Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ścieki mają omijać Międzyrzecz

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Trzeba wyprowadzić sieć sanitarną poza miasto, bo w przeciwnym razie za kilka lat dojdzie do całkowitego zatoru kanalizacji w Międzyrzeczu - przekonuje Zbigniew Piotrowski z Urzędu Miejskiego.
- Trzeba wyprowadzić sieć sanitarną poza miasto, bo w przeciwnym razie za kilka lat dojdzie do całkowitego zatoru kanalizacji w Międzyrzeczu - przekonuje Zbigniew Piotrowski z Urzędu Miejskiego. fot. Dariusz Brożek
Sieć kanalizacyjna to wąskie gardło infrastruktury komunalnej. Dosłownie. Jest stara i zaczyna się zatykać. Dlatego władze opracowały program, który zakłada budowę nowych kolektorów, a przy okazji drogi i mostu.

Od kilku lat mieszkańcy ul. Poznańskiej, 30 Stycznia i Staszica narzekają na smród z kanalizacji. Uszczelniają okna, ale co pewien czas fetor i tak wdziera się do ich mieszkań. Zwłaszcza w deszczowe dni, kiedy zmienia się ciśnienie.

- Smród szamba nie daje nam żyć. Niedawno podczas rodzinnej imprezy moja krewna zaczęła kręcić nosem i zapytała, czy aby ścieki nie wybiły nam w łazience. Goście pouciekali z imienin jeden po drugim, bo to żadna przyjemność bawić się w takim smrodzie - skarży się jeden z Czytelników.

Problemy pojawiły się kilka lat temu, kiedy przebudowano kolektory ściekowe we wschodniej części miasta. Po zakończeniu prac w Międzyrzeczu gościł premier Marek Belka, który wychwalał miejscowych samorządowców za inwestycję zrealizowaną za unijne pieniądze w ramach programu Spójność. O fetorze z kanalizacji nic nie wiedział, gdyż z władzami spotkał się w ratuszu. Potem radny Ryszard Duda wręczył burmistrzowi maskę przeciwgazową, ale happening nic nie zmienił; na Poznańskiej wciąż zalatywało szambem. I nadal śmierdzi, choć w międzyczasie zmieniły się władze i prezesi spółki wodno-ściekowej. - Jak długo mamy to znosić - pytają mieszkańcy.

Władze mają pomysł

Jak tłumaczy Zbigniew Piotrowski z Urzędu Miejskiego, przyczyną uciążliwych zapachów jest to, że przez centrum miasta są tłoczone ścieki z południowo-wschodniej części gminy. M.in. z Obrzyc, Wyszanowa i Bukowca. Nieczystości jest coraz więcej, tymczasem miejska sieć jest stara i zaczyna się zatykać.

Przysłowiowym wąskim gardłem jest most na Obrze i znajdujące się tam rury o zbyt małej średnicy. Właśnie tam zaczyna dochodzić do zatorów, których skutki odczuwają mieszkańcy. Problem ma rozwiązać program gospodarki wodno-ściekowej, opracowany w ratuszu z inicjatywy rządzącego gminą komisarza Mariana Sierpatowskiego. Urzędnicy zapoznali nas z tym dokumentem. Zakłada budowę nowych przepompowni oraz kolektorów i sieci sanitarnej o łącznej długości prawie 65 km.

- Naszym celem jest wyprowadzeniem ścieków poza miasto. Chcemy wybudować wokół Międzyrzecza pętlę sanitarną, która będzie zbierać nieczystości z ościennych miejscowości i tłoczyć je do oczyszczalni koło wsi Święty Wojciech. Dla miasta to strategiczna inwestycja. Jeśli jej nie zrealizujemy, coraz częściej będzie dochodzić do zatorów. Aż sieć się ostatecznie zatka - zapowiada Z. Piotrowski.

Most ma skrócić drogę

Pierwszy etap zakłada budowę kolektora od strony Obrzyc wzdłuż wschodnich i północnych rogatek miasta. Będą nim tłoczne m.in. ścieki z osiedla Nas Obrą powstającego między ul. Krótką i Obrzycami. Ominie os. Piastowskie, dojdzie do drogi do Rokitna, gdzie gmina zamierza wybudować kolejny park przemysłowy. Stamtąd nieczystości popłyną do oczyszczalni. Nowa sieć ma mieć 26,6 km. długości.

- Wybudujemy też most przez Obrę i drogę, która połączy Piastowską z Obrzycami - wyjaśniają urzędnicy.

Obecnie w mieście jest tylko jeden most drogowy przez Obrę. Ewentualny wypadek w tym miejscu oznacza paraliż komunikacyjny w całym Międzyrzeczu. Nowy wiadukt będzie więc alternatywą dla kierowców i odciąży ruch kołowy w centrum. Koszt tego etapu oszacowano wstępnie na 11 mln. 314 tys. zł. Doliczyć do tego trzeba około 5 mln zł na most. A to tylko początek.

Potrzebne około 33 mln zł

Kolejny etap zakłada budowę tzw. obejścia południowego - od strony Skoków i Bukowca. Główny kolektor ominie miasto od południa i zachodu. Przed strzelnicą wojskową ma przeciąć drogę w kierunku Świebodzina i Zielonej Góry, jego ostatni odcinek wytyczono wzdłuż obwodnicy aż do wsi Św. Wojciech. Rury przesyłowe i sieć rozdzielcza mają mieć 37 km długości.

Według wstępnych szacunków, władze będą musiały wyłożyć na drugi etap aż 17 mln. 473 tys. zł. Oznacza to, że za całą inwestycję - most i oba etapy - zapłacą około 33 mln zł. Czyli trzy razy więcej, niż za odbudowę kina. Z. Piotrowski zaznacza, że gmina sama nie podoła temu wyzwaniu. Po prostu nie ma na to pieniędzy. W jaki sposób zamierza więc sfinansować budowę?

- Rozłożymy prace na kilka lat i będziemy zabiegać unijne lub rządowe dotacje. - zapowiada.
Komisarz niebawem ma przyjąć uchwałę w sprawie programu gospodarki wodno-ściekowej. Na tej podstawie w przyszłym roku opracowana zostanie dokumentacja. Jeśli gmina zdobędzie dotacje, prace ruszą w 2012 r. Potrwają około pięciu lat. Zdaniem autorów projektu, jego realizacja rozwiąże problem ścieków na najbliższe ćwierć wieku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska