Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Santok: Kałuża na kałuży, a droga do szkoły!

Tatiana Mikułko 0 95 722 57 72 [email protected]
To zdjęcie zrobiliśmy w piątkowe przedpołudnie. Mieszkańcy ul. Nowej zapewniali nas, że to nie taki zły widok. Naprawdę tragicznie robi się, gdy padają deszcze.
To zdjęcie zrobiliśmy w piątkowe przedpołudnie. Mieszkańcy ul. Nowej zapewniali nas, że to nie taki zły widok. Naprawdę tragicznie robi się, gdy padają deszcze. fot. Kazimierz Ligocki
- Kosmiczna! Gdy popada, robi się błoto, są kałuże, nie da się przejść - mówiła nam w piątek Barbara Strzelecka z Lipek Wielkich.

Jej syn taką drogą idzie codziennie do szkoły.

Do napisania tego artykułu skłonili nas mieszkańcy Lipek Wielkich, którzy widząc, że gazeta podsumowuje samorządy na półmetku, poprosili nas, byśmy zapytali ich wójta o ul. Nową. - To najgorsza droga w całej gminie. Przy niej mieści się szkoła, a dalej jest osiedle popegeerowskie przy Szosowej i dalej ośrodek zdrowia.

Codziennie chodzi tamtędy mnóstwo osób, jeździ mnóstwo samochodów. Wójt obiecał nam remont, a teraz nas lekceważy - mówił nam jeden z mieszkańców (chciał pozostać anonimowy). Na dowód przyniósł do naszej redakcji film, który nakręcili uczniowie. Widać na nim, w jakich warunkach chodzą do szkoły. Oto on:

Nie Nowa, a Błotna

W Lipkach Wielkich byliśmy w piątek. Droga, rzeczywiście, fatalna. Gruntowa. Choć tego dnia nie padało, gdzieniegdzie widać było kałuże po niedawnych deszczach. Było błoto.

- Strasznie się tędy chodzi. Często mamy obłocone buty - mówiły nam uczennice pierwszej klasy, które spotkaliśmy, jak wychodziły ze szkoły. - Raz to się tu nawet przewróciłem, tak jest nierówno - dorzucił ich kolega. Pan Marian, którego spotkaliśmy na drodze powiedział, że to nie powinna być ul. Nowa, tylko ul. Błotna. - Gmina musi ją wyremontować w pierwszej kolejności - uważa mężczyzna.

Barbara Strzelecka, która przyjechała do szkoły po syna, nazywa drogę "kosmiczną". - W czwartek w szkole było zebranie. Gdyby pani widziała, co tu się działo. Mnóstwo samochodów, zaparkować nie było gdzie i to błoto! Fatalnie. Gmina mówi, że na remonty nie ma pieniędzy, ale ta droga jest tragiczna. Trzeba ją zrobić - argumentuje mieszkanka Lipek.

Asfalt, a może i chodniki

Wójt Stanisław Chudzik zdziwiony jest wypowiedziami mieszkańców, że jakoby ich zbywa. - Niczego im nie obiecywałem - mówił nam w piątek.

- Ale w pana programie wyborczym inwestycja w Lipkach Wielkich jest ujęta - mówimy.
- Jeśli tak, to przecież kadencja się jeszcze nie skończyła. Mam dwa lata. Ale zapewniam, że mieszkańcy nie będą musieli tak długo czekać. W budżecie gminy na przyszły rok są pieniądze na remont tej drogi - powiedział nam wójt. Niestety, nie potrafił określić dokładnie, kiedy rozpoczną się tam prace.

- Trzeba najpierw ogłosić przetarg. Chcemy tam zrobić asfalt od Kółka Rolniczego do Ośrodka Zdrowia. Jeśli zostanie pieniędzy, będą też chodniki - mówi wójt. I zapewnia, że to pewna inwestycja, bo będzie finansowana ze środków gminy, a nie z pieniędzy Unii Europejskiej. Ma kosztować ok. 400 tys. zł.

Komentarz

Nie ma na co czekać

Trudno nie zgodzić się z mieszkańcami Lipek Wielkich. Ich droga, o którą walczą, jest naprawdę fatalna. Mają prawo pomstować na władze, które z remontem ul. Nowej się nie kwapią. Zrozumiałabym to, gdyby chodziło o jakąś mało ważną wiejską ścieżkę.

Wiem, że w gminie mogą być pilniejsze sprawy do załatwienia, jak na przykład kanalizacja, wodociągi. Ale tu chodzi o najważniejszą drogę we wsi, przy której jest szkoła. Nikt z nas nie chciałby przecież, żeby jego dziecko musiało niemal codziennie pokonywać kałuże i brodzić w błocie w drodze na lekcje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska