Ten pierwszy, zwany również Starym, był jednym z najwybitniejszych władców tej dynastii. Drugiego uważa się raczej za nieudacznika. Na nim skończyła się linia Piastów głogowskich. Według przekazów obydwaj mają spoczywać w Kożuchowie. Gdzie dokładnie? Nie wie nikt. To jedna z największych tajemnic w naszym województwie.
Historycy uważają, że ostatni Piastowie zostali pochowani pod posadzką kościoła mariackiego. - A gdzie indziej mieliby spocząć? - pytał przed dwoma miesiącami Tomasz Andrzejewski, dyrektor muzeum w Nowej Soli. - Przez 80 lat książęta mieli tutaj swoją siedzibę i kościół, na którego utrzymanie łożyli. To oni ufundowali kaplicę mansjonarzy, których tutaj grzebano.
Wtedy ekipa skrzyknięta przez Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Kożuchowskiej wywierciła w posadzce kościoła dwa otwory. W jednym trafiono na gruz, w drugim nic nie było.
- Musimy ściągnąć georadar i prześwietlić całą kaplicę - planował w grudniu Zdzisław. Szukiełowicz, szef Towarzystwa i zmartwiony dodał: - Tylko my nie mamy pieniędzy na takie badania.
W sukurs Towarzystwu przyszli naukowcy z Politechniki Wrocławskiej, którzy tak cenny zabytek, ważny dla kultury postanowili przebadać za darmo. Georadarem, czyli urządzeniem działającym podobnie jak zwykły radar tylko emitującym fale pod ziemię. Dzięki nim można wykryć anomalia w gruncie a one zazwyczaj oznaczają pustą przestrzeń, rury czy np. krypty.
I z takim sprzętem w piątek rano w kościele Matki Bożej Gromnicznej zameldowali się naukowcy z Wrocławia.
- To wygląda jak kosiarka - zebrani obserwowali jak dr Maciej Madziarz, Marek Battek (obaj z Politechniki Wrocławskiej) i Michał Józków z sekcji wrocławskich grotołazów montują na wózku urządzenie emitujące fale i komputer.
- Na miejscu możemy tylko wstępnie ocenić wyniki. Dzięki anomaliom stwierdzimy czy coś jest pod posadzką. Później, we Wrocławiu zrobimy dokładną analizę badań - tłumaczy dr Madziarz, ustawiając maszynę na skraju kaplicy, z której usunięto wszystkie ławki.
Po chwili rusza przed siebie pilnie obserwując monitor. Za nim rusza peleton ciekawskich z Z. Szukiełowiczem i T. Andrzejewskim i epigrafikiem z UZ dr Adamem Górskim na czele.
Z boku przygląda się im ks. dziekan Władysław Stachura.
Jest! Tuż obok jednego z filarów pojawiają się anomalia. - To krypta lub korytarz biegnący w poprzek kaplicy i opadający w głąb ziemi - ocenia dr Madziarz. - Dzisiaj, bez zaglądania do środka trudno ocenić co to jest. Pomieszczenie ma ok. 4 m długości.
Wózek dojeżdża do ołtarza. Tu też coś jest. Jednak żeby dokładniej to sprawdzić trzeba byłoby rozebrać ołtarz. To nie wchodzi w rachubę.
- Może to wejście do krypty? - zastanawia się dr Górski. - W kościołach katolickich zwłoki chowano pod ołtarzem.
Co dalej? - Będziemy się nad zastanawiać z konserwatorem zabytków i księdzem proboszczem, któremu bardzo dziękuje za współpracę - odpowiada Z. Szukiełowicz. W grę wchodzą kolejne wiercenia i wprowadzenie kamery telewizyjnej do środka lub rozbiórka posadzki i odkopanie krypt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?