Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seks siedzi w głowie

Dariusz Chajewski
Zbigniew Izdebski. Ma 51 lat, jest pedagogiem i seksuologiem profesorem uniwersytetów w Warszawie i Zielonej Górze. Zaliczany jest do międzynarodowych autorytetów w zakresie pedagogiki seksualnej.
Zbigniew Izdebski. Ma 51 lat, jest pedagogiem i seksuologiem profesorem uniwersytetów w Warszawie i Zielonej Górze. Zaliczany jest do międzynarodowych autorytetów w zakresie pedagogiki seksualnej. fo. Mariusz Kapała
Rozmowa z profesorem Zbigniewem Izdebskim, seksuologiem

- Cztery miliony Polek i Polaków ma dostęp do internetu. Co z tego wynika dla... naszego życia erotycznego? - 3,8 milionom polskich internautów wyświetliły się przypadkowo strony o treściach pornograficznych, 1,7 mln rozmawiało przez internet o seksie, 1,1 mln ukrywało to przed rodziną, u 600 tysięcy te rozmowy wywołały podniecenie i wreszcie 320 tys. internautów odbyło stosunek seksualny z osobą poznaną w sieci... Oczywiście już w świecie realnym.

- To liczby. A życie? - Jest coraz mniej... łóżkowe. Globalna sieć tworzy zupełnie nowe sytuacje, związki, relacje między ludźmi. Przy zgaszonym świetle, przed kolorowym ekranem monitora i z dłońmi na klawiaturze stajemy się tym, kim być chcemy. Wysoką blondynką, muskularnym macho... Niezależnie od tego kogo widzimy w lustrze.

- Przecież to żałosne. To rozwiązanie dla nieudaczników, którym nie wyszło w realnym życiu... - Nic podobnego. Zgodnie z taką oceną, jak wytłumaczyć sytuację, gdy ona po takim seansie przy monitorze idzie podniecona do łóżka, do swojego partnera? Oczywiście z mężczyznami po wirtualnym flircie dzieje się mniej więcej to samo. Wzbogacają swoje życie erotyczne. Jak żartujemy, czasem to taka nowa forma gry wstępnej.

- To jak seks grupowy. Jakby w łóżku byli jeszcze z osobą, z którą flirtowali przy klawiaturze... - A cóż to nowego? Przecież w chwilach intymnych niektórzy posiłkują się wyobraźnią. To zresztą jest regułą. Robiąc te badania statystyczne zadawaliśmy ludziom pytanie, kiedy flirt przez internet staje się zdradą. Najczęściej padały odpowiedzi, że nie jest zdradą, gdy zdarza się tylko raz, gdy w obecności partnera i gdy nie wywołuje podniecenia.

- W tych internetowych flirtach coraz mniej jest coraz więcej dosłowności. - I to kolejny dowód na to, że istota naszej seksualności nie znajduje się w łechtaczce, czy penisie, ale w mózgu. Odległość przestaje być istotna i mimo niej można mieć namiastkę bliskości. Zwłaszcza potrzebują tego ludzie, których życie zmusza do rozłąki. Ale także osoby, które szukają bratniej duszy...

-... i ciała. Coraz więcej jest historii o parach poznanych w sieci. I o wielkich rozczarowaniach. - Jednak nie zawsze to jest złe. Niedawno przyszedł do mnie dwudziestokilkuletni pacjent i opowiedział swoją historię. Korespondował przez internet z atrakcyjną dwudziestolatką. W rzeczywistości okazała się zadbaną prawniczką grubo po sześćdziesiątce. Fascynacja, uczucie zostały i nadal się spotykają.

- Dlaczego więc szukał porady seksuologa? - Pytał, czy przypadkiem nie jest to układ patologiczny. Bo to także cecha gorących uczuć w sieci, że budzą uśpione sfery naszej seksualności.

- To nie zawsze chyba dobrze? - Dlaczego? Dowiadujemy się wielu rzeczy o sobie. Pewna kobieta opowiadała mi, że podczas internetowych randek używa koszmarnie wulgarnego słownictwa, którego normalnie nie chce nawet powtórzyć. To pozwala ujść jakimś emocjom, ukrytym pragnieniom. Starzy udają młodych, grubi szczupłych, mężczyźni udają kobiety, kobiety mężczyzn...

- To raczej pole minowe niż flirt. - Dlatego trzeba pamiętać o niebezpieczeństwach, szczególnie dotyczy to najmłodszych. I o tym, że takie relacje potrafią uzależniać. I trudno dziś mówić czy więcej w tym wszystkim szans niż zagrożeń. Ale na szczęście pokazuje także, że nic nie zastąpi prawdziwej bliskości. Dotyku, zapachu i nocy spędzonej z ukochaną osobą pod tą samą kołdrą. Miłość w sieci może być przyprawą, dopełnieniem naszego życia erotycznego. Ale nie ma szansy być zamiast.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska