Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu obywatelski projekt dotyczący przerywania ciąży. Dyskusja była gorąca

OPRAC.:
Marcin Koziestański
Marcin Koziestański
Pomysłodawczyni projektu Kaja Godek podczas wystąpienia w Sejmie
Pomysłodawczyni projektu Kaja Godek podczas wystąpienia w Sejmie Fot. Screen Sejm TV
We wtorek wieczorem Sejm odrzucił obywatelski projektu nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży i innych ustaw. W trakcie debaty doszło do wielkiej awantury. Dominik Sośnierz z Konfederacji nazwał feministki "zwyrodniałymi babami".

W końcu grudnia zeszłego roku Fundacja Życie i Rodzina Kai Godek, działaczki antyaborcyjnej, złożyła w Sejmie, wraz z ok. 150 tys. podpisów, obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz innych ustaw.

Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu było 300 posłów, 99 było przeciwnego zdania, a 27 wstrzymało się od głosu.

Wniosek o odrzucenie projektu zgłosiły Koalicja Obywatelska, Lewica, Koalicja Polska i Polska2050.

Awantura w Sejmie

W czasie dyskusji projekt skrytykowała opozycja.

- Wspólnie z PiS pani Godek jest współautorką najbardziej restrykcyjnych przepisów aborcyjnych w Europie. Teraz Godek idzie za ciosem, chce jeszcze bardziej docisnąć i karać. Chce karać za mówienie o medycznym przerywaniu ciąży. Kim pani jest? Dlaczego z dręczenia kobiet zrobiła pani sobie misję swojego życia - pytała posłanka KO Monika Wielichowska. - To są pani siostry, przyjaciółki, może córki. Co kobiety wyrządziły pani złego? - dodawała.

Z kolei w imieniu klubu KO Barbara Nowacka oświadczyła, że wnosi o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.

- Od zakazu mówienia nie ubędzie zabiegów przerwania ciąży i dramatów ludzkich, na które skazaliście kobiety. Do was mówię politycy PiS, bo to wy ponosicie odpowiedzialność za piekło, które w ostatnich latach spotyka kobiety - mówiła Nowacka.

Za zaostrzeniem prawa do aborcji w Polsce byli posłowie Konfederacji. - Bardzo dobry projekt, jasny, zwięzły, wiadomo o co chodz - mówił Grzegorz Braun. - Gratuluję inicjatorom, szczęść Boże zbieraczom. Chodzi o to, żeby podżeganie do przestępstwa zostało napiętnowane - podkreślał.

Na mównicę wszedł także Dobromir Sośnierz. - Miałem nie przychodzić na tę debatę, żeby nie słuchać tych diabolicznych jęków powtarzanych z jednej debaty na drugą, ale jedna z kobiet mnie poprosiła żebym przeszedł i powiedział wam, feministkom, że nie mówicie w ich imieniu - rozpoczął swoją przemowę. - Czy wy macie coś nie po kolei w głowie? Problem jest gdzie indziej. Problem jest w tym, co krzyczała tutaj pani Tracz, że nie ma czegoś takiego jak instynkt macierzyński. To wy takie kobiety reprezentujecie - zwyrodniałe baby - mówił stanowczo.

A gdy schodził z mównicy, między nim, a posłanką KO Moniką Wielichowską doszło do spięcia. Poseł podszedł do Wielichowskiej i zaczął wskazywać na nią palcem. Potem doszło do kłótni.

- To jest debata o aborcji na życzenie, "bo tak", bo sobie chcę i teraz namówię jak najwięcej dziewczyn, które nie są jeszcze uformowane - mówiła sama Kaja Godek. - Jeśli Polska nie zrobi porządku z zabijaniem dzieci nienarodzonych, spłynie krwią - dodała.

Co zakładał projekt?

Projekt zakazuje publicznego propagowania jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami.

Zgodnie z projektowanymi przepisami, w Kodeksie karnym miałby się znaleźć przepis, zgodnie, z którym osoba nakłaniająca kobietę do przerwania ciąży ma podlegać karze pozbawienia wolności do 3 lat. Od 6 miesięcy do lat 8 ma grozić osobie, która namawia do aborcji, "gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej". Jeśli kobieta w wyniku aborcji umrze, "sprawcy" groziłoby nawet 12 lat więzienia.

Zgodnie z projektem, zakazane miałoby być publiczne propagowanie jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami.

Za publiczne propagowanie takich działań lub publiczne nawoływanie do przerwania ciąży groziłaby grzywna, ograniczenie wolności lub kara do 2 lat więzienia.

W uzasadnieniu zaznaczono, że "państwo nie może tolerować sytuacji, w której prawo do życia jest wprost naruszane albo obchodzone przy wykorzystaniu luk w przepisach". "Prowadzi to do sytuacji, w której, pomimo teoretycznych gwarancji ochrony określonej wartości, wartość ta jest lekceważona" - wskazali wnioskodawcy.

Źródło: WP.pl, PAP

rs

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu obywatelski projekt dotyczący przerywania ciąży. Dyskusja była gorąca - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska