A wszystko zaczęło się od... płóz. Pan Piotr z Chełmka znalazł dwa poniewierające się, dziwacznie wygięte kawałki drewna. Końcówki miały rzeźbione, przedstawiały jakby łby łabędzi. Po krótkim namyśle doszedł do wniosku, że przed laty musiały to być płozy sań. Takich eleganckich, dworskich.
- Żal było je tak zostawić i postanowiłem dorobić do nich... sanie - tłumaczy Woźny, po którego warsztacie widać, ze praca w drewnie to jest to, co kocha najbardziej. Wymyślne szafy, ramy...
To będzie zimowy mercedes. Natchnienie czerpał ze starych zdjęć oraz z... ilustracji bajek. Przyznaje, że takich sań, jakie powstają w jego przydomowym warsztacie nawet nie widział.
- To pewnie dlatego, że nie spotyka się już konnych pojazdów w wersji zimowej - dodaje pan Piotr. - Bryczki, karety, powozy... Tego można zobaczyć jeszcze sporo, ale sanie...? Pewnie dlatego, że dotychczas śniegu było u nas jak na lekarstwo. Wyjątkiem jest rok poprzedni i obecny, gdzie takie pojazdy warto było wyprowadzić z garażu.
Do pokonania było kilka konstrukcyjnych zasadzek, przede wszystkim jak połączyć poszczególne elementy, aby to "luksusowo" wyglądało. Teraz przyszła pora na ostatnie, wykończeniowe prace. Właśnie powstaje tapicerka na ławie dla woźnicy, ale przede wszystkim na siedzeniu dla pasażerów. Czerwona, aksamitna... Jak na limuzynę przystało. I pan Piotr przyznaje, że oczami wyobraźni widzi parę w futrach, woźnicę strzelającego z bata i pędzące konie... Wszystko oczywiście we wspaniałym, zimowym plenerze, a takich wokół Chełmka przecież nie brakuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?