Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samoloty nie latają, przewoźnicy tracą miliony

Oprac. (pik) za TVN24
Od czwartku w całej Europie odwołanych zostało około 63 tys. lotów (fot. sxc.hu)
Od czwartku w całej Europie odwołanych zostało około 63 tys. lotów (fot. sxc.hu)
Przestrzeń powietrzna nad centralną i północną Polską znowu została zamknięta. Przypomnijmy, że samoloty nad tą częścią kraju mogły latać zaledwie przez kilkanaście godzin.

Tymczasem Stowarzyszenie Europejskich Linii Lotniczych (ACI Europe) reprezentujące wszystkie większe porty lotnicze w Europie wydało komunikat wzywający do "powtórnego przemyślenia ograniczeń lotów" - podał serwis BBC News.

- W godzinach nocnych zdecydowaliśmy o ponownym ograniczeniu nieba nad naszym krajem. Jest nowa emisja chmury z pyłem wulkanicznym. Nie zamknęliśmy polskiej przestrzeni dla lotów tranzytowych. Jednak muszą one być wykonywane na pułapie powyżej 6,4 km, do odwołania - poinformował portal TVN24 rzecznik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, Grzegorz Hlebowicz.

Poniżej pułapu 6,4 km mogą odbywać się tzw. loty na widoczność. Oznacza to, że mogą tam latać m. in. samoloty wojskowe, policyjne, ratownicze i przewożące głowy państw.

Przypomnijmy, że polskie niebo było zamknięte od czwartku. Zawinił pył wydobywający się z wulkanu na Islandii. To właśnie z tego powodu do naszego kraju nie przybyło wiele delegacji, które miały uczestniczyć we wczorajszym pogrzebie prezydenckiej pary na Wawelu. Nie pojawił się m. in. Barrack Obama, prezydent Stanów Zjednoczonych.

Zakaz lotów oznacza dla linii lotniczych olbrzymie straty finansowe. Dlatego przewoźnicy walczą o otwarcie przestrzeni powietrznej nad Europą. Przeprowadzili nawet swoje badania. Wysyłali w niebo samoloty testowe, a później informowali o tym, że pył wulkaniczny nie powoduje jakichkolwiek uszkodzeń.

Od czwartku w całej Europie odwołanych zostało około 63 tys. lotów. W niedzielę 80 proc. przestrzeni powietrznej nad Europą było nadal zamknięte. Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Lotniczych (IATA) ocenia, że branża lotnicza traci dziennie ok. 200 mln dolarów.

Giovanni Bisignani, szef Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA), na zwołanej dzisiaj konferencji prasowej powiedział, że straty, które odnotowują teraz linie lotnicze są wyższe niż te po zamachach na World Trade Center. W związku ze stratami IATA domaga się otwarcia chociaż kilku korytarzy powietrznych, które umożliwią rozładowanie gigantycznych kolejek na europejskich lotniskach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska