- Stało się to możliwe, bo znaleźliśmy się "pod marszałkiem województwa" - mówi Stanisław Dajczak, szef placówki. - Po prostu mieliśmy wreszcie okres stabilizacji, a to pozwoliło przygotować i sfinansować remont.
Przedtem tzw. organem prowadzącym ośrodka było starostwo zielonogórskie, które zrzekło się go w 2004 r. na rzecz urzędu marszałkowskiego. Ale wcześniej, od powstania w 1957 r. placówka często przechodziła z rąk do rąk.
- Byliśmy pod ministrem oświaty, potem pod resortem sprawiedliwości, znowu oświaty, innym razem szkoła miała jednego "nadzorcę", a internat innego - wspomina przeszłość S. Dajczak.
Zamieszkali w "Ameryce"
Remonty, które ostatnio przeprowadzono, zdaniem szefa ośrodka w znaczący sposób wpłynęły na pracę wychowawczą. Można zapytać: czy jedno z drugim może mieć jakikolwiek związek? Okazuje się, że ma!
- Przedtem internat był jak kołchoz - opowiada S. Dajczak. - Na przykład wszyscy na piętrze gromadzili się w jedynej ubikacji i tam załatwiali różne porachunki, toczyły się bójki. Teraz jest inaczej. Są rozdzieleni.
Piętro internatu zostało przebudowane, podzielone na segmenty. Każdy segment to cztery sypialnie, a w nich po trzech uczniów, razem 12. Mają do dyspozycji własną świetlicę, aneks kuchenny, sanitariat z prysznicem i magazynek.
- Prawie jak studenci - pokazuje Stanisław Golusik, kierownik administracyjny. Te grupy tworzą małe społeczności terapeutyczne. Docelowo 72 wychowanków będzie rozdzielonych na sześć grup wychowawczych po 12 osób w każdej. Ostatnio oddano do użytku jedno piętro, ale już są gotowe do oddania parter i piwnica. Czekają tylko na odbiór techniczny.
Superkomputery
Jak to było w 50-leciu
* Placówka powstała w 1957 r. jako Państwowy Zakład Wychowawczy. W 1981 r. została przemianowana na Państwowy Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy dla młodzieży w wieku 13-18 lat. Od 1994 r. jest Młodzieżowym Ośrodkiem Wychowawczym.
* Dyrektorami byli: Jan Podworski (1957-60), Eugenia Stankiewicz (1960-67), Stanisław Kędra (67-69), Wacław Żyźniewski (1969-77), Władysław Soll (1978-81), Stanisław Dajczak (1991 do dziś, z miesięczną przerwą).
* Przez 50 lat przewinęło się 1.200 wychowanków, 400 pracowników, pięciu dyrektorów naczelnych, 7 dyrektorów szkoły, 16 kierowników internatu.
- Warunki bytowe młodzieży znacznie się polepszyły, co spowodowało, że i chłopcy stali się lepsi - podkreśla S. Dajczak. - Od czasu oddania nowych segmentów nie było, odpukać, ucieczek "w kraj".
Nowa sytuacja sprzyja zatem resocjalizacji podopiecznych. Przebywają w mniejszych grupach, gdzie lepiej można z nimi pracować, prowadzić socjoterapię. - To jest "Ameryka" - zauważają wychowawcy z MOW.
Jeszcze przed jubileuszem ośrodek dostał 11 najbardziej zaawansowanych technologicznie komputerów stacjonarnych do pracowni informatycznej. - Cały komputer mieści się w monitorze - demonstruje Kazimierz Dajczak, prowadzący pracownię. - Wszystkie sprzęty, na których pracują uczniowie są w sieci. Mam podgląd na to, co robią, mogę ich wyłączyć, nadać komunikat, słowem - rewelacja!
Nowoczesną pracownię wyposażył Europejski Fundusz Społeczny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?