Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacja! Enea Zastal BC Zielona Góra pokonał giganta z Moskwy. Zobaczcie radość koszykarzy

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Koszykarze Enai Zastalu BC Zielona Góra sensacyjnie ograli wielką drużynę CSKA Moskwa 93:90.
Koszykarze Enai Zastalu BC Zielona Góra sensacyjnie ograli wielką drużynę CSKA Moskwa 93:90. Jecek Katos
Dzień 1 lutego 2021 roku przejdzie do historii zielonogórskiego basketu. Enae Zastal BC pokonał (93:90) mistrza Euroligi i mistrza VTB, jedną z najlepszych drużyn w Europie - CSKA Moskwa. To było coś pięknego!

Enea Zastal BC Zielona Góra - CSKA Moskwa 93:90

  • Kwarty: 24:29, 24:28, 22:12, 23:21.
  • Enea Zastal BC: Lundberg 26 (3), Richard 25 (6), Freimanis 14 (2), Groselle 12, Williams 6 (2) oraz: Put 6 (1), Reynolds i Koszarek po 2, Traczyk 0.
  • CSKA: Szengelija 19, Hacket 12 (1), Hilliard 9 (1), Bolomboy 6, Kurbanow 5 (1) oraz: Antonow 12 (2), Uchow 11 (3), Strelnieks 8 (2), James 6, Voigtmann 2.

Ten mecz miał wielu bohaterów. Praktycznie każdy z zawodników zasłużył na takie miano. Jednak trzeba szczególnie wyróżnić Iffe Lundberga i Krisa Richarda. Pierwszy był jak zwykle mózgiem zespołu. Musiał opuścić parkiet już w 26 minucie po złapaniu czterech przewinień. Wrócił w czwartej kwarcie i poprowadził nas do sukcesu. Drugi miał znakomitą skuteczność. Oddał sześć rzutów za trzy i wszystkie trafił! Ta ostatnia szóstka zapisze się w historii zielonogórskiej koszykówki. Na kilka sekund przed końcem przy stanie 90:90 kiedy CSKA miał piłkę i kilkanaście sekund by jednak oddać decydujący cios zabrał ją Danielowi Hackettowi. Naciskany przez rywali oddał rzut zza linii 6,75. Trafił! CSKA zostało jeszcze 1,7 sekundy czasu, a to za mało by nawet tak znakomity zespół mógł coś jeszcze zrobić. Enea Zastal BC pokonał tak wielką ekipę!

Początki mieliśmy bardzo trudne. Nie mogliśmy trafić. Zrobił to dopiero Richard w 5 minucie. Kiedy po rzucie Tomike Szengeliji minutę później zespół z Moskwy wygrywał 17:2 nikt nie mógł przewidzieć tego co się stanie później. W kolejnych minutach Rosjanie kontrolowali mecz. Nasi się odblokowali, trafiali, ale rywal też. Jak się wydawało gości jednak nieco uśpił świetny początek, bo nie wysilali się zbytnio i byli dość pewni siebie. Zielonogórzanie grali bardzo ambitnie, cieszył ich każdy kosz. Wykorzystali pomyłki rywala, kilka razy go zaskoczyli i w 25 min, po rzucie Lundberga objęli po raz pierwszy prowadzenie 32:31. Co ciekawe ostatnie pięć minut trzeciej kwarty należało do zielonogórzan. W 26 min po trafieniu Rolandsa Freimanisa wygrywaliśmy nawet 65:59. Felix Alonso, asystent Żana Tabaka, który jest na pogrzebie mamy w Chorwacji, desygnował do gry Filipa Puta, który znów dał dobrą zmianę i niespodziewanie Kacpra Traczyka który miał przeszkadzać Mike Jamesowi. Pozwoliło to zachować nam przewagę przed trzecią kwartą, ale tylko jednym punktem 70:69.

Wydawało się, że tuzy koszykówki widząc, że Zastal wcale się nie przejmuje się sławą przeciwnika i walczy o zwycięstwo, przyspieszą i pokażą nam miejsce w szyku. Jednak nie! Zastal zagrał agresywnie, skutecznie i okazało się, że CSKA można też wybić z rytmu, zablokować i zmusić do błędu. Zaliczyliśmy kapitalny okres. W 35 min, po trójce Cecila Williamsa wygrywaliśmy już 84:74, a każdy punkt wywoływał euforię na ławce rezerwowych. Pachniało sensacją. Trener CSKA wziął czas. Rywale wyszli na parkiet jakby chcieli nam powiedzieć: - No dobra. Pograliście sobie ale teraz my! I tak to trochę wyglądało. W ciągu czterech minut zespół z Moskwy zdobył 16 punktów, a Zastal cztery. Po trafieniu Szengeliji CSKA odzyskało prowadzenie 90:88. Potem jednak wyrównał Freimanis. Do końca pozostawało 50 sekund. Potrafiliśmy wybronić akcję takiego zespołu jak CSKA i to w dodatku zdesperowanego. Nie potrafiliśmy wykorzystać posiadania piłki i wydawało się, że ostatnie zdanie będzie należeć do CSKA. I wtedy Richard zabrał piłkę Hackettowi i trafił. To było wspaniałe. Brawo Zastal!

Tego gracza z pewnością zapamiętali wszyscy kibice zielonogórskiej koszykówki. „Czarodziej” basketu Quinton Hosley zdobył z Zastalem dwa tytuły mistrza Polski, a teraz kończy sportową karierę. Quinton Hosley to jeden z najlepszych, a dla wielu ekspertów, najlepszy koszykarz, jaki kiedykolwiek pojawił się w zielonogórskiej drużynie. Kibice z pewnością zapamiętali jego nietuzinkowej urody zagrania, boiskowy do ból luz, ale również wspaniałe akcje, w których z niejednego rywala zrobił „wiatrak”.Obejrzyj Quintona Hosleya na zdjęciach w naszej GALERII >>>> ZOBACZ TEŻ: Mistrz, mistrz, Stelmet mistrz! Pamiętacie ten wielki triumf nad Turowem?POLECAMY: Pamiętacie radość po tym, jak Zastal Zielona Góra awansował do ekstraklasy?POLECAMY: Takie fajne programy kolekcjonowali kiedyś kibice w Zielonej Górze

W barwach Zastalu Zielona Góra z niejednego rywala zrobił „w...

WIDEO: Quinton Hosley, był zawodnikiem Zastalu Zielona Góry

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska