Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ścieki mają omijać centrum Międzyrzecza

Dariusz Brożek
- Trzeba wyprowadzić sieć sanitarną poza miasto, bo w przeciwnym razie za kilka lat dojdzie do całkowitego zatoru kanalizacji w Międzyrzeczu - przekonuje Zbigniew Piotrowski z Urzędu Miejskiego.
- Trzeba wyprowadzić sieć sanitarną poza miasto, bo w przeciwnym razie za kilka lat dojdzie do całkowitego zatoru kanalizacji w Międzyrzeczu - przekonuje Zbigniew Piotrowski z Urzędu Miejskiego. fot. Dariusz Brożek
Sieć kanalizacyjna to wąskie gardło infrastruktury komunalnej. Dosłownie. Jest stara i zaczyna się zatykać. Dlatego władze opracowały program, który zakłada budowę nowych kolektorów, a przy okazji drogi i mostu.

Od kilku lat mieszkańcy ul. Poznańskiej, 30 Stycznia i Staszica narzekają na smród z kanalizacji. Uszczelniają okna, ale co pewien czas fetor i tak wdziera się do ich mieszkań. Zwłaszcza w deszczowe dni, kiedy zmienia się ciśnienie.

- Smród szamba nie daje nam żyć. Niedawno podczas rodzinnej imprezy moja krewna zaczęła kręcić nosem i zapytała, czy aby ścieki nie wybiły nam w łazience. Goście pouciekali z imienin jeden po drugim, bo to żadna przyjemność bawić się w takim smrodzie - skarży się jeden z Czytelników.

Problemy pojawiły się kilka lat temu, kiedy przebudowano kolektory ściekowe we wschodniej części miasta. Po zakończeniu prac w Międzyrzeczu gościł premier Marek Belka, który wychwalał miejscowych samorządowców za inwestycję zrealizowaną za unijne pieniądze w ramach programu Spójność. O fetorze z kanalizacji nic nie wiedział, gdyż z władzami spotkał się w ratuszu. Potem radny Ryszard Duda wręczył burmistrzowi maskę przeciwgazową, ale happening nic nie zmienił; na Poznańskiej wciąż zalatywało szambem. I nadal śmierdzi, choć w międzyczasie zmieniły się władze i prezesi spółki wodno-ściekowej. - Jak długo mamy to znosić - pytają mieszkańcy.

Władze mają pomysł

Jak tłumaczy Zbigniew Piotrowski z Urzędu Miejskiego, przyczyną uciążliwych zapachów jest to, że przez centrum miasta są tłoczone ścieki z południowo-wschodniej części gminy. M.in. z Obrzyc, Wyszanowa i Bukowca. Nieczystości jest coraz więcej, tymczasem miejska sieć jest stara i zaczyna się zatykać. Przysłowiowym wąskim gardłem jest most na Obrze i znajdujące się tam rury o zbyt małej średnicy. Właśnie tam zaczyna dochodzić do zatorów, których skutki odczuwają mieszkańcy.

Problem ma rozwiązać program gospodarki wodno-ściekowej, opracowany w ratuszu z inicjatywy rządzącego gminą komisarza Mariana Sierpatowskiego. Urzędnicy zapoznali nas z tym dokumentem. Zakłada budowę nowych przepompowni oraz kolektorów i sieci sanitarnej o łącznej długości prawie 65 km.

- Naszym celem jest wyprowadzeniem ścieków poza miasto. Chcemy wybudować wokół Międzyrzecza pętlę sanitarną, która będzie zbierać nieczystości z ościennych miejscowości i tłoczyć je do oczyszczalni koło wsi Święty Wojciech. Dla miasta to strategiczna inwestycja. Jeśli jej nie zrealizujemy, coraz częściej będzie dochodzić do zatorów. Aż sieć się ostatecznie zatka - zapowiada Z. Piotrowski.

Pierwszy etap zakłada budowę kolektora od strony Obrzyc wzdłuż wschodnich i północnych rogatek miasta. Będą nim tłoczne m.in. ścieki z osiedla Nas Obrą powstającego między ul. Krótką i Obrzycami. Ominie os. Piastowskie, dojdzie do drogi do Rokitna, gdzie gmina zamierza wybudować kolejny park przemysłowy. Stamtąd nieczystości popłyną do oczyszczalni. Nowa sieć ma mieć 26,6 km. długości.

Wybudują też most

- Wybudujemy też most przez Obrę i drogę, która połączy Piastowską z Obrzycami - wyjaśniają urzędnicy.

Obecnie w mieście jest tylko jeden most drogowy przez Obrę. Ewentualny wypadek w tym miejscu oznacza paraliż komunikacyjny w całym Międzyrzeczu. Nowy wiadukt będzie więc alternatywą dla kierowców i odciąży ruch kołowy w centrum. Koszt tego etapu oszacowano wstępnie na 11 mln. 314 tys. zł. Doliczyć do tego trzeba około 5 mln zł na most. A to tylko początek.

Kolejny etap zakłada budowę tzw. obejścia południowego - od strony Skoków i Bukowca. Główny kolektor ominie miasto od południa i zachodu. Przed strzelnicą wojskową ma przeciąć drogę w kierunku Świebodzina i Zielonej Góry, jego ostatni odcinek wytyczono wzdłuż obwodnicy aż do wsi Św. Wojciech. Rury przesyłowe i sieć rozdzielcza mają mieć 37 km długości.

Potrzebne miliony

Według wstępnych szacunków, władze będą musiały wyłożyć na drugi etap aż 17 mln. 473 tys. zł. Oznacza to, że za całą inwestycję - most i oba etapy - zapłacą około 33 mln zł. Czyli trzy razy więcej, niż za odbudowę kina. Z. Piotrowski zaznacza, że gmina sama nie podoła temu wyzwaniu. Po prostu nie ma na to pieniędzy. W jaki sposób zamierza więc sfinansować budowę?

- Rozłożymy prace na kilka lat i będziemy zabiegać unijne lub rządowe dotacje. - zapowiada.
Komisarz niebawem ma przyjąć uchwałę w sprawie programu gospodarki wodno-ściekowej. Na tej podstawie w przyszłym roku opracowana zostanie dokumentacja. Jeśli gmina zdobędzie dotacje, prace ruszą w 2012 r. Potrwają około pięciu lat. Zdaniem autorów projektu, jego realizacja rozwiąże problem ścieków na najbliższe ćwierć wieku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska