Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiad wyprowadził niepełnosprawną kobietę z płonącego mieszkania

Janczo Todorow
- Żona ma małą emeryturę, a ja tylko zasiłęk dostaje, z czego wyremontujemy mieszkanie nie wiem - mówi Kazimierz Jagła.
- Żona ma małą emeryturę, a ja tylko zasiłęk dostaje, z czego wyremontujemy mieszkanie nie wiem - mówi Kazimierz Jagła. Janczo Todorow
Dziś ok. 11.00 w mieszkaniu na pierwszym piętrze budynku komunalnego przy ul. Sybiraków 36A w Lubsku wybuchł groźny pożar. Jeden z mieszkańców uratował życie 61- letniej kobiety, która spała w płonącym pokoju.
- Odpadło kółko z kaflowego pieca i od żaru zajęła się kanapa - opowiada Kazimierz Jagła
- Odpadło kółko z kaflowego pieca i od żaru zajęła się kanapa - opowiada Kazimierz Jagła janczo Todorow

- Odpadło kółko z kaflowego pieca i od żaru zajęła się kanapa - opowiada Kazimierz Jagła
(fot. janczo Todorow)

Pożar gasiło pięć jednostek straży pożarnej. Akcja strażaków przebiegała bardzo sprawnie i pożar ugaszono bardzo szybko. Doszczętnie zniszczony jest pokój, w którym wybuchł pożar, zalane w wyniku akcji gaśniczej jest także mieszkanie na parterze. Do tragedii nie doszło tylko dzięki szybkiej reakcji jednego z mieszkańców.

- Żona spała na kanapie stojącej obok pieca kaflowego - opowiada Kazimierz Jagła. - A ja akurat byłem w mieście. Z boku wypadła przykrywka, która zatyka otwór do czyszczenia pieca i od żaru zapaliła się kanapa. To cud, że żona ocalała, bo ma amputowaną prawą nogę i porusza się tylko na wózku, uratował ją sąsiad. Gdyby nie on, to by się spaliła żywcem.

- Córka zaalarmowała mnie, że u sąsiadów chyba coś się pali. Pobiegłem, ale jak wszedłem do mieszkania to tyle dymu było, że musiałem iść po omacku. Na kanapie spała sąsiadka, wyprowadziłem na wózku i tyle. Nie jestem bohaterem - opowiada mężczyzna w średnim wieku, który nie chciał podać nazwiska.

Staruszkę na wózku inwalidzkim przygarnęli sąsiedzi z parteru, którym zalano mieszkanie podczas akcji ratowniczej. Nie chcieli nas wpuścić, abyśmy rozmawiali z uratowaną kobietę. - Jest w dobrym stanie - informuje jedna z sąsiadek.

- Ja też będę nocował u sąsiadów z parteru, bo tu się nie da mieszkać. Śmierdzi spalenizną, trzeba cały czas wietrzyć, a na dworze jest mróz - opowiada Kazimierz Jagła.

- Nie zostawimy pogorzelców bez pomocy, do poniedziałku mają schronienie u swojej sąsiadki na parterze - mówi burmistrz Bogdan Bakalarz. - W poniedziałek podejmiemy decyzję w sprawie remontu mieszkania, musimy także w jakiś sposób pomóc rodzinie z parteru, której mieszkanie zostało zalane.

Pożar w mieszkaniu na pierwszym piętrze budynku przy ul. Sybiraków 36A ugaszono szybko i sprawnie.
Pożar w mieszkaniu na pierwszym piętrze budynku przy ul. Sybiraków 36A ugaszono szybko i sprawnie. Janczo Todorow

Pożar w mieszkaniu na pierwszym piętrze budynku przy ul. Sybiraków 36A ugaszono szybko i sprawnie.
(fot. Janczo Todorow)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska