Policjanci wiedzieli, że mężczyzna jest ciężko ranny, ale nie wiedzieli, gdzie mieszka.
W niedzielę, 14 stycznia, tuż po północy, dyżurny policji otrzymali informację, że młody człowiek miał zadać sobie kilka ciosów nożem w brzuch. Do Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwonił brat desperata, mieszkający w województwie mazowieckim. Nie potrafił jednak podać adresu brata.
Policjanci ustalili, że mężczyzna wynajmuje pokój w jednym z domków jednorodzinnych.
Na miejsce pojechał patrol ruchu drogowego, straż pożarna i pogotowie ratunkowe. Patrol zielonogórskiej drogówki - sierż. szt. Krzysztof Malajka i st. post. Konrad Milej - w ciągu kilku minut był już na miejscu.
Policjanci próbowali rozmawiać z desperatem i poprosili, żeby otworzył drzwi. Mężczyzna słabnącym głosem powiedział, że nie jest już w stanie tego zrobić. Słysząc to policjanci zdecydowali o wyważeniu drzwi. Po wejściu do pokoju, na podłodze znaleźli zakrwawionego mężczyznę. Lekarz pogotowia, które przybyło na miejsce, określił jego stan jako zagrażający życiu i zadecydował o natychmiastowym przewiezieniu do szpitala, gdzie mężczyzna od razu trafił na blok operacyjny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?