku znajdowały się dwa ciała. - Nurkowie pracowali w warunkach zerowej widoczności. Udało się jednak potwierdzić, że w samochodzie znajdują się dwie ofiary. Nie udało się jednak zbadać w wodzie całego auta - mówił nam jeszcze w momencie, gdy auto leżało w wodzie Dariusz Szymura, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Gorzowie. Więcej informacji o dramacie, który rozegrał się nad Wartą w Kostrzynie, przeczytasz tutaj: Dramat nad Wartą w Kostrzynie. Do rzeki wpadł samochód Jakub Pikulik
Po około ośmiu godzinach strażakom udało się wydobyć samochód, który w godzinach porannych wpadł do Warty w Kostrzynie nad Odrą. To daewoo lanos. Aby wydobyć samochód, który w Godzinach porannych wpadł do Warty w Kostrzynie, trzeba było ściągnąć specjalistyczny sprzęt. Dźwig, którym wydobyto auto, przyjechał ze Świebodzina. Na miejscu pracowało też kilka grup płetwonurków. Po godzinie 15. zaczepili oni liny i łańcuchy o znajdujący się na dnie wrak auta. Po kilkudziesięciu minutach daewoo lanos był już na brzegu. Jeszcze rano w miejscu, gdzie samochód zjechał do wody, nasz reporter widział ślady opon. Samochód znaleziono w nurcie kilkanaście metrów dalej. Był dość blisko brzegu, ale mimo wszystko głębokość Warty w tym miejscu wynosiła około czterech metrów. Okoliczności, w jakich osobowe auto znalazło się w Warcie, wciąż bada policja. Odległość od miejsca, gdzie samochód wpadł do wody do jezdni to kilkadziesiąt metrów. Nabrzeże jest płaskie, nie ma tu skarpy ani zjazdu, z którego auto mogło się stoczyć do wody. Wiemy, że policji udało się zabezpieczyć monitoring, na którym widać, jak samochód wpada do Warty. Na miejscu, poza policją i strażą pożarną jest też prokurator. Wiadomo, że samochód wpadł do rzeki około godziny ósmej rano. Strażacy potwierdzili, że w środku znajdowały się dwa ciała. - Nurkowie pracowali w warunkach zerowej widoczności. Udało się jednak potwierdzić, że w samochodzie znajdują się dwie ofiary. Nie udało się jednak zbadać w wodzie całego auta - mówił nam jeszcze w momencie, gdy auto leżało w wodzie Grzegorz Szymura, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Gorzowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska