Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiad sprzedał ich mieszkanie

MICHAŁ IWANOWSKI 0 68 324 88 12 [email protected]
- Takiego absurdu świat nie widział! - ubolewają Danuta i Ryszard Banachowie.
- Takiego absurdu świat nie widział! - ubolewają Danuta i Ryszard Banachowie. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Państwo Banachowie chcą wykupić mieszkanie od miasta. Ogromnie się zdziwili, kiedy okazało się, że ich lokal już dawno sprzedał... dawny sąsiad. Wszystko przez notarialny błąd w numeracji lokalu.

O tej sprawie pisaliśmy już kilkakrotnie, ale teraz osiągnęła ona poziom urzędniczego absurdu, jakiego nie powstydziłby się niejeden satyryk. W połowie ub. r. państwo Danuta i Ryszard Banachowie zaalarmowali nas, że nie mogą wykupić od miasta komunalnego mieszkania na poddaszu kamienicy przy ul. Zjednoczenia 8. Poszło o to, że pokoje są po jednej stronie korytarza a kuchnia i łazienka po drugiej. Oddziela je korytarz, jako część wspólna.

Miasto - właściciel mieszkania - zgodziło się je sprzedać z zastosowaniem bonifikaty, za 10 proc. wartości. Ale wtedy starostwo nie wydało im zaświadczenia o samodzielności lokalu, co było warunkiem sprzedaży. Bo - zdaniem starostwa - nie jest ono samodzielne.

Sąd: - Mieszkanie sprzedano!

Wtedy ruszyła lawina skarg i odwołań. Miasto zaskarżyło decyzję starostwa do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO skierowało sprawę do ponownego rozpoznania w starostwie, ale starostwo powtórnie odmówiło wydania Banachom zaświadczenia. Wtedy sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Na wyrok czekali nie tylko Banachowie, ale i kilka innych nowosolskich rodzin w podobnej sytuacji.

Wielkie jednak było zdziwienie Banachów, kiedy sąd oddalił sprawę, bo uznał, że ich mieszkanie zostało już... sprzedane.

O co chodzi? Zacząć trzeba od tego, że w latach 60. mieszkanie na poddaszu zostało podzielone na dwa: jedno - Banachów - dostało numer 6, a sąsiadów oznaczono jako 6a. Tak więc Banachowie ubiegali się o wykupienie lokalu nr 6. Tymczasem okazało się, że w 2004 r. sąsiedzi Banachów wykupili od miasta swoje mieszkanie jako lokal o numerze 6a, a w marcu 2008 r. sprzedali je na wolnym rynku, jako mieszkanie o numerze 6.
Czyli to, pod którym mieszkają Banachowie.

Miasto: - Dajmy nowy numer!

Prawdopodobnie to wynik pomyłki pisarskiej przy sporządzaniu aktu notarialnego. Ale to pomyłka, która mocno pokrzyżowała plany Banachom. Gdyby byli właścicielami lokalu, nie płaciliby miejskiego czynszu, tylko stawki ustalone przez wspólnotę. A tymczasem czynsze za lokale komunalne w Nowej Soli drastycznie podrożały. Jeszcze pół roku temu płacili oni 297 zł czynszu, a teraz muszą płacić prawie 400 zł miesięcznie!

A co najgorsze, po odrzuceniu sprawy przez sąd administracyjny, pognębieni lokatorzy nie widzą wyjścia z patowej sytuacji. - Sprawa jest trudna, ale wyjście jest - zapewnia szef wydziału gospodarki nieruchomościami magistratu Andrzej Żuberek. - Możemy administracyjnie nadać ich lokalowi numerek 6a, a potem sprzedać mieszkanie w dwóch częściach, ale jednym aktem notarialnym, żeby nie ponosili dodatkowych kosztów.

Chcąc zadośćuczynić urzędniczej gehennie Banachów, władze miasta zgodziły się obniżyć im cenę sprzedaży mieszkania do 5 proc. jego wartości. Jeśli więc uda się doprowadzić procedurę do końca, to kupią lokal za 4 tys. zł. Tylko kiedy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska