Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sarbinowskie forty trzeba ocalić!

Beata Bielecka, Jakub Pikulik
Paweł Rychterski zna forty jak własną kieszeń. Potwierdza to tytuł przewodnika turystycznego natury i krajobrazu, jaki dostał w maju.
Paweł Rychterski zna forty jak własną kieszeń. Potwierdza to tytuł przewodnika turystycznego natury i krajobrazu, jaki dostał w maju. fot. Jakub Pikulik
- Okoliczni mieszkańcy niszczą sarbinowskie forty - alarmuje Paweł Rychterski, który od dawna pasjonuje się tym miejscem. - Wykuwają cegły dewastując obiekt i narażając się przy tym na niebezpieczeństwo - dodaje.

Położone ok. 5 km od Kostrzyna forty stanowią unikalny na skalę europejską zabytek. To potężna podziemna budowla militarna z XIX wieku, która znajduje się w lesie przy drodze w kierunku Szczecina

Trudno zabezpieczyć

- Serce się kraje, kiedy patrzę jak to miejsce jest niszczone - mówi P. Rychterski. - Poza tym czy ci, którzy to robią nie zdają sobie sprawy, że narażają też swoje życie. Przecież osłabiona konstrukcja może w każdej chwili runąć - dodaje i pokazuje rozebraną do połowy ścianę z cegieł.

W Straży Miejskiej o tego typu sytuacjach dotąd nie słyszeli. - Nie otrzymywaliśmy żadnych sygnałów, ale jeśli coś takiego ma miejsce na pewno wyślemy patrol, żeby się tam rozejrzał - mówi komendant SM Sergiusz Darłak.

Burmistrz Andrzej Kunt zna problem, ale podkreśla, że sprawa jest skomplikowana.
- Fort to 11 hektarów podziemi, do których prowadzi wiele wejść. Stawiamy tam tabliczki z zakazem wstępu, ale są niszczone. Mamy duży kłopot z zabezpieczeniem tego terenu - przyznaje.

Zdaniem wielu mieszkańców fort w Sarbinowie mógłby stanowić atrakcję turystyczną.

- Jak nie będzie jednak dozorowany ulegnie zniszczeniu - napisał na internetowym forum miejskim jeden z mieszkańców. - Polecam, aby wziąć przykład z podobnego fortu, który znajduje się na terenie Niemiec (chodzi o fort Gorgast, który został udostępniony turystom i Niemcy na tym zarabiają - przyp. red.) - dodaje internauta.

- Żeby ten teren mógł służyć turystom potrzebne są ogromne nakłady, których miasto nie jest w stanie ponieść - mówi jednak burmistrz. - Dlatego od dawna szukamy prywatnych inwestorów, którzy chcieliby zagospodarować ten teren - dodaje. Póki co chętnych nie ma.

Pierwszeństwo ma starówka

P. Rychterski uważa, że fort to perełka. Odkrył to miejsce 10 lat temu.
Zaczął wtedy penetrować zapomniane lochy i komnaty. Wszystko skrupulatnie opisywał. O ile było to możliwe robił też pomiary. Później na desce kreślarskiej własnoręcznie odtwarzał miejsca, w których był. Każde z nich w kilku rzutach. Bez użycia komputera, tylko z ołówkiem w ręku. Jeden rysunek to około pięć dni pracy. Stworzył już ponad 250.

Sto jego prac trafiło do Brukseli. Będą wykorzystane w projekcie Baltic Fort Route (unijny program ochrony zabytkowych twierdz). Inwentaryzację fortu zleciło też miasto. - Wiemy już dokładnie co tam jest, ale na tym na razie nasze działania się kończą, bo musimy najpierw uporządkować starówkę - mówi burmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska