Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiad nagrał sąsiada z psem i doniósł na policję

Danuta Kuleszyńska 68 324 88 43 [email protected]
- Spokojnie z psem na spacer wyjść nie mogę, bo sąsiadowi wszystko przeszkadza - mówi Alfred Lipka.
- Spokojnie z psem na spacer wyjść nie mogę, bo sąsiadowi wszystko przeszkadza - mówi Alfred Lipka. Fot. Wojciech Waloch
- Jesteśmy z żoną szykanowani przez sąsiada. Ostatnio nagrał nas na kamerę - żali się Alfred Lipka. Sąsiad: - Łamią prawo, to nagrałem. Ale to oni nas nękają.

- Czy nasza Kora jest agresywna? - pyta w drzwiach Alfred Lipka. I wypuszcza z pokoju biało-rudego foksteriera. Foksterier nie szczeka, merda ogonem, wskakuje na kolana, liże po rękach. - No, sama pani widzi, że to przyjazny psiak.

Ale Kora nie podoba się sąsiadowi z dołu. - Ostatnio nagrał nas na kamerę. Że niby Kora robi kupę na trawniku, a ja jej nie sprzątam - opowiada Lipka. - A ja przecież zawsze woreczki ze sobą noszę. Sąsiedzi mogą potwierdzić (potwierdzają - red.). Groził też, że dopiero teraz mi pokaże, że zrobi z tego filmu użytek.
Lipka wymienia inne "grzechy" sąsiada i jego żony: że wtrącają się do życia, że czepiają się byle czego, że wszystko im przeszkadza. - Jednym słowem szykanują nas! - dopowiada.

Jolanta Lipka: - Nie możemy się kąpać, odkurzać, a nawet chodzić po mieszkaniu. Przez osiem lat płakałam przez nich, mówili, że jestem gówno warta, bo z wieżowca przyszłam. Było mi przykro. W czerwcu miałam udar, ledwo przeżyłam. I wtedy powiedziałam, że już płakać nie będę.
Lipkowie do bloku przy Francuskiej wprowadzili się osiem lat temu. I od razu podpadli sąsiadowi. Dlaczego? - Bo powiedzieliśmy, że nie jest dla nas partnerem do rozmowy. Bo nie chcieliśmy się podporządkować - twierdzą zgodnie małżonkowie.

Pukam do sąsiada z dołu. Ten prosi o okazanie legitymacji prasowej, pyta, w czym rzecz i dopiero wtedy wpuszcza do mieszkania. - To dranie nie ludzie - mówi raz po raz o Lipkach. I jako dowód pokazuje film. Scenki nagrał ze swojego balkonu. Na zdjęciach Jolanta Lipka z sąsiadkami. W ręku trzyma długą smycz. Na smyczy uwiązana Kora. Pies stoi przy huśtawkach. Drugie ujęcie: tablica zakazująca wprowadzania psów na plac zabaw. - Widzi pani, jak łamią prawo! - sąsiad palcem stuka w obraz. - Pies nie ma kagańca, ma za długą smycz, no i stoi na placu zabaw. I jeszcze kupę zrobił.
- Szczotkują psa na szachownicy dla dzieci i pod transformatorem! - żona wymachuje rękami. - A psy różne choroby roznoszą!

Kolejny film sąsiad nakręcił we wrześniu. Opalał się na trawie. - I po co ten Lipka z psem do mnie podszedł?! To prowokacja. I jeszcze żonę zawołał! To ja pytam, kto tu kogo nęka!
Sąsiad ma kolejne dowody na Lipków. Tym razem włącza dyktafon.
7 października, godz. 13.30, stukanie: - Wiecznie jakieś meble robią, albo rury tną!
9 października, godz. 19.20, stukanie: - Cholery można dostać! I tak od ośmiu lat!
10 października, godz. 8.10: - O, słyszy pani, teraz chodzą po pokoju!
- A o szóstej rano szurają wersalką! A wieczorami zasnąć nie można, bo wodę słychać, jak się leje! I jeszcze wiecznie jakaś maszyna do pieczenia ciast chodzi! I w kuchni biją w stół na kotlety! - wykrzykuje żona sąsiada.

Mężczyzna wyjmuje z szuflady kodeks wykroczeń. - Te dranie będą tłumaczyć się przed policją z artykułu 107 za złośliwe niepokoje! I za szczucie psem!
Sierżant Marcin Derlatka potwierdza: sąsiad złożył doniesienie na Lipków.
- Prowadzone jest postępowanie przygotowawcze, ale jeszcze za wcześnie, by o wynikach mówić - informuje.
Lokatorzy z Francuskiej nie chcą mieszać się w sąsiedzki spór. Mówią, że "tego sąsiada" też mają dość. - Terroryzuje wszystkich, działa jak ormowiec, czepia się każdego - wyliczają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska